-Imię i nazwisko - znudzony głos sędziego poniósł się echem po sali. Jedną ręką opierał się o blat, a drugą leniwie przeglądał kartotekę
-Izuku Midoriya - na tę informację mężczyzna podniósł głowę
-Wiek?
-19 lat
-Miejsce zamieszkania?
-Walia
-Dokładniej
-Masz wszystko w teczce - zielonowłosy oparł się o balustradę i z beznamiętnym wyrazem twarzy potrząsnął łańcuchem przy kajdankach
-To konieczne? Średniowiecze mamy, że jestem przykuty do podłogi?
-Grzeczniej do sędziego
-Nie mam w tym w tym żadnego interesu
-Midoriya Izuku, zachowuj się
-Przecież się zachowuję - chłopak spojrzał w oczy swoim oskarżycielom. Główny sędzia machnął ręką
-Kontynuujmy. Zarzuty?
-To ci powiedzą koledzy, w końcu za coś im płacicie - chłopak przyjrzał się swoim paznokciom, jakby czytał z nich interesującą historię. Mężczyźni siedzący za drewnianą ławą spojrzeli na niego wilkiem, jednak po chwili jeden z nich wstał i odczytał zarzuty z teczki.
-Dlaczego kazaliście mi się tu stawić o tej porze z powodu zwykłego mordercy?
-Wysoki Sędzio, to on stał za porwaniami bohaterów i wszystkimi atakami terrorystycznymi, które miały miejsce jakiś czas temu
-Czemu w takim razie wcześniej nie rozstrzygnięto jego sprawy?
-Nie było go w naszych rękach
-Ach tak - sędzia uśmiechnął się delikatnie, jednak zaraz spoważniał.
-Czy oskarżony ma coś do powiedzenia?
-I tak wszystko wiecie najlepiej, więc co mam mówić. Powstrzymuję się od głosu
-Czy oskarżyciele chcą coś dodać?
-Żądamy dożywotniego aresztu dla oskarżonego
-Za zwykłe morderstwo?
-Oraz uprowadzenie wielu funkcjonariuszy publicznych - sędzia zerknął w stronę zielonowłosego. Na twarzy chłopaka był delikatny uśmiech politowania. Ledwo widoczny.
-Czy oskarżony na pewno nie chce nic powiedzieć?
-Przyjmę każdy wyrok
-Wobec tego skazuję oskarżonego Midoriyę Izuku na dożywotnie pozbawienie wolności. Wyrok będzie się odbywał w głównej kwaterze bohaterów w Tokyo - zielonowłosy spojrzał w stronę drzwi do sali sądowej. Blondyn opierał się o nie, a gdy usłyszał decyzję, z wściekłością wyszedł. Chłopak się uśmiechnął. Podeszły do niego dwie postacie
-Midoriya, idziemy
-Tak jest, panie profesorze - niewinny, dziecięcy uśmiech rozjaśnił twarz zielonowłosego
-Nie wydurniaj się - Endeavor otworzył zapięcie łańcucha przy ziemi. Ze złością rzucił je, gdy tylko odplątał je z kajdan
-Denerwujesz mnie, dzieciaku
-W moim zamku w Walii nie byłeś taki pewny siebie, dziadku. Niezłe wąsy. Ile zapuszczałeś?
-Zamknij się wreszcie. Idziemy - bohater szarpnął chłopaka za ramię i pchnął do przodu. Zielonowłosy z łatwością odzyskał równowagę i uśmiechnął krzywo
-Bohater nie powinien być taki brutalny - Płonący już się nie odezwał, tylko z wściekłością zacisnął usta. Cała trójka wyszła na korytarz przed salą sądową. Chłopak z rozbawieniem przyglądał się ciekawskim spojrzeniom. Półnagi chłopak w skarpetkach i eleganckich spodniach nie mógł być codziennym widokiem. Zielonowłosy zerknął na tablicę informacyjną, gdzie akurat wisiał ranking bohaterów. I po raz pierwszy od dawna przeżył szok
-Wciąż jestem w pierwszej trójce? - Endeavor prychnął
-Ludzie mają o tobie błędne mniemanie
-Utrzymuję się na pierwszym miejscu
-Zmieniasz się z Flame'em i Kingiem
-Z Shoto i Kacchanem? To akurat żadna nowość - płonący bohater znów się nie odezwał. Gotowała się w nim wściekłość
-Midoriya, to twoja cela
-Przytulnie tu - wprowadzili go do białego pokoju, z jednym zakratowanym oknem. Na środku stał niski stolik z przedmiotami pierwszej potrzeby. W kącie pokoju, za cienką kotarą była ubikacja.
-Będziesz tutaj, dopóki nie przygotujemy ci lokum w kwaterze głównej
-Już nie mogę się doczekać - zielonowłosy wystawił w przód ręce z kajdankami
-Nie zdejmiecie mi ich?
-Nie. Blokują twoją dziwną moc, więc musisz sobie poradzić w nich - chłopak westchnął teatralnie
-Taki już los najbardziej poszukiwanego złoczyńcy, który równocześnie jest bohaterem numer jeden - wzruszył ramionami i usiadł na pryczy
-Pilnuj się, Midoriya
-Nie martw się o mnie, profesorze. Potrafię o siebie zadbać - czarnowłosy uniósł brwi
-W to nie wątpię. Miałem na myśli to, żebyś nie wymyślił nic głupiego. Ciągle wierzę, ze zostało w tobie coś z czasów szkolnych - Endeavor prychnął
-Moc uderzyła mu do głowy, ot co. Teraz ludzie powinni przejrzeć na oczy. Stracisz pozycję. Nie mam czasu na rozmowy z tobą. Idziemy, Aizawa - bohaterowie opuścili celę, zamykając ją na klucz. Chłopak położył się na pryczy i spojrzał w sufit. Uśmiechnął się. Założył ręce za głowę. Wszystko szło zgodnie z planem. Pozostawało tylko czekać.
CZYTASZ
Rycerz Śmierci II - Apogeum Zła ¦¦ Villain Deku
FanficZgodnie z tytułem, druga część "Rycerza Śmierci". Czy pozory, które stworzył, utrzymają się, czy też Izuku sam je obali?