Rozdział 31

256 9 0
                                    

- Kochanie, jak dobrze, że jesteś - uśmiechnęła się Ambar.

Stała właśnie przy drzwiach do swojego domu, a na przeciwko niej stał Matteo. Odkąd wczoraj powiedziała mu prawdę o sobie nie rozmawiali jeszcze. Cieszyła się gdy zadzwonił i zaproponował spotkanie. Chciała już mieć to za sobą, wiedzieć co on myśli i nie martwić się tak bardzo. Ale przede wszystkim bardzo się za nim stęskniła mimo, że minął tylko jeden dzień. Kochała go, a myśl, że mógłby ją znienawidzić znając prawdę oraz, że ona wyjedzie a on zostanie bardzo ją bolały.

- Cześć... Ambar - przywitał się Matteo - Mogę wejść ?

- Jasne, chodź - wpuściła go do środka - Pójdziemy do mojego pokoju i porozmawiamy na spokojnie.

Wzięła chłopaka za rękę i skierowała się ku schodom. Na szczęście nie odtrącił jej ręki, tylko szedł za nią. Może więc wcale nie przestał jej kochać. Dało wyczuć się napięcie i sama była bardzo zestresowana, ale miała nadzieję, że sobie poradzą. Przeszli już trochę, a podobno jeśli miłość jest prawdziwa to da radę pokonać wszystkie przeszkody. Chciała wierzyć, że to prawda, że ich związek, ich miłość są na tyle silne i prawdziwe by przetrwać wszystko. Nawet prawdę.

Weszli do pokoju dziewczyny, zamknęła za nimi drzwi by nikt nie przeszkadzał i usiedli na dwóch niewielkich fotelach.

- A więc... - zaczęła niepewnie Ambar - Chciałeś porozmawiać tak ?

- Tak - Brunet wziął ją za rękę - Przemyślałem wszystko...

Patrzył na nią, trzymał ją za rękę. To mógł być dobry znak. Ale może to tylko słodkie chwile przed gorzkim rozczarowaniem.

- Domyślam się, że nie było to łatwe - powiedziała Blondynka - Mi też ciężko było to zrozumieć, potrzebowałam czasu... Wiem, że to wszystko zmienia... Ale ta Ambar którą znasz to nadal ja. Wszystko co robiłam, mówiłam... To co do Ciebie czuję się nie zmieniło. To było i jest prawdziwe.

- Wiem... - pokiwał głową Matteo - Znam Cię... Chyba, tak mi się wydawało... Nie jestem już pewien... Ale to co czujemy jest prawdziwe.

- Znasz mnie - powiedziała Ambar - Wszystko co przeszliśmy jest prawdziwe.

To była trudna sytuacja dla obojga. Ambar chciała by jej wierzył, by zrozumiał i kochał, akceptował ją taką jaka jest naprawdę. Matteo naprawdę się starał to zrozumieć, ale było to tak niemożliwe, że ciężko było...

- Wierzę Ci - powiedział Balsano patrząc jej w oczy - Wierze w Twoje uczucia do mnie i to co mówiłaś... Ciężko mi zrozumieć te sprawy z wilkołakami, wampirami - pokręcił z niedowierzaniem głową - Ale bez znaczenia czy jesteś Ambar czy Hope, człowiekiem czy jakąś trybrydą. To nie ma znaczenia bo bez względu na to wszystko kocham Cię... Kocham Cię i nic tego nie zmieni.

Blondynka uśmiechnęła się i odetchnęła z ulgą. Od razu rzuciła się Brunetowi na szyję, przytulając go z całych sił. To była właśnie taka odpowiedź jaką sobie wymarzyła, a właściwie nawet lepsze. Może jednak dadzą radę, może naprawdę prawdziwa miłość jest w stanie przetrwać wszystko.

- Bardzo Cię kocham Matteo - powiedziała.

- Wiem - uśmiechnął się i pogłaskał ją po policzku - Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało i bez względu na to jak bardzo teraz Twoje życie się skomplikowało, będę przy Tobie.

- Cieszę się, naprawdę - uśmiechnęła się - Jesteś dla mnie najważniejszy i czułabym się strasznie gdybym Cię straciła... Ale to i tak nie będzie proste.

- Domyślam się - zaśmiał się cicho Matteo - Poznałaś prawdę, rodziców... I inne zdolności. Będzie trudno, ale masz mnie...

- Tylko, że za parę dni wracam do Nowego Orleanu...

Na chwilę zapadła cisza. Jedna przeszkoda pokonana, ale kolejna już stoi w kolejce. Mówią, że rutyna zabija miłość, ale czasem przydałaby się chwila spokoju. Problem za problemem i kolejne wyzwania bywają równie silną przeszkodą.

- No tak... - odrzekł Balsano - Mogłem się domyślić... Przecież tam jest Twoje prawdziwe życie...

- Wiesz, że nie chcę Cię zostawiać...

- Damy radę - powiedział Chłopak i oparł swoje czoło o jej.

Tak dobrze było być razem, dzielić tą samą przestrzeń. Czuć ciepło swojego działa i oddech. Czemu te chwile nie trwają dłużej.

- Zrobię wszystko, żeby nam się udało - zapewniła Ambar.

- Wiem to - uśmiechnął się - Ja też. Nic nie zmieni tego, że Cię kocham.

- A ja kocham Ciebie.

Miłość spotyka na swej drodze przeszkody. Czasem wygrywa, czasem przegrywa. Oboje mieli nadzieje na szczęśliwe zakończenie swoje bajki. Bali się, ale ufali, że ta miłość ich poprowadzi i wszystko będzie dobrze.

Dark Side of The Truth - Soy Luna x The Originals  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz