Gdzie Peter codziennie widzi w snach swoją bratnią duszę i postanawia zacząć jej szukać.
ilość słów: 3898
wiek postaci może być zmieniony na potrzeby opowiadania.
________________________________________________________________________________
Gdy Peter był mały jego mama zawsze, gdy kładła go spać opowiadała mu historię o bratnich duszach.
Peter od kiedy tylko pamiętał był nimi zafascynowany. Jak to możliwe by dwie osoby, które były sobie przeznaczone, tak bardzo do siebie pasowały i się dopełniały?
Jego mama opowiadała mu o tym jak poznała jego tatę. O tym jak w odpowiednim wieku zaczęła mieć sny. Jak każdej nocy spotykała w śnie jego tatę i rozmawiała zanim, nie mogąc ani zobaczyć jego twarzy, ani go dotknąć. Jak codziennie spotykała swoją bratnią duszę, aż pewnego dnia spotkała też naprawdę.
Kiedy jego rodzice umarli wujek Ben i ciocia May wzięli go do siebie. To pod ich skrzydłami dorastał, dostawał gorsze stopnie, został ugryziony przed radioaktywnego pająka, co na zawsze zmieniło jego życie.
Wtedy też wujek Ben zginął.
Przez kilka miesięcy ciocia May była w totalnej rozsypce. Zapominała o piętnastoletnim Peterze, pogrążając się w starych albumach i wspomnieniach. Peter próbował jej pomóc, nie mógł patrzeć jak większą część czasu spędzała próbując spać, biorąc coraz większą ilość tabletek nasennych, łudząc się, że znowu zobaczy wujka w śnie.
I pewnego dnia po prostu przestała. Peter nie wiedział, czy rzeczywiście spotkała wujka, czy może tylko to sobie wymyśliła, ale z dnia na dzień, przestała przeglądać albumy, tabletki wylądowały w koszu, a praktycznie cała jej uwaga skierowała się na Petera.
Po tym cudzie Peter jeszcze mocniej zaczął wierzyć w bratnie duszę, coraz bardziej marząc, by wreszcie w jego snach pojawiła się ta jedyna osoba, która zawładnie jego całym światem.
Jednak dni mijały, piętnastoletni Peter stał się szesnastoletni, a sny wciąż nie przychodziły.
Dnie mijały mu na nauce, uciekaniu od bójek w szkole, a potem patrolowaniu ulic Queens jako Spider-man.
Jego znajomi ze szkoły, szczęśliwie chwalili się swoimi snami, znajdywali swoje bratnie dusze, co w wieku szesnastu lat było czymś nad wyraz rzadkim ale wymarzonym i pożądanym przez większość nastolatków.
Szesnastka stała się siedemnastką, a prawie wszyscy znajomi i przyjaciele Petera, mieli już bratnie dusze, lub przynajmniej zaczęli śnić. Większość snów, przypadała na wiek 17 lat, ale Peter wciąż nie był jednym z tych szczęśliwców.
Ciocia May każdego ranka, próbowała go pocieszyć, z dnia na dzień przechodząc siebie w robieniu coraz to bardziej wyszukanych śniadań. Sama jednak nie rozumiała wychowanka, ona znalazła swoja bratnią duszę w wieku wczesnej szesnastki.
Potem Peter kończy szkołę, kończy osiemnastkę, a wszyscy, których zna mają już bratnie dusze. A on wciąż jest sam.
~~》《~~
Kiedy Peter po raz pierwszy widzi w śnie swoją bratnią duszę, jest zachwycony.
Na początku widzi tylko całą scenerię, miejsca, w którym mają się spotkać.
Peter rozpoznaje Central Park na Manhattanie. Słońce świeci, na niebie nie widać chmur. Peter stoi na zielonej trawie, ma na sobie czarne spodnie, gładką, szarą koszulkę, czuje jak jego włosy poruszają się pod wpływem delikatnych podmuchów wiatru.
CZYTASZ
'one' in 'no one'
Fanfic"one" in "no one" czyli wszytko i nic. Wszytko co mi się przyśni, ale nigdy nie będzie niczym innym niż ulotnym, sennym marzeniem...