Rozdział 18

505 13 2
                                    

Alex:

Mój plan udał się.Chris został sprzątnięty z oczu Mad.Teraz tylko muszę rozkochać ją w sobie i będziemy najlepszą parą na ziemi.Tak myślałem dopóki nie zadzwonił mój telefon.

Rozmowa telefoniczna: 

-Słucham.

-Szefie,mamy problem.

-Coś nie tak z Chrisem?

-Chris ma  się właśnie dobrze.

-Jak to?Przecież dostał kulkę pod serce.To jaki cudem on żyje?

-Niestety ale  Max nie trafił.

-Szlag.Była u niego Mad?

-Była i on jej powiedział ze ja kocha.

-Nie mów mi tylko ze ona mu powiedziała to samo.

-Niestety ale tak.

-Zbieraj chłopaków i przyjeżdżajcie.

-Dobrze szefie.

Koniec rozmowy 

Niech to szlag.Miał umrzeć na oczach Madeleine.Niech tylko Max pokaże mi się na oczy to nie ręce na siebie.Nie będę zważał uwagi  nawet na to ze znamy się długo.

Wieczorem pojadę do Mad i powiem jej ze Chris jest gangsterem.Wiem ze to kłamstwo,ale muszę ją jakoś od niego odciągnąć.

***************

Chłopaki przyjechali.Czekam na nich w salonie.Wchodzą,ostatni oczywiści Max.Podchodzę do niego. Przyciszam do ściany.

-Słuchaj ty mnie.Miałeś go zabić.A nie tylko go do szpitala na wczasy wysłać.-widziałem w jego oczach ze się boi.

-Alex ,ale tam obok niego była Mad.To jak miałem strzelać też i do niej.

-A tylko byś spróbował to niej strzelić to byś był dwa metry pod ziemią.-puściłem go i poszedłem do reszty chłopaków.

Oznajmiłem im ze dajemy sobie spokój z Chrisem.Cały czas widziałem jak Max na mnie patrzył,bał się mnie.No i dobrze.

Pożegnałem się z nimi ,wsiadłem w samochód i pojechałem najpierw do szpitala.

**************

Stoję przed salą. Rozglądam się czy nikogo nie ma i wchodzę.Jest tu.Leży i uśmiecha się do telefonu.Ale zaraz ten uśmieszek zejdzie mu z gęby.Cicho podochodzę do niego.Gdy jestem już blisko łózka,z nadzieją ze mnie nie wdział.

-Nie musisz iść cicho i tak wiedziałem ze przyjedziesz do szpitala.

-No widzisz niespodzianka się nie udała.-wyczujcie ten sarkazm.

-Co cię do mnie sprowadza?

-Przyszedłem odwiedzić starego przyjaciela.

-Dobra weź przestań pieprzyć od rzeczy i gadaj po co przyszedłeś?Zgaduję ze chodzi o Mad?

-Tak chodzi o nią.-podszedłem bliżej niego.-Masz się od niej odpierdolić.Jasne?

-Sorry koleś,ale ona kocha mnie,a ja ją.I nic tu nie zdziałasz.

-A chcesz się przekonać?Masz tydzień żeby wyjechać z kraju.-odwróciłem i poszedłem w stronę drzwi.

-A co jeśli nie?Zabijesz mnie.Tak jak próbowałeś u Mad w domu.-nie wytrzymałem podszedłem do niego,wziąłem go za koszulkę.

-Posłuchaj  mnie,powiem ci to tylko jeden raz.Masz tydzień aby stąd wyjechać.A jeżeli Mad będzie wypytywać dlaczego wyjechałeś.Powiesz jej ze chciałeś się nią zabawić.Zrozumiałeś?No chyba chcesz żeby twoje  siostrze coś się stało.-widziałem ze się boi o swoją ukochaną siostrzyczkę.

-Zrozumiałem i masz zostawić moją siostrę w spokoju.

-To się jeszcze zobaczy.-puściłem go i wyszedłem zadowolony.

Teraz zostało mi tylko żeby Mad go znienawidziła.A więc w tym celu muszę do niej pojechać.

Madeleine:

Cały dzień rozmyślałam o tym co powiedział mi Chris.Czy to jest możliwe żeby zrozumiał swój błąd?Może powinnam dać mu drugą szansę?

Rozmyślałam tak i rozmyślałam gdyby nie dzwonek do drzwi.Podeszłam,spojrzałam prze wizjer i poczułam jak ciśnienie mi się podnosi.To był Alex...Odeszłam od drzwi,nie miałam zamiaru z nim rozmawiać.Wolałam udawać ze nikogo nie ma.

Po pięciu minutach poszedł sobie. Odetchnęłam z ulgą i podreptałam do salonu w celu oglądania telewizji.

Cały wieczór spędziłam na oglądaniu telewizji,nawet nie wiem kiedy zasnęłam na kanapie.


Miłość sąsiadaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz