Rozmowa resocjalizacyjna

545 77 9
                                    

-Midoriya.... Izuku....

-O,  Lili, jednak przyszłaś - chłopak uśmiechnął się. Jednak w jego oczach wcale nie było ciepłych uczuć. Blondyna wydawała się tego nie zauważać. Otworzyła drzwi celi i weszła do środka

-Ja...  Przyniosłam ci śniadanie - położyła tacę na betonowym występie i odwróciła się na pięcie, z zamiarem wyjścia

-Widzisz, to nie będzie takie proste - w głosie chłopaka łatwo można było usłyszeć nutkę satysfakcji. Dziewczyna zatrzymała się, jednak nie odwróciła

-Dlaczego? - w odpowiedzi chłopak potrząsnął łańcuchem

-Jak widzisz, mam trochę unieruchomione ręce, masz dwie opcje. Uwolnić mnie i sam zjem, albo ty mnie nakarmisz

-Ja.. ja nie mam prawa cię uwolnić....

-Więc rozwiązanie nasuwa się samo - Rozbawienie zastąpiło satysfakcję. Dziewczyna odwróciła die i że spuszczoną głową wróciła do pryczy. Usiadła na niej i wzięła tacę na kolana. Zielonowłosy sugestywnie otworzył buzię. Dziewczyna nabiła jedzenie na widelec i podała mu do ust

-Powiedz mi,  Lili, boisz się mnie?

-Nic o tobie nie wiem

-Wiesz, bo czytałaś moje akta

-Akta mogą kłamać - chłopak powstrzymał uśmiech satysfakcji. Tak dziewczyna była głupia. Nie zdawała sobie sprawy z tego,  jak łatwo można nią manipulować

-Rozumiem. A powiedz mi,  jakie jest twoje quirk? - blondynka zawahała się, jednak gdy tylko podała chłopakowi następny kęs odpowiedziała

-Nazywa się True. Wymusza na kimś mówienie prawdy

-Niesamowite. Więc to dlatego dostałaś się na staż tutaj? - zielonowłosy przełknął i cierpliwie czekał na odpowiedź. Rozmowa z nią nie była mu na rękę, ale mógł się dowiedzieć dzięki temu wielu interesujących informacji

-Tak. Dostałam rekomendację. Nie jest to quirk, które pozwoliłoby mi się dostać do U.A., ale mogę współpracować z policją i bohaterami - chłopak z łatwością zauważył, że im dłużej rozmawiali tym bardziej gadatliwa i otwarta się robiła. W jego oczach był to kolejny dowód na jej głupotę i niedoświadczenie

-Izuku? - mruknął pytająco, gryząc kawałek chleba

-Czemu to robisz?

-Co takiego?

-No... Słyszałam,  że byłeś jednym z najlepszych w U.A., że byłeś ulubieńcem All Might'a i że byłeś wspaniałym bohaterem

-Prawda. Tak było

-Więc... Jak doszło do tego? - wskazała na jego ręce i całe pomieszczenie

-Krótko mówiąc pewne okoliczności mnie do tego zmusiły. Zamordowano mi przyjaciółkę, złoczyńca zbiegł, a ja nie mogłem sobie tego wybaczyć, więc samo jakoś tak wyszło - chłopak ostrożnie dobierał słowa, żeby nie zdradzić zbyt dużo. Małe dawki nie zaszkodzą, ale jeśli przesadzi, to koszty mogą być ogromne

-Rozumiem... - wiedział, że nie rozumiała, ale nie chciała mu się narzucać bardziej szczegółowymi pytaniami. To był następny dowód jej naiwności

-Czemu pozwalasz się im tak wykorzystywać?

-Komu?

-Bohaterom. Jesteś stażystką. Wysyłają cię do każdej roboty, której im się nie chce wykonać - zielonowłosy był ciekawy, czy zdoła rozniecić w dziewczynie bunt, czy też będzie ślepo posłuszna bohaterom. Z westchnięciem przyjął do wiadomości, że jednak będzie to ta druga opcja

-Moje quirk nie pozwoli mi na karierę, a praca tutaj jest czymś, o czym zawsze marzyłam,  od dziecka...  Więc nawet jak robię więcej niż powinnam...  To i tak... I tak kocham tą pracę - chłopak spojrzał na towarzyszkę. Patrzyła w podłogę. Jej wzrok wyrażał determinacjię i ślepe posłuszeństwo. Coś,  czego Izuku nienawidził. Traktował to jak brak własnej woli, która była dla niego wyznacznikiem wartości człowieka. A już tym bardziej bohatera. Dziewczyna wstała i podniosła pustą tacę

-Ja... Muszę już iść, Deku

-Domyślam się

-King.. King kazał przekazać, że masz nie próbować żadnych sztuczek, bo i tak ci się nie uda

-Możesz mu powiedzieć, że wygrana jest wtedy, kiedy osiągniesz swój cel. Jeśli celem była przegrana, to wygrałeś. Jeśli remis, a go nie osiągniesz, to jest to równoznaczne z przegraną

-Dobrze, powiem mu to

-Uważaj,  bo na pewno się wścieknie - chłopak roześmiał się. W uszach dziewczyny zabrzmiało to jak groźba

-Naprawdę, muszę już iść...

-Przecież cię nie zatrzymuję

-Mam nadzieję, że gdy następnym razem się spotkamy wykażesz chęć poprawy...  - zbliżyła się do drzwi i spojrzała chłopakowi w oczy

-Nie próbuj mnie zresocjalizować, bo to działanie z góry skazane na porażkę. Ostrzegam cię jak człowiek człowieka. Zmarnujesz tylko swoje siły - jego głos brzmiał niesamowicie poważnie

-Mimo to spróbuję - wyszła z pomieszczenia i zamknęła celę. Chłopak odprowadził ją wzrokiem, po czym oparł się o ścianę i zamknął oczy

-Nasze następne spotkanie nastąpi w zupełnie innych okolicznościach, głupiutka Lili

Rycerz Śmierci II - Apogeum Zła ¦¦ Villain DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz