12

15 4 0
                                    

Lisa

Widzę krew. Wszędzie krew. Jakaś postać klęczy na podłodze. Podchodzę do niej. Nie. To niemożliwe. Candy... Czuję łzy na twarzy i słyszę swój głos:
- Dlaczego?
Candy podnosi głowę. Jej usta są białe, a oczy czerwone od płaczu. Wygląda, jakby mnie nie widziała, chociaż dobrze wiem, że tak nie jest. Powoli odwraca głowę w inną stronę. Słyszę krzyk, ale to nie Puchonaka wrzeszczy. Ona tylko patrzy nieobecnym wzrokiem. Znowu leje się krew.

- LISA!!!
Mrugnęłam. Przede mną stała zapłakana Anika. Dopiero po chwili poczułam zimne powietrze. Stałyśmy przy otwartym oknie. Odwórciam głowę i rozejrzałam się po pokoju. Katy siedziała na swoim łóżku i skamieniała wytrzeszczała gały. Camilla wyglądała na przerażoną bardziej niż wtedy, kiedy znęcał się nad nią Weasley, a moja najlepsza przyjaciółka ciągle płakała.
- Co się stało? - wyszeptałam cicho.
- Ty... Ty... - wyjąkała Cam.
Zapanowała niezręczna cisza.
- Wstałaś z łóżka i zaczęłaś powoli iść w stronę okna. Myślałyśmy, że chcesz się przewietrzyć, ale nie reagowałaś na nasze wołania. Kiedy podeszłam do ciebie, zobaczyłam jakie masz puste oczy... Otworzyłaś to okno i prawie wypadłaś... Aż w końcu się ocknęłaś. - wychrypiała wreszcie czarodziejka.
- Ja... Chyba miałam wizję... - odpowiedziałam.
Katy prychnęła kpiąco, ale wiedziałam, że mi wierzy.
- Wizję... W mojej rodzinie jest wiele wróżbitów. - odezwała się Cam - To dziedziczne. Mój brat ma taki dar, ale nigdy nie widziałam, żeby robił coś takiego, co ty przed chwilą, chyba każdy zachowuje się nieco inaczej.
- Teraz najważniejsze, że Lisa jest bezpieczna! Jutro będziemy się martwić, chodźmy spać. -
Wszystkie podeszły i przytuliły mnie.
O jeju. Jak dobrze mieć takie przyjaciółki. W końcu położyłyśmy się spać.

We wtorek czekają na mnie historia magii, astronomia, numerologia oraz obrona przed czarną magią i zielarstwo. Pierwszą lekcję mamy razem z Hufflepuffem. Po wydarzeniach z minionej nocy Cam i Anika nie opuszczały mnie na krok. W głębi duszy dziękowałam im za to. Dziewczyny obiecały, iż pomogą mi dowiedzieć się, czy w mojej rodzinie byli jacyś wróżbici.
Kiedy zobaczę się z Leah i Sam muszę im koniecznie opowiedzieć co się stało.

Pierwsze lekcje minęły w miarę spokojnie. Podczas obrony przed czarną magią Ronald, Neville i Weasly zgodnie próbowali zabić mnie wzrokiem. No właśnie. Próbowali. Ale ja byłam lepsza, sorry chłopaki.
Wreszcie nadeszło zielarstwo. Anika siadła z Camillą, a ja obok siostry i kuzynki. Szeptem opowiadałam im co się stało. Po wysłuchaniu mnie Leah wyglądała jakby ciężko myślała, a Sam podsumowała to dwoma słowami:
- Ja. Pierdolę.
Opowiedziałam im też, co było w mojej wizji.
- Wieczorem, z dziewczynami, mam zobaczyć czy coś takiego było wcześniej w naszej rodzinie.
- Koniecznie sprawdźcie. Do zobaczenia! - pożegnały się.

Po południu miałam się spotkać z Mattem, więc udałam się do jego pokoju. Chłopak przytulił mnie na powitanie.
- Chcesz poznać mojego przyjaciela? To jest Peter.
Z głębi pomieszczenia wyłonił się wspomniany Peter i uśmiechnał się.
Chwila, chwila... Czy to aby nie jest brat Draco, o którym wspominała Samara? Chyba tak... Ale nie musiałam się długo zastanawiać, bo czarodziej rozwiał moje wątpliwości:
- Ty jesteś kuzynką Sam?
- Yyy... Tak.
Zachichotał.
- Obie jesteście takie psotne? Bo przekonałem się już, że Leah jest zupełnym przeciwieństwiem Samary.
- Ona na pewno jest dużo bardziej zadziorna ode mnie... Ale mnie też czasami ponosi.
Znowu się zaśmiał.
- Muszę iść, więc, do zobaczenia.
Pomachałam mu na pożegnanie. Z Mattem również podzieliłam się moim nocnym przeżyciem. Skomentował je podobnie jak moja kuzynka:
- O kurwa.
- No.
Ale zostawiliśmy temat wizji w spokoju i rozmawialiśmy aż do wieczora.

Gdy wróciłam do pokoju, razem z dziewczynami postanowiłyśmy napisać list do mojej mamy, z którą zawsze świetnie się rozumiałam.
"Hej, Mamo
Co tam u was? Piszę w pilnej sprawie.
Mam ważne pytanie... Czy w naszej rodzinie byli jacyś wróżbici? Albo czy ktoś miewał wizje? To bardzo ważne, mam nadzieję, że szybko odpiszesz.
Kocham Cię
Lisa"
List został napisany, a ja byłam taka śpiąca. Ale Anika stwierdziła, że zwiąże mi nogi. Dla "bezpieczeństwa".
I tym, jakże wygodnym aspektem, skończył się mój dzień.

Wizards of Hogwart | Malfoy [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz