Epilog

5.4K 430 51
                                    

Naprawdę kurewsko się stresuje, ręce trząsą mi się okropnie, mam nogi jak z waty i jest mi trochę niedobrze. Mimo tego zdenerwowania nie czuję się źle, czuję się szczęśliwy. 

Szczęście. 

Uczucie które towarzyszy mi nieodłącznie przez ostatnie 3 lata życia, kto by pomyślał że ja - Harry Styles - największy dupek w mieście da się wciągnąć w sidła miłości. 

Zaskakujące.

Kurwa, czuje na sobie spojrzenia tulu ludzi, wiem że to ważny dzień ale zdejmijcie ze mnie swoje pierdolone oczy. Wypalają we mnie dziurę, serio. Wiem, że jestem zajebiście przystojny i w ogóle, ale do chuja. Nagle ludzie odwracają głowy.

Zaczyna się.

Przełykam ślinę. 

Muzyka zaczyna grać. 

Widzę ją. Pojawia się w pięknej białej sukni ze swoim ojcem u boku. Wszyscy wstają i nie czuję już tych uporczywych spojrzeń. Jestem zaszokowany. Nie. To mało powiedziane - jestem oczarowany. 

Idzie przez całą długość kościoła, ale jej spojrzenie jest osadzone tylko w moich oczach. Czuję, jakby moje serce miało wybuchnąć z miłości do niej. Jest delikatna, idealna, a mimo wszystko niesamowicie seksowna i nie mogę doczekać się aż zerwę z niej te wszystkie rzeczy. I posiądę ją pierwszy raz jako moją żonę. 

Staje przede mną, widzę w jej oczach oddanie, bezgraniczną miłość, uwielbienie. 

Jest tutaj, żeby połączyć się ze mną, po tylu trudnych chwilach, po tylu zakrętach.

Być moją na zawsze. 

Być moją żoną, matką moich dzieci, babcią moich wnucząt. 

Być ze mną.

Aż do dnia mojej śmierci. 

***

Jednak dziś, ponieważ chcę skończyć z Detective Styles, żeby móc zająć się nową powieścią o Harrym na którą serdecznie zapraszam. Wczoraj pojawił się 1 rozdział! Wiecej podsumowania w notce specjalnie ode mnie! 

Kocham Was wszystkich najmocniej! 

Albo jeszcze mocniej niż najmocniej... 

Detective StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz