Rozdział 24

404 8 0
                                    

Kolejny nudny dzień szkolny,dobrze ze jutro sobota.Chociaż pójdę gdzieś na imprezę z Nikol.Zrobimy sobie babski wieczór...

Kilka godzin wcześniej...
Wstałam z samego rana,nie wiem czemu wstałam bez budzenia budzika.Dziwne.....
Przyszykowałam się do szkoły,poszłam po telefon na górę okazało się ze bateria mi zaraz padnie.Niech to szlag...
Wzięłam ładowarkę do szkoły,nawet nie sprawdziłam czy mam jakieś wiadomości.
Pewnie pisał do mnie ten koleś...
Niech sobie znajdzie inną dziewczynę do naśmiewania się...
Dlaczego ja wogule o nim myślę??Ktoś mi to powie??Ehh
*****************

Siedzę aktualnie na matematyce,oczywiście sama,bo Alexa kolejny raz nie na lekcji matematyki nie ma.Trochę to jest dziwne,bo jest na wszystkich lekcjach oprócz matematyki.Dzisiaj może tylko poszedł bo nie chciało mu się siedzieć na ostatniej lekcji...Komu by się  chciało....

Jest w końcu do domu.Dobrze ze dzisiaj jest piątek,bo bym szału dostała jakby to był środek tygodnia.

Kieruję się do szatni,aby poszukać Nikol.Przeszukałam wszystkie szatnie nigdzie jej nie ma.Pewnie poszła z Maxem do domu znowu.Trochę jej zazdroszczę.Sama bym chciała być kochana przez kogoś,taa tylko to nigdy nie nastąpi.
No cóż najwyżej potem się z nią zgadam,nie mam zamiaru spędzić soboty w domu na oglądaniu głupich filmów w telewizji.A Nicola zawszę chętnie ze mną spędzi sobotni wieczór.

Następnego dnia...

Dzień  jak codzień,wstałam wykonałam poranną toaletę,zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie.

Po śniadaniu przebrałam się w ciuchy do sprzątania.W końcu trzeba kiedyś  sprzątnąć,bo już brudniej być nie mogło.Wszędzie walają się ubrania,na dywanie okruchy jedzenia.Fuu aż mnie obrzydziło.Dobra bierzmy się do sprzątania.Najpierw góra,potem dół.

Okej góra sprzątnięta,teraz dół.O nie jak mi się nie chcę...Tyle sprzątania,kuchnia,salon,łazienka.Po co ja się wyprowadzałam,bym teraz nie miała takich problemów.

*******

Dwie godziny później....

Cały dom sprzątnięty.Ledwo stoję na nogach,ale jestem dumna z siebie,że w końcu sprzątnęłam.Jeszcze by brakowało mi jak matka by wjechała na chatę,a tu taki burdel wokoło.Zawału by dostała i by zaczęła swoją gadkę o tym jaka ja nieporządna jestem...Eh czasami mam jej dość. 

Minął prawie cały dzień.Jakim cudem..Przecież niby tak krótko sprzątałam.Tak mi się tylko zdawało.Ale chociaż już nie ma pół dnia soboty.Właśnie sobota,miałam napisać do Nicol czy spędzi ten wieczór ze mną.Lecę do niej pisać.

Do Nicole:

Wpadniesz dzisiaj do mnie wieczorem?

Od Nicole:

Chciałabym,ale mam już plany.Umówiłam się z Maxem.Mam nadzieję ze rozumiesz?

Do Nicole:

Oczywiście ze rozumiem.Bawcie się dobrze zakochańce.

Od Nicole:Dzięki.Kocham cię!!Wpadnę do ciebie jutro.

Do Nicole:Ja ciebie też!!!Będę czekała.

Eh czyli sobotni  wieczór spędzam sama.A może by tak do rodziców pojechać.Nie,oni mają swoje życie i problemy.Jeszcze bym spotkała mojego brata.A tego nie chcę.No cóż,witaj sobotni wieczór... 

------------

Wykąpałam się i ubrana w piżamy ruszam do salonu.Szukam filmu na laptopie,kiedy już znajduję lecę do kuchni po posiłek i siadam wygodnie na kanapie.Siedzę już śpiąca,kiedy słyszę dzwonek do drzwi.Wstaję z niechęcią,przeklinając pod nosem.Nie zaglądam nawet w wizjera tylko od razu otwieram,a to był błąd. Przede mną stoi Alex,kompletnie pijany.Ledwo co trzyma się  na nogach,coś szepczę pod nosem.Nie mogę go zrozumieć.

-Alex co ty do jasnej cholery  tu robisz ?

-Mad ja-bełkocze nie kończąc zdania.

-Co ty?-zapytałam już wnerwiona.

-Ja cię kocham.-mówiąc to patrzył mi się prosto w oczy 

**********************************************

Ciąg dalszy nastąpi..... 

Miłość sąsiadaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz