Rozdział 22 - Zemsta jest słodka.

2.4K 189 32
                                    

Leon

Obudziłem się, gdy promienie słońca postanowiły poświecić mi prosto w twarz. Normalnie nie lubię pobudek z samego rana. Zwłaszcza w weekendy, ale... tym razem było inaczej.

Poczułem drobną rękę na swojej piersi i z zadowoleniem spojrzałem na wystającą spod kołdry szopę rudych włosów. Nataniel wtulał się we mnie przez całą noc, co w żadnym wypadku nie było dla mnie problemem. Wręcz przeciwnie. Rozkoszowałem się każdą sekundą.

Położyłem się wygodnie na plecach i postanowiłem jeszcze chwilę porozkoszować się tym pięknym porankiem. Ale oczywiście nic nigdy nie idzie po mojej myśli. Drzwi otworzyły się i po chwili do pokoju wsunął się blond łeb.

- Nat nie ma tu przypadkiem...?

Starszy Foster zamilkł, gdy tylko mnie spostrzegł. No to pięknie. I tyle jeśli chodzi o sekretne schadzki. Posłałem mu jeden z moich najsłodszych uśmiechów. Nie podziałało.

Po chwili jego spojrzenie przeniosło się na Nataniela a później szybko "zeskanowało" resztę pokoju. Może mógłbym się jakoś wyłgać... gdyby nie dowody w postaci spodenek rudzika leżących na środku podłogi i zużytych chusteczek leżących obok łóżka. Wzrok Allana ponownie padł na mnie i przysięgam, że tym razem dostrzegłem w nim chęć mordu. Byłem gotowy na jakąś kłótnie czy coś w tym rodzaju, ale on po prostu wyszedł. Cóż... wątpię, by był to koniec, ale przynajmniej na chwilę mam spokój.

Nataniel poruszył się delikatnie, odsłaniając swoją twarz. Skorzystałem z okazji, by się na nią napatrzeć. Zazwyczaj okulary i włosy przeszkadzają, nie wspominając już o tym, że chłopak zawsze patrzy w inną stronę, a jak już nawiązuje kontakt wzrokowy to na ułamek sekundy. Dlatego rzadko kiedy miałem okazję bezkarnie się na niego gapić. A w sumie było na co.

Jego piegi były wyraźne i niezwykle liczne. Odznaczały się na jego jasnej cerze. Miał długie rzęsy... Jaka szkoda, że nie mogę zobaczyć jego oczu. Potrafiłem jednak przywołać z pamięci ten wyjątkowy bursztynowy kolor. Nat nie był jakoś specjalnie piękny czy przystojny... ale był uroczy. Niezwykle wręcz rozkoszny. Jego twarz była szczuplutka nos lekko zadarty a usta... pełne i różowe jak jakiś smakowity owoc.

Najbardziej jednak lubię jego sposób bycia. Nawet teraz miałem ochotę wpić się w te rozkoszne usteczka... ale najlepsze są jego reakcje. Zamyka oczy i mocno się rumieni. Jest taki... delikatny i... niedoświadczony.

Gdy myślę o tym, że jest tylko mój... że jestem jedyną osobą, która dotykała go w ten sposób... że tylko przede mną pokazał tę część siebie... Cholera jak strasznie mnie to jara. A pomyśleć, że kiedyś szukałem tylko doświadczonych partnerów.

No a wczorajszej nocy w końcu udało mi się nieco zbliżyć. Co prawda spieprzyłem. Spieprzyłem i to nieźle. Nataniel jest tak bardzo inny od moich byłych. Przy nich nie musiałem się hamować... a przyznam, że w łóżku jestem dość... dominujący. Nataniel natomiast... jest delikatny i wrażliwy. To stanowi niewielki problem.

Nie planowałem go przestraszyć. Nie planowałem go skrzywdzić ani do niczego zmusić. Po prostu wszystko, co robi... nakręca mnie. W dodatku on nie ma w sobie ani odrobiny asertywności. Jak mam się powstrzymywać skoro on nie stawia przede mną żadnych barier? Aż tyle samokontroli w sobie nie mam. A gdy widzę go takiego uległego, bliskiego płaczu.... to mam ochotę wziąć go tu i teraz. Jestem prostym facetem.

Faktem jest jednak, że żaden facet nigdy tak na mnie nie działał. A przynajmniej nie w takim stopniu jak Nataniel. Jeszcze kilka miesięcy temu nie uwierzyłbym w taki obrót wydarzeń. Ja miałbym powstrzymywać swoje żądze? A tutaj proszę. Nie dość, że jestem wierny i nawet nie mogę sobie wyobrazić, że miałbym zdradzić Nataniela... to na dodatek żyję w celibacie.

Mój miłosny Level UpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz