Przenosiny

565 78 7
                                    

-Midoriya Izuku - chłopak siedział na podłodze z zamkniętymi oczami. Otworzył je gdy usłyszał głos

-Coś się stało, Endeavor? Nie spodziewałem się, że ktoś twojego pokroju wpadnie z wizytą - bohater próbował zignorować kpiący uśmiech zielonowłosego

-Dostałem polecenie. Muszę je wypełnić

-Więc wypełniaj. Ktoś ci broni?

-Nie próbuj żadnych sztuczek, Deku

-Oho, wracamy do nazywania mnie moją bohaterską ksywką?

-Będziesz ty kiedyś cicho?

-Będziesz ty kiedyś normalny?

-Dopóki będę spotykał bohaterów twojego pokroju to nie

-Więc moja odpowoedz brzmi tak samo

-Po prostu nie chciało ci się wysilać na nic kreatywnego - bohater podniósł chłopaka w górę i wpiął łańcuch do jego kajdan. Drugi koniec miał na stałe przytwierdzony do pasa

-Bierzesz mnie na spacer, Endeavor? Naprawdę, nie musisz się tak poświęcać

-King zaapelował o przeniesienie cię w trudniej dostępne miejsce. Jego prośba została rozpatrzona pozytywnie

-No proszę, maleńki Bakugo się wystraszył, że mu ucieknę? Cóż za niespodzianka - chłopak roześmiał się

-Idziemy. Żadnych niepotrzebnych ruchów

-Tak tak - przeszli przez główny korytarz. Mijając blondynkę, chłopak puścił do niej oczko, przez co natychmiast spaliła buraka. Płonący bohater szarpnął za łańcuch i przyspieszył. Zielonowłosy na jego działania jedynie się uśmiechnął. Weszli do windy. Chłopak oparł się o ściankę i spojrzał niewinnie na bohatera

-Powiedz mi, Endeavor, jak ci się układa z synem? - mężczyzna nie odpowiedział, tylko uparcie patrzył na zamknięte drzwi, w myślach odliczając piętra. -1. -2.

-Bo wiesz, jak byliśmy w U.A. to trochę się o tobie dowiedziałem - bohater wciąż liczył. Zostało tylko pięć i będą na miejscu

-Zastanawiam się, czy gdy już jest w pierwszej trójce, twoje chore ambicje zostały zaspokojone? - usta mężczyzny drgnęły, gdy zacisnął zęby

-A może teraz nie możesz sobie wybaczyć, że jest lepszy od ciebie? - zostały tylko dwa piętra. Chłopak spokojnie się wyprostował

-Nie martw się. Jak mu powiesz, że jest lepszy od ciebie i zaakceptujesz jego wolę to na pewno będzie bardziej skłonny ci wybaczyć - bohater w końcu nie wytrzymał

-Czy ty nie miesza choć przez chwilę siedzieć cicho?!

-Nie - prosta, szczera odpowiedź całkowicie zbiła bohatera z tropu. Odwrócił się znów w stronę drzwi. Winda zasygnalizowała przyjazd na wybrane piętro. Mężczyzna tylko warknął i pociągnął za łańcuch

-Idziemy - chłopak nie opierał się. Z uśmiechem satysfakcji na ustach szedł posłusznie na rozwścieczonym bohaterem

-Ładne miejsce, o ile pamiętam trzymaliśmy tutaj najgorszych złoczyńców przed procesem - nie doczekał się odpowiedzi. Jednak zupełnie go to nie zraziło

-O, pamiętam te działka. Pomagałem je tak nastawić, żeby reagowały na najmniejszy ruch w ich zasięgu

-To się stanie twoją zgubą, Midoriya Izuku

-O ile mi wiadomo jeśli nie masz karty radiowej na odpowiedniej częstotliwości to działka natychmiast zaczną strzelać - w głosie chłopaka pobrzmiewał autentyczny zachwyt

-Owszem - dla świętego spokoju bohater zaczął odpowiadać. Nie wysilał się jednak na pełne zdania, a jedynie pojedyncze słowa czy mruknięcia

-Dalej zmieniacie częstotliwość dwa razy dziennie? - mruknięcie

-I dalej tylko dwie osoby naraz wiedzą jaka ona jest? - kiwnięcie głową. Chłopak westchnął

-Jestem wzruszony, że wciąż korzystajcie z moich systemów. Dalej jest szesnaście działek, po osiem na każdej stronie korytarza? - mruknięcie

-Broń o zasięgu kilkunastu metrów, wybudowana w ścianę co dwa metry, zasilana pociskami obezwładniającymi lub zwykłymi, niemożliwa do przejęcia - chłopak pogładził z czułością jeden z karabinów, gdy ten odwrócił się w jego stronę jak przechodzili. Bohater nie odpowiedział ani nie zareagował w żaden inny sposób

-Perfekcyjna broń. Jedna cela na końcu korytarza, pod stałą obserwacją, te działka reagujące na ruch w dowolnej części korytarza, miejsce idealne dla złoczyńców szczególnie niebezpiecznych. Podaliście do wiadomości, że mnie tu przenosicie?

-Nie

-Dlaczego? Przecież to działa na waszą korzyść - bohater nie odpowiedział, ale chłopak doskonale znał odpowiedź

-Wciąż mnie uwielbiają, co? Wciąż myślą, że cały proces był przykrywką, żeby złoczyńcy mogli poczuć się bezpiecznie i żebym mógł ich potem się pozbyć, prawda? - mężczyzna milczał. Za nic w świecie nie przyznałby zielonowłosemu racji. Korytarz powoli się kończył

-Witaj w swojej nowej celi, Izuku Midoriya - bohater odpiął łańcuch od paska i przyczepił go do ściany

-Zostawisz mnie przykutego? - na twarzy chłopaka błąkał się niewinny uśmiech satysfakcji

-Takie polecenie

-Ależ oczywiście. A ty jesteś takim prawym bohaterem, że zrobisz co ci każą

-Endeavor, zajmę się resztą. Możesz wracać na górę - blondyn pojawił się przy rosłym bohaterze. Ten skinął głową i przekazał mu klucz do celi, po czym zniknął w windzie

-A więc poprosiłeś, żeby mnie tu zamknęli?

-Miałem wyjście? Jesteś niebezpieczny

-Wiesz, że to nic nie da?

-Doskonale zdajesz sobie sprawę, że to miejsce jest odporne na quirk Kurogiriego i wszystkie jemu podobne

-Sam je projektowałem

-Więc znasz jego funkcje. I brak słabych stron

-Jeśli nie ma luki w czymkolwiek, to zrób w tym dziurę. Taka zasada życia

-Nie sądzę, żeby to coś dało. Lili przyniesie ci jedzenie - blondyn wyszedł z celi i zamknął drzwi. Zielonowłosy usiadł na betonowej pryczy i spojrzał przyjacielowi prosto w oczy

-Wiesz, że to mnie nie zatrzyma?

-Kiedy przedostaniesz się przez wszystkie nasze zabezpieczenia, piętnaście pięter w górę, a następnie pokonasz wszystkich bohaterów, to osobiście będę tam na ciebie czekał, żeby albo cię pokonać, albo umrzeć z hańbą na duszy - blondyn odwrócił się i odszedł, jednak nie na tyle szybko, żeby nie usłyszeć ostatnich słów zielonowłosego

-Nie będę sam

Rycerz Śmierci II - Apogeum Zła ¦¦ Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz