Rozdział 15

408 18 0
                                    

- Trening wyszedł świetnie - powiedziała Emilie.

Dwie Blondynki wracały właśnie z Rollera. Było już koło wieczora, ale dzięki jeździe na wrotkach nadal tryskały energią i nie były zmęczone. Czas po szkole, jak niemal zawsze spędziły w Jam&Roller. Koktajle, rozmowy z przyjaciółmi i wrotki były już codziennością. I to miłą codzienność, które nie chciały zmieniać. Po treningu wrotkarskim nadszedł czas na powrót do domu i odpoczynek.

- Jak zawsze - stwierdziła Ambar.

- A jak tam z Matteo ? - zagadnęła Emilia - Bardzo się cieszę, ale szczerze to nadal nie mogę uwierzyć, że znowu jesteście razem.

- Szczerze to ja też nie - przyznała Blondynka - To takie niesamowite... Wiedziałam, że związek z nim to ryzyko, znowu może się nie udać... Ale tak dobrze się przy nim czuje. Brakowało mi tego, brakowało mi Matteo.

- Hej, tym razem może będzie dobrze - odrzekła Emilia uśmiechając się do przyjaciółki - Niektórzy uczą się na błędach i więcej ich nie popełniają. Na Twoim miejscu cieszyłabym się, że znowu możecie być razem.

- Cieszę się - powiedziała Smith - Przy nim wszystko jest inne. Czuję się tak... swobodnie, naturalnie. Jakbyśmy znali się od zawsze i mogła mu o wszystkim powiedzieć. Nikt inny nie sprawia, że jestem tak szczęśliwa...

Mówiąc o Matteo, Blondynka naprawdę wyglądała inaczej i dało się to zauważyć. Uśmiechała się, jej oczy błyszczały. Ponoć to właśnie są objawy prawdziwej miłości. Ale jak zawsze gdy chodzi o to uczucie, w grę wchodzi ryzyko.

- Zasłużyłaś na szczęście Ambi - powiedziała Emilia - Matteo jest w porządku, chociaż jeśli znowu złamie Ci serce to tego pożałuje.

Smith zaśmiała się. Emilia była świetną przyjaciółką i mówiła całkowicie poważnie. Nie chciałaby być na miejscu Matteo ani nikogo innego kto zrani jej przyjaciółkę. Potrafiła być urocza i miła, ale gdy ktoś zalazł jej za skórę, wszystko się zmieniało.

- Dzięki Emi - uśmiechnęła się Blondynka - Ty też na pewno znajdziesz swojego księcia.

- Nie szukam księcia, wolę...

- Benicio - przerwała jej Ambar - Jest wolny i naprawdę by mi to nie przeszkadzało. Jeśli macie być razem szczęśliwi to trzymam kciuki.

- Dzięki jesteś kochana - odrzekła Emilia - Nie wiem jeszcze jak to będzie, ale będę pamiętać... Muszę już chyba iść.

- Jasne, do jutra - pożegnała się Ambar.

- Do jutra  - przytuliła ją Emilia i odeszła.

Dziewczyny mieszkały kawałek drogi od siebie i teraz Ambar sama wracała do domu. Jednak nie przeszkadzało jej to. Lubiła chwilę ciszy i spokoju, gdy mogła nacieszyć się ciepłym, świeżym powietrzem Buenos Aires i pomyśleć.

Coś jednak jest z tymi chwilami spokoju, bo nie trwają długo. Zawsze pojawia się ktoś lub coś kto to zakłóca.

- Hope !

Blondynka usłyszała niedaleko jej wołanie, ale nie odwróciła się. To nie była jej sprawa, ale mogła się mylić...

- To naprawdę Ty.

Nagle przed Blondynką pojawiła się brązowowłosa kobieta, która patrzyła na nią ze wzruszeniem. Po chwili podszedł do niej mężczyzna. Oboje patrzyli na nią z uwagą, jednak Ambar nie miała pojęcia co tu się dzieje. Z pewnością z kimś ją pomylili.

- To chyba jakiś błąd - odrzekła próbując ich wyminąć.

- Hayley, potrzeba zaklęcia zdejmującego - powiedział Mężczyzna i podał kobiecie wisiorek.

Wtedy Brunetka delikatnie złapała Ambar za rękę i na otwartej dłoni położyła wisiorek. Wszystko to było całkowicie niezrozumiała dla Smith. Dwójka obcych ludzi, jakieś dziwne słowa. Nie wiedziała o co chodzi. Patrzyli na nią w oczekiwaniu, a ona czuła się nieswojo.

I nagle poczuła to. Jakieś dziwne uczucie rozchodzące się po całym jej ciele. Po każdej kości, od stóp go głowy. Uczucie to było tak silne, że zdezorientowana dziewczyna upadła na ziemię. Nie wiedziała co się dzieje. Widziała jakieś sceny, ludzi, miasto, małą dziewczynkę z rodzicami. Zamknęła oczy, ale obrazy nie zniknęły tylko się wyostrzyły. Towarzyszące temu uczucie było dziwne i nieprzyjemne. Nie wiedziała co się z nią dzieje i chyba trochę bała się tego...

Dark Side of The Truth - Soy Luna x The Originals  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz