Rozdział 16 - Bezpośrednie starcie.

2.4K 211 94
                                    

Leon

   Rudzik siedział na łóżku z podkulonymi nogami i pustym wyrazem twarzy. Jak jeszcze zacznie się powoli kiwać w przód i tył to zadzwonię po karetkę albo... no nie wiem... psychiatrę.

   Zjebałem. Przyznaję. No ale skąd miałem wiedzieć? Ten cały Allan miał wrócić dopiero jutro wieczorem! Do jutrzejszego wieczoru zdążyłbym... no zrobić wiele ciekawych rzeczy. No ale stało się. Tylko jak teraz to naprawić?

   Założyłem koszulkę (z czystej przyzwoitości) i usiadłem obok Nataniela. No dobra... teraz, aby tylko nie pogorszyć sytuacji...

- Hm... Twój brat... mówiłeś mu, że... no wiesz... jesteś... gejem?

   Rudzik spojrzał na mnie co lekko mnie... speszyło. Po chwili jego dolna warga zaczęła nieznacznie drgać, a oczy zaszkliły się od łez.

   O cholera! O cholera! Nie, nie, nie... Nie płacz, wszystko tylko nie to...

- Ej s-spoko, słuchaj na pewno... na pewno nie jest tak źle... Mogło być gorzej! Zawsze mógł wparować później. To by dopiero było niezręczne! A tak... nawet mieliśmy na sobie bieliznę!

   Wielkie bursztynowe oczy spoglądały na mnie, wywołując wyrzuty sumienia... czyli coś, czego nigdy nie czułem... O cholera jakim ja jestem złym człowiekiem...

   Nagle chłopak zaczął płakać, co było jak uderzenie młotem.

- Nat słuchaj... spokojnie. To twój brat nie? Na pewno zrozumie...

- J-ja n-nie chciałem ż-że-eby wiedzia-ał!

   O cholera. Rozpłakał się na dobre...

- Nat...

- J-jak ja m-mam m-mu teraz spo-ojrzeć w o-o-oczy?!

- Ciii... ja... pomogę ci... pogadamy z nim.

   Nataniel spróbował uspokoić szloch, z marnym skutkiem... ale próbował.

- N-na p-prawdę... p-pomożesz m-mi?

- No jasne... przecież nie zostawię cię samego.

   Normalnie bym to zrobił. Nienawidzę upierdliwych rzeczy... a to zdecydowanie jest upierdliwe. Więc dlaczego czuję, że... muszę mu pomóc? Najpierw wyrzuty sumienia a teraz to? Co się ze mną dzieje do jasnej cholery? Przecież jestem skończonym dupkiem, nieczułym draniem... no, a przynajmniej to słyszałem od moich partnerów i partnerek. Do tej pory, gdy jakiś gość stawał się irytujący... zrywałem z nim kontakt i tyle. A tu? Mam ochotę... go przytulić... pocieszyć... Co jest ze mną nie tak?!

- Dobra... Na początek ubierz się i nieco uspokój... Zaraz pogadamy z twoim bratem.

***

Nataniel

   Gdy usłyszałem głos Allana, cały mój świat się zawalił. On nie miał się nigdy dowiedzieć. Już i tak jestem dla niego problemem... nie chciałem dokładać do tego mojej... orientacji. Nie musi wiedzieć, że jego młodszy brat to pedał... W dodatku... zobaczył mnie w takiej sytuacji... Mam ochotę zapaść się pod ziemię!

   Leon... zaczął... robić dziwne rzeczy... a ja nie mogłem go powstrzymać... To... było takie zawstydzające, ale... jednocześnie... przyjemne... Nie! Nie o tym powinienem teraz myśleć.

   Allan już wie... ale muszę jeszcze z nim o tym porozmawiać. To jakiś koszmar. Dobrze... dobrze, że Leon powiedział, że mi pomoże... Sam chyba nie dałbym rady.

   Ubrałem się już i zdążyłem nieco uspokoić. Nie mogłem jednak zmusić się, by wyjść z pokoju. Wiedziałem, że odciąganie nieuniknionego nie ma sensu... ale i tak nie mogłem się zmusić do działania.

Mój miłosny Level UpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz