Nataniel
Allan wpatrywał się we mnie z nieprzeniknionym wyrazem twarzy. Niepokojące było to, że robił to już od dłuższej chwili. Czy... czy powiedziałem coś nie tak? Zapytałem tylko, czy będę mógł spędzić weekend u Leona, a gdy zapytał, czy będą tam jego rodzice, odpowiedziałem zgodnie z prawdą. W przyszłym tygodniu nie mam żadnych testów, a lekcje odrobię w piątek, więc nie widzę żadnych zastrzeżeń... chyba że Allan coś zaplanował, ale w takim wypadku dostosuję się do jego planów. Leon na pewno zrozumie. Tylko że on nic nie mówi. Nie wiem, o co może mu chodzić.
- Allan... więc... mogę iść?
- Jesteś pewien?
- Słucham?
- Naprawdę chcesz tam iść?
Nie bardzo rozumiałem, o co chodzi, ale pokiwałem twierdząco głową. Allan westchnął ze zrezygnowaniem i przeczesał dłonią swoje krótkie włosy.
- Dobra... skoro chcesz, to idź, tylko... albo nieważne.
- Czyli mogę?
- Tak...
- Super! Dzięki Allan!
Mój brat nie wyglądał na zadowolonego, ale zgodził się. Szybko, pobiegłem do mojego pokoju, by napisać o tym Leonowi. Usiadłem wygodnie na łóżku i wyjąłem telefon. Po chwili wahania napisałem krótką wiadomość. Tylko jedno słowo. "Przyjdę". Po chwili Leon odpisał. "Będę czekać".
Nie pamiętam, kiedy ostatnio spędzałem noc poza domem. Chyba w podstawówce nocowałem raz u kolegi. No ale... Leon to nie mój kolega... tylko chłopak. Więc to coś zupełnie innego.
Co właściwie będziemy robić? To samo co u mnie? Będziemy oglądać filmy, grać w gry? Może powinienem coś przynieść? Jakieś jedzenie, przekąski... gry planszowe? Ostatnio chyba podobało mu się oglądanie filmów. Dla mnie były odrobinę za straszne, ale Leon takie lubi. Oprócz tego jedliśmy, gadaliśmy... i w sumie poszliśmy spać... a właściwie to Leon...
Poczułem pieczenie na policzkach. No tak. Zupełnie o tym zapomniałem. Czy Leon będzie chciał... zrobić "to"? No bo... ostatnio chciał a ja... rozpłakałem się... Jakie to było żenujące! Myślałem, że zapadnę się pod ziemię. No ale nie znam się na takich rzeczach. Z Leonem całowałem się po raz pierwszy... a o innych rzeczach już nawet nie wspomnę. Powiedział, że nie musimy się śpieszyć... ale nie chcę go rozczarować. Już sam nie wiem, co powinienem zrobić...
***
Leon
Otworzyłem drzwi i uśmiechnąłem się na widok piegowatej twarzyczki mojego chłopaka. Miał na sobie jedną ze swoich bluz i zwykłe dżinsy. No i jeszcze ta nieodłączna podniszczona torba. Wszedł do środka i zdjął trampki. Czy mi się tylko wydaje, czy unika kontaktu wzrokowego? Czyżby denerwował się tym, że jesteśmy sam na sam? No cóż... powinien, bo mam konkretne plany na ten wieczór. Oczywiście o ile on się na nie zgodzi.
- Chodź. Mam kilka fajnych filmów i ciastka.
Chłopak podążył za mną jak mała gąska. Specjalnie poszukałem w internecie jakichś ciekawych filmów fantasy. Nataniel jeszcze nie był w moim salonie i nie mogłem powstrzymać uśmiechu, gdy zobaczyłem jego reakcję.
- Ten telewizor jest ogromny! To prawie jak kino w domu!
- Popcorn też zrobiłem.
- Super!
Trochę się rozpogodził. To dobrze. Usiadłem na sofie i poklepałem miejsce obok siebie.
- Siadaj. Znalazłem coś, co może ci się spodobać.
CZYTASZ
Mój miłosny Level Up
Roman pour AdolescentsNataniel od zawsze miał problemy ze znalezieniem przyjaciół. Powodem była jego chorobliwa wręcz nieśmiałość i niskie poczucie własnej wartości. Nie pomagała mu w tym także jego orientacja, którą za wszelką cenę pragnął ukryć. Dlatego właśnie izolowa...