Dziesiąty

6.3K 357 26
                                    

Rozdział zawiera treści erotyczne, jeśli takie sceny wywołują u Ciebie dyskomfort, możesz spokojnie ominąć rozdział :)

Courtney's POV

Patrzę na niego lekko zawstydzona, ale robię to czego ode mnie oczekuję. Stawiam dwa kroki na przód, by być bliżej niego i czuć tą otaczającą nas aurę wzajemnego pożądania, która przyciąga mnie i pochłania sprawiając, że jestem w stanie robić rzeczy, o których nie myślałam nigdy wcześniej. 

Chcę być seksowna w jego oczach, kiedy delikatnie podnoszę swoją koszulkę coraz bardziej ukazując brzuch i po chwili czarny stanik. Jego oczy lekko się rozszerzają, kiedy omiata wzrokiem moją klatkę piersiową. 

- Spodnie też. - Mówi głębokim i jeszcze bardziej zachrypniętym głosem. Nie mam odwagi, ani ochoty odmawiać. Jestem tutaj po to aby sprawił że poczuję się inaczej, lepiej. Odpinam guzik w moich jeansach z których staram się wyswobodzić z jak największą gracją. I oto ja, stoję przed nim w samej bieliźnie, kiedy on jest jeszcze całkowicie ubrany. 

- Chcę, żebyś zrobił dla mnie to samo. - Odpowiadam głosem tak twardym, że nie spodziewałabym się tego po sobie. Nie mogę odgrywać dominy, kiedy wiem, że nie mam żadnego większego doświadczenia. Ja z Johnem nigdy tego nie robiliśmy. 

Z Johnem.. 

Johnem.. 

Jestem zaręczona.. 

Ta świadomość bucha we mnie niczym pędzący pociąg i chwilowo, nie wiem co dalej ze sobą zrobić. Harry chyba widzi moje zdenerwowanie, bo podchodzi i kładzie swoje duże dłonie na moich biodrach. 

- Nie myśl o niczym, Courtney.. - Mruczy. - Nie robimy nic złego, to zdarza się każdemu, chcę sprawić, że poczujesz się tak dobrze jak jeszcze nigdy. Wyłącz swoje myślenie, daj się ponieść, Kochanie. - Jego bliskość, jego pocałunki, jego słowa sprawiają, że szaleję i John po raz kolejny odpływa z moich myśli sprawiając, że znów chcę rzucić się na łóżko i pozwolić robić Harremu co tylko zechce z moim ciałem i moją duszą. 

Cmokam delikatnie jego szyję, kiedy kładę obie dłonie przy końcu jego czarnego t-shirta i ciągnę w górę, odsłaniając coraz więcej tatuaży. Jedyne o czym myślę w tej chwili to, to jak bardzo chciałam tym obrysować kontur ich wszystkich moim językiem. Jego koszulka frunie w najdalszy kąt pokoju, a dłonie Harrego znajdują drogę do odpięcia mojego stania. Radzi sobie z tym bez problemu i chwilę po tym staję przed nim odziana jedynie w moje majtki. Jego wzrok boleśnie spływa na moje piersi i czuję, jak twardnieje, a jego członek napiera na moje podbrzusze coraz mocniej, kiedy przyciska mnie do siebie. 

- Tak bardzo Cię pragnę, to jest to, co ze mną robisz. - Mówi, a ja czuję że wszystko kumuluje się w moim dole. Przybliża usta do mojego ucha, a dłonią pieści sutek lewej piersi. - Chciałem Cię pieprzyć od dnia, w którym tylko Cię zobaczyłem. Chcę sprawić, że będziesz krzyczała i wiła się z rozkoszy, chcę widzieć się spełnioną i chcę to sprawić właśnie dzisiaj. 

Jęk wyrywa się z głębi mojego gardła, a ja odrzucam głowę w tył. Harry przesuwa nas na łóżko zwisając nade mną, pragnącą coraz więcej. Pocałunkami zjeżdża coraz niżej ustami oplata jeden z moich sutków, delikatnie acz stanowczo trzepocząc o niego swoim językiem, a druga z piersi zamyka w swojej ręce, uganiatając, wykręcając sutek i jeżdżąc wokół niego swoim kciukiem. Sprawia to tak wielką rozkosz, że czuję iż mogę znaleźć się w stanie tak niekontrolowanej przyjemności i zemdleć. W moich myślach pada pytanie czy to będzie bolało? Czy Harry pozbawi mnie dziewictwa właśnie tej nocy? 

Usta suną coraz niżej i niżej, językiem wodzi wokół mojego pępka, a jego ręka przejeżdża po moim kroczu. Kciuk napiera na łechataczkę, a moje biodra suną w górę, pragnąc coraz więcej  przyjemności. Przy pomocy drugiej ręki Harrego umieszczonej na moim biodrze, przypiera mnie do łóżka, a ja chcąc nie chcąc muszę się temu poddać. Jego język sunie ścieżką, zaraz przy gumce mojej bielizmy, a ja patrzę z zafascynowaniem na jego ruchy. Bierze koronkę między swoje zęby powoli zdejmując ze mnie ostatnie odzienie i odrzuca się za siebie. Rozwiera rękami moje uda i jęczy w zadowoleniu. 

- Kto by pomyślał, że możesz być aż tak mokra. - Patrzy na punkt pomiędzy moimi nogami i seksownie oblizuje dolną wargę kręcąc głową. - Taka gotowa. - Szepcze, a potem jego oczy spotykają moje - pełne żądzy. Posyła mi jeden, mały, nieprzytomny uśmiech i czuję, to czego nie czułam nigdy wcześniej. 

Jego niebiańskie wargi oplatają moją łechtaczkę delikatnie ssąc, a ja jęczę opanowana pożądaniem. Jego imię wyrywa się z moich ust, zanim jestem w stanie temu zapobiec. Wylizuje ze mnie wilgoć raz za razem jego język przejeżdża po mnie - coraz mocniej. Moje ręce przenoszę w jego włosy i biodrami dociskam się coraz bardziej do źródła przyjemności. Zatapia język w moim wejściu, a ja prawie wykrzykuję jego imię. 

- Harry! Ach, Harry! - Krzyczę, a on jęczy, gdy mocniej pociągam na czekoladowe loczki, czuję w sobie jak potęguje to moje doznania. 

Z każdym kolejnym liźnięciem, pcha się bardziej we mnie, sprawia to, że przechodzą mnie dreszcze, a moje nogi zaczynają sztywnieć. Wiem, że niedługo to nadejdzie. Otwieram usta, odchylam głowę do tyłu, przybliżając maksymalnie jego głowę do siebie i wydaję pisk. Napinam się cała i dochodzę - prosto na jego język. Porusza nim delikatnie jeszcze kilka razy czyszcząc mnie aż w końcu opuszcza moje wnętrze, a ja czuję się bez niego dziwna, pusta. Kładzie się na miejscu obok mnie, gdy sama dochodzę do siebie po moim szczycie. Moim pierwszym. Czuję, jak przejeżdża swoją dłonią po mym brzuchu tworząc nieregularne wzory, a ja otwieram oczy i patrzę na niego niemal w zachwycie. 

-Detektywie Styles, to było.. Ja.. - Mówię wciąż zaszokowana nie mogąc zebrać słów. 

- Smakujesz wyśmienicie, Courtney. - Mruczy, a ja oblewam się soczystą czerwienią. 

- Chcesz zostać? - Pytam zmieniając temat, tak aby nie pozostać czerwoną za całą resztę wieczoru. - Nie zdążyłeś wypić kawy. 

- Myślę, że zasmakowałem czegoś zdecydowanie lepszego niż kawa. - Jego głos i słowa sprawiają, że w moim ciele znów zaczyna budować się żar.

- Harry. - Jęczę. 

- Mhm, jestem pewien, że sąsiedzi też już wiedzą jak mam na imię, jesteś przeraźliwie i podniecająco głośna, Courtney. Tak bardzo chcę Cię pieprzyć, ale jest na to jeszcze za wcześnie. 

- Idź do łazienki, wziąć prysznic, ja w tym czasie zajmę tą drugą. - Kiwa głową i wychodzi. 

Harry's POV

Pod prysznicem czas abym to ja zajął się sobą, jest za wcześnie, aby przekonywać ją do odwdzięczania. Dziś przeżyła swój pierwszy w życiu orgazm i zrobiła to tak podniecająco, że mógłbym dojść od słuchania samy jej jęków. Siegam dłonią w dół i zaczynam zaspokoić się mając w głowie obrazy jej kilka minut temu. 

Rozdział pojawia się dziś, dzięki pewniej, szczególnie zdolnej istotce, która przesłała mi rozdział! :D jutro się widzimy Pyszczku :D No to pojawiają się już jakieś pierwsze obmacywanki i tak dalej :D Miłego czytania małe nierządnice! :)

Detective StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz