Uraraka biegła. Biegła przed siebie, szybciej niż kiedykolwiek. Nie wiedziała, co dało jej taką prędkość, ale nie miała czasu się nad tym zastanawiać. Miała deja vu. I wcale jej się to nie podobało. Ostatni raz skończył się dla niej śmiercią. Nie wierzyła własnym oczom, kiedy przez szparę pod drzwiami wleciał klucz. Jednak na tym zamku był ktoś, kto nie był do końca posłuszny zielonowłosemu. Dziewczyna nie miała zamiaru rezygnować, natychmiast uwolniła się z kajdan i wybiegła z pokoju. Nie wiedziała ile pięter pokonała od tego czasu, ale zamek wydawał się nie mieć końca. Biegnąc, nie mogła usłyszeć kobiecego szeptu
-Kurogiri, Mustard, skończcie się z nią bawić, bo nigdy stąd nie pójdzie!
-Kashiko, ale ona jest taka zabawna, no zobacz, jeden ruch i zasypia, chociaż wciąż biegnie, drugi ruch i Kurogiri daje ją na inne piętro i bum, znowu nie śpi i biegnie, jak taki głupi chomik, nie zorientowała się, że zasypia i się budzi w innym miejscu
-Mustard!
-No dobra, ale ostatni raz to zrobię. Kurogiri, tym razem w pobliże głównego wejścia - teleporter kiwnął czymś na kształt głowy. Dziewczyna znalazła się na rogu korytarza i ostrożnie wyjrzała zza niego. Nikogo nie było. Wybiegła z zaułka i sprintem dopadła drzwi. W chwili gdy poczuła powiew świeżego powietrza przyspieszyła jeszcze bardziej. Czekała ją jeszcze długa droga do Japonii
-To rozsądne ją tak wypuszczać, Kashiko? - trzy postacie obserwowały oddalającą się od zamku dziewczynę
-Taki rozkaz szefa, Mustard
-Więc nie ma o czym dyskutować. Chociaż kompletnie nie widzę w tym sensu
-Nie martw się, ja też nie. Ciekawe jak mu idzie?
-Możemy poprosić Akihiro o kontakt z nim?
-Myślę że tak. Zajmę się tym. Powiedzcie wszystkim, że jeśli chcą, to zrobimy dzisiaj otwarte łącze. Niech przygotują raporty ze swoich działań
-Tak jest. Jesteś niezłym szefem, Kashiko - dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie. Takie słowa sprawiały jej przyjemność
-Cieszę się, że tak myślisz
-Już rozumiem czemu Izuku lubi mieć cię blisko
-Przesadzasz
-Nie bądź taka skromna! - mężczyzna objął towarzyszkę ramieniem
-Myślę, że ty i szef stanowicie niezły duet. Świat będzie wasz, jeśli tylko tego będziecie chcieli
-Bez was nic by mu się nie udało
-Wątpisz w szefa?
-Nie. Po prostu wierzę w was - cała trójka uśmiechnęła się i wróciła do zamku.
-No to co, do roboty
-Ależ oczywiście, wedle życzenia - dwie postacie zniknęły w czarnej dziurze. Białowłosa zerknęła na sufit
-Co ty kombinujesz, Izuku? - weszła w jeden z korytarzy i skręciła na wąskie schody. Pięły się spiralnie, dochodząc do wejścia na jedną z wież. Dziewczyna zastukała w drewnianą klapę, która po chwili otworzyła się z delikatnym skrzypieniem
-Kashiko? Co cię tutaj sprowadza?
-Nie mógłbyś stworzyć nam połączenia z szefem?
-Móc mogę. Pytanie powinno brzmieć czy tego chce szef
-Chcemy zdać mu raport z dotychczasowych działań
-Chcesz też przy okazji zapytać go o to jak się ma, co robi i co u niego słychać - mężczyzna uniósł brwi w wymownym geście
-Błagam cię, nie czytaj mi w myślach, co?
-Przyzwyczajenie - roześmiał się
-Zgoda. Zrobię wam połączenie. Ale jak na mnie nawrzeszczy...
-Izuku nie wrzeszczy
-Wiesz o co mi chodzi. Jeśli nie będzie specjalnie zadowolony, to...
-Biorę odpowiedzialność na siebie, tak, wiem. Dzięki ci, jesteś wspaniały - mężczyzna znów się roześmiał
-Wiem wiem. Za dziesięć minut w pokoju głównym utworzę połączenie
-Okej - dziewczyna zeszła z wieży. Dziesięć minut później większość ludzi zielonowłosego zebrała się w saloniku
-Tylko nie zaczynajcie mówić wszyscy naraz. Ja zacznę, jeśli będzie chciał usłyszeć raporty, to on zadecyduje o kolejności, jasne?
-Spokojnie Kashiko, nie przejmuj się tak. Już nie raz to robiliśmy
-Ale wtedy szef nie siedział w więzieniu z nadzorem 24/7
-Kashiko, spokojnie - blondynka zamknęła książkę i usiadła na skraju kanapy. Mężczyzna z wieży zerknął na wszystkich i powiedział
-Wiecie jak to wygląda. Zaczynamy
CZYTASZ
Rycerz Śmierci II - Apogeum Zła ¦¦ Villain Deku
FanfictionZgodnie z tytułem, druga część "Rycerza Śmierci". Czy pozory, które stworzył, utrzymają się, czy też Izuku sam je obali?