Rozdział 8

442 23 2
                                    

- Cześć kochana, wszystkiego najlepszego. Jejku wyglądasz pięknie - powiedziała Emilia.

Dziś był ten dzień. Urodziny Ambar. Przyjęcie w rezydencji. Wszystko było idealnie przygotowane, dokładnie tak jak zawsze. Ciocia zatrudniła kelnerów i katering, by wszystko było jak najlepsze. Był tort, słodycze, ciasteczka, napoje i różne przekąski. Muzykę, a nawet mini scenę gdzie można było śpiewać na żywo. Wszystko było idealne, także strój Blonydnki. Ciemno bordowa sukienka na ramiączka, z koronką u góry. Pasujące kolorem szpilki, oraz rozpuszczone, pofalowane włosy z opaską - również bordową wysadzaną kryształami. 

- Śliczna jak zawsze - stwierdził Benicio i pocałował ją w policzek - Wszystkiego najlepszego.

Goście już się schodzili, a Ambar jako jubilatka musiała się ze wszystkimi witać i przyjmować życzenia. Było to nawet miłe, ale cały czas miała wrażenie, że czegoś brakuje. Jej rodziców. Co z tego, że nawet ich nie pamięta i nie wiem jak wyglądają. Ważne, że chciałaby być byli z nią w tym dniu.

- Cieszę sie, że jesteście - powiedziała Ambar uśmiechając się do przyjaciół - Tam macie przekąski, a ja muszę jeszcze przywitać gości.

- Dobrze, ale potem zatańczysz ze mną, prawda ? - spytał Benicio.

- Jasne, z przyjemnością - odpowiedziała Ambar.

Rozstali się jakiś czas temu, ale ich związek był udany. Zaskakujący i dość dynamiczny, ale udany. I nadal zależało im na sobie. Dziewczyna nie była tylko pewna w jaki sposób.

- Wszystkiego najlepszego Ambar - powiedziały jednocześnie Jim i Yam.

Rudowłosa przytuliła Blondynkę i pochwaliła jej stylizację, a potem obie dołączyły do reszty gości. Było coraz więcej ludzi, tak jak i preznetów na specjalnie wyznaczonym do tego stole.

- Dużo szczęście kochana - powiedziała Delfina przytulając Smith.

Po krótkiej rozmowie ona i Jazmin odeszły. Rudowłosa nawet tutaj nie rozstawała się z tabletem i nagrywała wszystko co się dzieje.

W końcu wszyscy już przyszli, a impreza trwała w najlepsze. Wyglądało na to, że wszyscy dobrze się bawią. Tańczą w rytm muzyki, rozmawiają, jedzą pyszności przechwalają się swoimi stylizacjami. Było miło, jednak Ambar najbardziej zależało na rodzinie. Ciocia i dziadek wyszli żeby nie przeszkadzać, jednak już wcześniej od razu rano złożyli jej życzenia i dali prezenty.

- Mogę prosić to tańca ?

Blondynka była pewna, że to Benicio. W końcu obiecała mu ten taniec, jednak gdy się odwróciła zauważyła Simona. Zdziwiona pokiwała głową i dała się poprowadzić w stronę parkietu.

- Ślicznie wyglądasz - powiedział Alvaraz.

- Dziękuje - odpowiedziała Ambar.

- Cieszę się, że mnie zaprosiłaś - dodał - Że nadal się przyjaźnimy, bo tak jest prawda ?

- Tak, jasne - spojrzała na niego - Dlaczego o to pytasz ?

- Ostatnio nie rozmawiamy często - stwierdził Brunet.

- Wiesz jak to jest, każdy ma swoje sprawy - stwierdziła Smith.

- Byłaś zajęta Benicio...

- A Ty Luną...

Napotkała jego zdziwione spojrzenie, ale nic nie powiedział, nie zaprzeczył. Może Matteo miał rację i łączyło ich coś więcej niż przyjaźń.

- Jeszcze raz wszystkiego najlepszego Ambar - powiedział Simon na zakończenie wspólnego tańca - Obyś dziś i każdego innego dnia była szczęśliwa.

Chłopak uśmiechnął się i odszedł, a Blondynka została na chwilę sama. Jej historia miłosna z Simonem zakończyła się dawno temu, jeszcze przed Benicio. Teraz nic do niego nie czuła, ale miło było porozmawiać, tak jak to robią przyjaciele.


Dark Side of The Truth - Soy Luna x The Originals  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz