3 | the world of the senses | Stony

602 33 7
                                    

Gdzie Tony'emu trudno jest zrozumieć.

ilość słów: 900

_____________________________________________________________________________

Teraz świat był dla Tony'ego mieszaniną dźwięku i dotyku. Każde słowo miało inny wydźwięk, znaczyło coś innego, inaczej się je czuło. Inaczej się je wypowiadało, a inaczej dotykało przedmiot, który je opisywał.

Świat teraz był plątaniną hałasu, głosów i ciszy podczas, której ciemność przed oczami stawała się coraz bardziej przygnębiająca.

Były momenty, w których Tony wysypywał na dłoń tabletki nasenne, zdecydowanie za dużo, niż powinien wziąć. Były momenty, w których brał na początku jedną, potem drugą i trzecią, ale przed czwartą zawsze tchórzył i odkładał buteleczkę na bok.

Dotyk tabletek na dłoni zawsze go uspokajał, był znajomy tak samo jak jej kształt i dźwięk jaki wydawała, gdy brał ją z pudełka pełnego takich samych leków, i dźwięków.

Były momenty podczas, których Tony budził się zalany potem, krzycząc jedno imię. Były także noce podczas, których spał spokojnie, ale gdy budził się nad ranem, wciąż łapał się na dotknięciu drugiej strony łózka i zobaczeniu na niej anielskiej twarzy, i blond włosów, lekko przydługich, rozsypanych na poduszce.

Były też jednak noce, kiedy zamiast całkowitej ciemności, zrozpaczonego krzyku i pisku opon, słyszał jego głos. Jego śmiech, jego pełen miłości głos, gdy wypowiadał imię Tony'ego, gdy mówił, że go kocha. Gdy mówił, że zawsze będą razem i nigdy go nie opuści.

Ten głos był najlepszą i jednocześnie najgorszą rzeczą jaka go spotkała. Popychał go, jednocześnie odsuwając od krawędzi na jakiej balansował od dłuższego czasu

Od roku, pieprzonego roku, świat był przewlekłą mieszanką bezsennych nocy, tabletek nasennych i koszmarów. Był mieszaniną hałasu i głuchej ciszy, jaka zapadała po słowach "kocham cię" wypowiedzianych w powietrze, do jednej osoby, której już nie było.

Tony zawsze patrzył w przyszłość, zawsze był kilka kroków do przodu, niż inni, nigdy tu i teraz, zawsze tam, i jutro.

Godziny spędzane w laboratorium, służące budowaniu lepszej przyszłości na nic się zdały, gdyż nie było, żadnej przyszłości bez Steve'a u jego boku. Bez Steve'a to nie była przyszłość, to był zlepek dni, których nawet nie można było nazwać życiem.

3 października Tony nie wychodzi z domu. Cały dzień przesiaduje na łóżku, leżąc, ubrany w za duży sweter, który należał kiedyś do Steve'a (Tony tak bardzo go nienawidził) i butelkę Whisky, która smakuje okropnie i ani trochę nie pomaga, więc Tony po skończeniu tej bierze kolejną, z nadzieją, że może kolejna pomoże (nie pomaga).

3 października Tony próbuje sobie przypomnieć, jak to było czuć dotyk dłoni Steve'a na ciele, jego usta na swoich własnych. Jak to było słyszeć jego głos, czuć jego zapach. Jak to było go widzieć, jak to było widzieć.

Świat jest czarną palmą pozbawioną kolorów. W czarnym świecie kolorami są głosy, a kształtami dotyk. Pamięć jest wzrokiem, a dotyk pamięcią. Słuch jest dotykiem, a zapach zapachem.

3 października jest mieszanką płaczu, ciszą w telefonie Tony'ego, pociągnięć nosem, Whisky, potu i krwi. Jest krzykiem, hałasem i ciszą. Jest ciemnością w czarnym życiu, co nie jest niczym nowym. Jednak ten dzień wydaje się jeszcze bardziej ciemny niż wszystkie inne.

3 października jest zdecydowanie najgorszym dniem w życiu Tony'ego.

Jedyne co pamięta z dnia 3 października to uśmiech Steve'a, siedzącego za kierownicą, jego ciche "Kocham Cię", a potem tylko krzyk, jasne światła, ból i ciemność, która przyszła i już została na zawsze.

Tony budzi się w szpitalu kilka dni później. Ze złamanymi kośćmi, złamanymi żebrami, poważnymi uszkodzeniami ciała, bez możliwości odzyskania wzroku, ale żywy. Steve się nie budzi.

Tony wciąż pamięta słowa lekarza. Wciąż odbijają się echem w jego głowie, jak powracający koszmar, który nawiedza go każdej nocy. Złamanym kościom zajęło kilka miesięcy zrośnięcie się, złamane serce zrasta się dużo wolniej.

Najgorsza rzeczą w 3 października była świadomość, że Steve odszedł, a Tony został. Mimo wielu obietnic, Steve go zostawił, a Tony został sam.

Tony chciałby cofnąć czas. Nie pozwolić Steve'owi tamtej nocy wsiąść do auta, albo prowadzić zamiast niego. Zrobiłby wszytko, by sprawić, by Steve żył. Tony marzy by cofnąć czas i umrzeć zamiast Steve'a.

Tony chciałby zapomnieć o 3 października, chciałby móc być wolny, móc znowu usłyszeć głos Steve'a, móc poczuć go, moc go zobaczyć.

Dlatego w nocy 3 października Tony wychodzi na balkon. W za dużym swetrze, należącym do Steve'a, tym, którego tak bardzo nienawidził, z papierosem w ustach i szklanką Whisky w dłoni.

Siada na balkonie i wciąga w płuca nowojorskie powietrze, marząc by zobaczyć po raz ostatni panoramę Nowego Jorku nocą. Oświetlone ulice, wielkie bilbordy i szydercze neony rzucające jaskrawe światło na chodniki.

Tony odpala kolejnego papierosa i wciąga dym w płuca. Wypuszcza go powoli, wyobrażając sobie jak ulatuje w górę. Wdycha dym jeszcze raz, a następnie sięga po butelkę Whisky. Pije, alkohol spływa w dół gardła, drażni przełyk i zostawia po sobie palące ciepło. Tony przeczesuje palcami włosy, przejeżdża dłonią po zarośniętym policzku i lekko się uśmiecha. Odkręca buteleczkę z tabletkami nasennymi i wysypuje je sobie na rękę. Nie widzi, ile ich jest ale czuje ich dotyk na wewnętrznej stronie dłoni. Ten dotyk coś zwiastuje ale Tony nie jest do końca pewny co. Jest pewnie jednego. Nie boi się.

Połyka tabletki popijając je Whisky. Potem kładzie się na plecach wyobrażając sobie ciemne niebo nad głową i wciąga do ust dym papierosowy. Wypuszcza go spokojnie, czując jak powoli zaczyna robić się senny. Uśmiecha się lekko i otwiera powieki, które zaczynają mu ciążyć. Zapachy są coraz słabiej wyczuwalne, a dźwięki nocnego miasta, zaczynają cichnąć, cisza zastępuje ich miejsce. Tony po raz ostatni otwiera oczy i uśmiecha się lekko.

Pierwszy raz w życiu, nie przeszkadza mu ciemność jaką widzi przed oczami.

~~》cytat dnia《~~

~~ "Byłoby szczęściem móc uszy i inne zmysły zamykać jak oczy." ~~

Georg Christoph Lichtenberg

'one' in 'no one'Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz