Parth Galen - 13

186 16 2
                                    

Merry leżał na plecach z rękami podłożonymi pod głowę. Był zmordowany, ale nie mógł zasnąć. Wydarzenia ostatnich dni kotłowały mu się w myślach, tak że nie potrafił za nimi nadążyć. Echa opowieści Drzewca, strzępki historii i obrazów tłoczyły mu się w głowie. Jak uporządkować to wszystko? Jak się w tym wszystkim odnaleźć? Za dużo nowości. Za dużo dziwnych i tajemniczych spraw. Obok niego Pippin i Boromir spali jak zabici. Tuk od czasu do czasu posapywał
cicho przez sen. Boromir spał niczym kamień, bez ruchu i bez dźwięku. Zaraz po przybyciu do Źródlanej Sali Drzewiec poczęstował ich dziwnym napojem, od którego mrowiły ręce i nogi, a włosy jeżyły się na głowie. Hobbici poczuli się po nim syci i pełni sił, napój pokrzepił ich i poprawił im humory. Boromir natomiast po wypiciu swego kubka, mimo widocznych, rozpaczliwych prób pozostania przytomnym i czujnym, osunął się na łoże z mchów, siana i paproci i zasnął snem kamiennym. Dalsze rozmowy toczyły się więc już bez jego udziału. Drzewiec przesunął śpiącego w głąb łoża, pod ścianę, robiąc miejsce dla hobbitów, a sam wyciągnął się na brzegu, kładąc się w dziwny, rytualny niemal sposób, powoli i zabawnie zginając kończyny.

Opowiedzieli mu całą swoją historię, od wyruszenia z Shire. Ostatnie cienie ich nieufności rozproszyły się, gdy wyszło na jaw, że stary ent dobrze znał Gandalfa i bardzo czarodzieja cenił. Opowiedzieli mu więc o Wyprawie (oczywiście z pominięciem jakichkolwiek wzmianek o Pierścieniu), o tragedii w Morii i o Lorien. Drzewiec był wielce zdziwiony i poruszony wieścią o śmierci Gandalfa, powspominali więc razem czarodzieja i hobbitom zrobił się jakoś lżej. Potem rozmowa zeszła na orków, Sarumana i Orthank. Drzewiec, niezmiernie ożywiony, zrelacjonował im kłopoty, jakie za sprawą Białej Ręki trapiły Fangorn, a potem zanurzył się we wspomnieniach dawnych czasów. Hobbici, oszołomieni ilością obco brzmiących nazw z trudem mogli nadążyć za wszystkimi tymi niesamowitymi historiami. Po raz pierwszy usłyszeli o losach Pasterzy Drzew i o entowych żonach. Drzewiec odśpiewał im nawet parę pieśni. To był niezwykły wieczór, jak ze snu. I szkoda, że wszystkie te opowieści ominęły Boromira. Oczywiście, spróbują mu wszystko zrelacjonować, ale to już nie będzie to samo.

Hobbici wypytywali Drzewca, czy aby na pewno Boromirowi nic nie będzie (jego sen wydawał się być nienaturalnie głęboki), ale ent nie potrafił przewidzieć wszystkich skutków, jakie może wywołać u człowieka wypicie tego napoju. "Nigdy jeszcze żaden śmiertelnik nie kosztował wody entów. Ale skoro wam nic nie jest, jemu też nic nie powinno się stać". Rzeczywiście, Boromir oddychał równo i głęboko, miał chłodne czoło i nie wstrząsały nim już żadne dreszcze. Hobbici bardziej dla własnego spokoju spytali jeszcze o jakieś lecznicze maści i zioła dla opatrzenia ran. Drzewiec z uśmiechem odparł, że owszem, ma ich sporo i zaproponował im dość szeroki wybór specyfików - od maści hamujących wycieki żywicy do okładów stosowanych w przypadku grzybienia pnia.

Wizja Boromira porośniętego korą ostudziła ich entuzjazm, więc ograniczyli się tylko do starannego okrycia Gondorczyka płaszczem i liśćmi paproci, których Drzewiec używał za narzutę, a sami wyciągnęli się obok niego, by posłuchać opowieści enta. Gawędy ciągnęły się aż do późnego wieczora, kiedy to Drzewiec, oznajmił, że musi trochę odpocząć i "postać". Był zarazem lekko zaskoczony tym, że oni wolą spać na leżąco. Życzyli sobie wzajemnie dobrej nocy i Drzewiec oddalił się w ciemność, pozostawiając ich samych.

Było to już jakiś czas temu.

Pippin, jak to on, zasnął z miejsca, Merry nie zdołał zamienić z nim nawet dwóch słów. Boromir też był, rzecz jasna, nieosiągalny, więc pozostało jedynie samotne wpatrywanie się w mroki nocy.
Hobbit przesunął wolno wzrokiem po sklepieniu Źródlanej Sali. Strop tworzyła misterna plątanina gałęzi, nad nią migotały gwiazdy. Po raz pierwszy od wielu dni noc była prawdziwie bezchmurna. Merry patrzył sobie w niebo i zastanawiał się, co też dzieje się teraz w jego domu w Shire. Czy wszyscy już śpią? Czy może ktoś, w tej właśnie chwili, też patrzy w te gwiazdy i myśli o nim. Jakże okropnie tęsknił za swoją norką i za całą rodziną. Ucieszyłby się nawet na widok kuzyna Berilaka.

𝔖𝔶𝔫 𝔊𝔬𝔫𝔡𝔬𝔯𝔲 || 𝙻𝙾𝚃𝚁 𝙵𝙵 [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz