Rozdział 17

356 17 0
                                    

Przytulny, ładnie umeblowany pokój z garderobą, drzwiami na balkon, dużym łóżkiem i półkami. To wszystko wyglądało, pięknie idealnie. Kiedyś było to miejsce gdzie Smith czuła się bezpiecznie. Teraz nie była pewna czy to wszystko jest prawdziwe. To dom Ambar Smith... a ona... ona jest przecież Hope Mikealosn.

Blondynka siedziała na małym fotelu, w ręku trzymała kubek z parującą jeszcze herbatą. Wpatrzona była w okno, jakby tam miała znaleźć odpowiedzi na swoje pytanie i problemy. Jednak nie było to takie proste.

Dziewczyna nie była sama, Klaus i Hayley także byli w tym pokoju. Patrzyli na wystrój, na rzeczy jakie tu zgromadziła. Na życie jakie sobie tu stworzyła, na osobę jaką była bez nich. Dla nich to także byłą trudna sytuacja. Zrobili wszystko by zapewnić bezpieczeństwo córce i udało im się, ale nie mogli patrzeć jak teraz cierpi. Jak trudno jest zrozumieć wszystko, pogodzić jej prawdziwe życie i te sztuczne, którym przez jakiś czas żyła. Chcieli znowu być rodziną. Tak jak wcześniej, razem w Nowym Orleanie. 

- Hope... - zaczęła niepewnie Hayley - Jesteś gotowa by z nami porozmawiać ?

Blondynka odwróciła się w stronę rodziców. Patrzyła na nich w milczeniu. Pamiętała. Pamiętała wszystko. To jak za każdym razem o nią walczyli, jak pokonywali wszystkie przeszkody dla niej, by była bezpieczna. Pamiętała jak malowała obrazy razem z Klausem, jak odwiedzała wilkołaki na bagnach razem z Hayley. Pamiętała praktykowanie magii i wszystkie zabawki jakie od nich dostała. Pamiętała całe swoje dzieciństwo. To śmieszne, jeszcze parę dni temu oddałaby wszystko by mieć rodziców, a teraz okazało się, że naprawdę ich ma. Przypomniała sobie wszystkie chwile, lata i miłość, która ich łączyła. Przestała czuć się sama, ale nadal czuła się zagubiona. Bo była Hope Mikealson, wiedziała już to. Ale była także Ambar Smith, stworzyła tu sobie te życie. Miała tu przyjaciół, pasję i miłość... Była nie tylko Hope, ale też Ambar i nie była już pewna która z nich to naprawdę ona, które życie bardziej się nie podoba.

- Wiemy, że możesz czuć się zagubiona  - dodał Klaus - Ale jesteśmy tu, możesz na nas liczyć.

- Pamiętam wszystko - zaczęła Dziewczyna - Wszystkie lata, przygody... I tak się cieszę, że znowu Was widzę - uśmiechnęła się szczerze - Że już wiem kim jestem... Cieszę się, kocham Was i chce wrócić do naszego dawnego życia, ale...

- Ale co Hope ? - spytała delikatnie Hayley.

- Ale polubiłam to życie - przyznała Blondynka - Mam tu przyjaciół, szkołę, pasję, chłopaka...

- Chłopak ?! 

- Spokojnie Klaus  - Hayley położyła rękę na jego ramieniu - To nie pora na takie rozmowy. O tym pogadamy później...

Blondynka zaśmiała się cicho. Pamiętała, że Klaus... jej taka bywał dość zazdrosny, ale kochał ją całym sercem i zawsze robił wszystko co najlepsze dla niej.

- Chodzi o to, że lubię to życie. Nie chcę i nie mogę od tak zniknąć - powiedziała.

- Można wymyślić, jakąś wymówkę, że się wyprowadzasz... - powiedział Klaus - Pożegnasz się z przyjaciółki.

- Nie chce ich stracić...

- Rozumiemy Hope - powiedziała Hayley - Wiem, że to co czujesz nie jest łatwe, ale poradzimy sobie z tym. Razem. Bo jesteśmy rodziną.

- Zawsze i na zawsze - dodał Klaus i uśmiechnął się do córki.

To jest właśnie rodzina. Bez względu na wszystko trzyma się razem.

Dark Side of The Truth - Soy Luna x The Originals  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz