Leżałem luźno powoli upajając się jego zapachem.
Jednym uchem przysłuchiwałem się spokojnemu biciu jego serca, a drugim wyłapywałem pojedyncze słowa piosenki, którą włączył parę minut temu.Call me a sinner, Call me a saint
Wciąż zastanawiałem się jak mogłem otrzymać tyle szczęścia od Boga, który wcześniej zdawał się nie zwracać uwagi na moje problemy.
Gabriel był spełnieniem wszystkich moich modlitw.Tell me its over, I'll still love you the same
Mimo, że kłóciło się to ze wszystkimi wartościami jakie dotychczas znałem, nie czułem lęku.
Byłem gotów zrezygnować z nieba skoro miałem je już teraz, tutaj z nim słuchając głupich zwrotek bezsensownej piosenki, która napełniała moje serce niezrozumiałą, dziecięca radością.Call me your favorite
Splotłem nasze dłonie czując lekki uśmiech wkradający się na jego usta
Wiedziałem, że nic nie mogę począć. Straciłem bezpowrotnie głowę dla tego chłopaka.Call me the worst
Nie miałem już na myśli samych blond loków, słodkiego, hipnotyzującego zapachu, czy brązowych, pięknych oczu, a jego nieoczywiste wnętrze.
Poznając go uważałem, że jest zwykłym kobieciarzem na jedną noc, słabym żartownisiem, czy po prostu zbyt pewnym siebie głupkiem.
Odkrywając go bliżej ujrzałem jego gorycz, rany przeszłości, ale i zrozumienie, które potrafił zapewnić, pocieszenie i światło w tunelu.
Śmieszek potrafił zamienić się w normalnego mężczyznę. Spojrzenie jego oczu przeszywało na wylot jakby rozumiało każdy detal moich emocji.Tell me its over I don't want you to hurt
Ale znałem przecież moje przeznaczenie i doświadczenie przeszłości. Życie nie mogło być tak piękne.
Jak szybko mi go odbiorą?
Zniszczę coś, powiem cokolwiek niestosownego, a on odejdzie krusząc ponownie resztki mojego serca.
Nienawidziłem się od zawsze za sentymentalność i wrażliwość na wszystko. Byłem życiowym przegrywem, który płakałby po stracie dwudniowej znajomości.Its all that I can say
Nigdy nie byłem dobry w ukazywaniu uczuć, zawsze musiałem coś zawalić brakiem lub nadmiarem słów.
Bałem się ranić i tracić kolejne osoby.
Nie zasługiwałem na szczęście, na jego uśmiech i dotyk, czułe słowa.
Byłem potworem z niesprawiedliwym dostępem do światła, gdy powinienem kryć się w cieniu.
Zabawne, prawda?
Znam tyle rzeczy, które powinienem, a jeszcze więcej tych, które muszę, mówią sobie, że jeśli ' chcę ' jestem samolubny, ale czy nie do tego wszystko zawsze się sprowadzało?So I'll be on my way
Uniosłem głowę na ostatnie słowa refrenu.
Twarz Gabriela uspokoiła się razem z biciem jego serca. Tak bardzo go kochałem, nie wytrzymałabym jego goryczy i łez, tak bardzo nie zasługiwałem na jego miłość.
Po raz ostatni przejeżdżam kciukiem po jego policzku widząc jak odpływa w krainy Morfeusza.
Zostawiam kolejny głupi liścik z pustymi słowami nie zostawiającymi choć iskry nadziei. Ponownie stawiam przed sobą mur, stalową ścianę obojętności, gdy wsiadam do samochodu i ruszam w trasę.
Nikt więcej nie ucierpi.