Rozdział 14 - Nowa rzeczywistość.

2.6K 211 94
                                    

[Dla tych, co czytają regularnie: jeśli zastanawiacie się, dlaczego wczoraj nie było rozdziału... to dlatego, że zapomniałam. Wyleciało mi z głowy. Tyle. Sorry. Grałam w gry cały dzień i zorientowałam się około dwudziestej trzeciej, że jest środa i w sumie powinnam wstawić rozdział. Ale jest dziś. Miłego czytania.]

Leon

   Właśnie wychodziłem z łazienki, gdy przechwycił mnie Conor. Rzucił krótkie „Musimy pogadać" i zaciągnął mnie na zewnątrz do jednego z popularnych wśród palaczy zakątków. Czyli to prywatna rozmowa.

   Mam wrażenie, że Conor mógł poczuć się urażony tym, że go tak ostatnio spławiam... Niee... on mnie zna. Wie, że jeszcze nie raz go spławię, oleję i jeszcze będę miał do niego pretensje.

   Chłopak wyciągnął paczkę papierosów, wziął jednego i wyciągnął resztę w moją stronę. Poczęstowałem się i mocno zaciągnąłem. Hm... muszę kupić gumy. Mam wrażenie, że Nataniel nie przepada za zapachem petów.

- No więc? Mogę wiedzieć, co ty odpierdalasz?

   Cały Conor. Prosto i do rzeczy. Bez zbędnego owijania w bawełnę. Hm... ciekawe jakby zareagował, gdybym powiedział mu prawdę... A w sumie czemu nie.

- Chodzę z Fosterem.

   Nawet brew mu nie drgnęła. Rzucił mi długie beznamiętne spojrzenie, wypuścił dym z ust i wygodniej oparł o ścianę.

- Tym rudym?

- Ta.

- ... Biedny dzieciak.

- No wiesz co. I ty Brutusie?

- Wygląda na miłego, grzecznego i moralnie poprawnego. Jesteś pewien, że chodzi z tobą z własnej nieprzymuszonej woli?

- Po prostu nikt mi się nie oprze.

- Od dawna?

- Od wczoraj.

- Ma jeszcze szansę uciec.

- Po moim trupie.

- ... Ty tak na poważnie?

- Yhm. Przyznam, że trochę się nakręciłem.

- Dlatego zerwałeś z Sandrą?

- Wieści szybko się rozchodzą co? Tak. Głównie dlatego.

- Więc jesteś bi czy homo?

- Homo.

- Hm...

- Nie wyglądasz na zszokowanego.

- Bo nie jestem. Domyśliłem się.

- No patrz jaki bystrzacha. Co mnie zdradziło?

- Wykazujesz zerowe zainteresowanie płcią przeciwną a poza tym, jak kiedyś byliśmy w Starbucksie to przyłapałem cię na wlepianiu gał w tyłek baristy.

- A ten. No... niezły był. Czyli co nie boisz się, że cię zgwałcę?

   Conor posłał mi spojrzenie mówiące „No chyba cię jebło", po czym zgasił papierosa o ścianę i wrzucił niedopałek do kosza. Zrobiłem to samo i obaj ruszyliśmy do naszych klas. Cóż. Poszło gładko.

***

Nataniel

   Leon naprawdę... zrobił coś niezwykłego. Wiem, że niektórzy i tak obgadują mnie za plecami... ale nikt mnie nie zaczepia. Nie jestem pewien, jak tego dokonał... ale działa.

Mój miłosny Level UpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz