2

38 5 2
                                    

Lisa

Po ceremonii przydziału w mojej głowie wciąż rozbrzmiewały słowa Tiary:
"Lisa Crucife...kreatywna i sprawiedliwa, urodzona krukonka. RAVENCLAW!"
Ravenclaw. Mój wymarzony dom. Moja mama też tu była. Leah i Samara są w Slytherinie, ale jestem pewna, że nasze relacje przez to nie ucierpią.

Rozejrzałam się po pokoju. Dzielę go z trzema dziewczynami: Aniką, Camillą i Katy. Tą pierwszą od razu polubiłam. Jest taka wesoła i otwarta. Z Camillą ciężej było mi się dogadać, wydawała się dość nieśmiała, ale sympatyczna. Katy zachowywała się trochę arogancko, chociaż myślę, że mogłabybyć dobrą przyjaciółką.

Po chwili odezwała się Anika:
- Dziewczyny, widziałyście tego przystojnego gryfona Nevilla?
Skrzywiłam się.
- Typowy napakowany bad boy. Nie mój typ. W dodatku Gryffindor to dla mnie raczej odwieczny wróg, niż środowisko przystojniaków.
Katy uniosła brwi.
- Ja tam lubię takich chłopców. Widać, że Longbottom to prawdziwy facet, a nie ciota, jak Ronald albo Harry Potter - rzekła.
Camilla tylko przysłuchiwała się naszej rozmowie i od czasu do czasu chichotała.

- Dobra, przydałoby się ogarnąć. - powiedziałam i rzuciłam torbę na łóżko pod oknem - Zaklepane! -
Anika zajęła łóżko obok mnie, Camille naprzeciwko, a Katy obok niej.
- Zaraz wracam, idę się przejść. -
- Spoko - odpowiedziała Anika z uśmiechem - My się rozpakujemy.

Szłam korytarzem i oglądałam portrety. W końcu jestem w Hogwarcie! Moja rodzina od wieków uczęszcza do tej szkoły. Jesteśmy czarodziejami czystej krwi. Nie mam nic do mugolaków ani czarodziei półkrwi, przecież Anika jest córką mugoli, mimo to jestem pewna, iż będziemy bliskimi przyjaciółkami.

Tak się zamyśliłam, że nie zauważyłam chłopaka nadchodzącego z naprzeciwka. Widać on też jest takim marzycielem jak ja i chodzi z głową w chmurach, bo zanim mnie dostrzegł było już za późno. Rąbnęłam w niego i upadłam na ziemię. Super. Ciekawe co teraz pomyślał. A zresztą, co mnie to. Podniosłam głowę i ujrzałam najprzystojniejszą twarz jaką mogłam sobie wyobrazić.
- Nic ci nie jest? - spytał chłopak.
Otrząsnęłam się z zauroczenia i wstałam.
-Nie, wszystko ok. Po prostu muszę patrzeć gdzie idę - odrzekłam.
- Spoko, ja też czasami wpadam na ludzi. I przedmioty. Ściślej mówiąc, nie czasami tylko dość często.  -
- No to widocznie nie jestem jedyna -uśmiechnęłam się.
- Nazywam się Matt Sparrow.
- Lisa Crucife.
- Pierwszoroczna?
- Bingo - odparłam - Jestem krukonką, a ty?
- Ślizgon.
- Oh. W Slytherinie jest moja siostra Leah i Samara, nasza kuzynka.
Uśmiechnął się.
- Niestety muszę już iść, ale mam przeczucie, że jeszcze się spotkamy.
- Chciałabym. Do zobaczenia - pożegnałam go.

Każde z nas poszło w swoją stronę, ale kiedy odwróciłam się, aby spojrzeć na Matta dostrzegłam, iż on też na mnie patrzy. Do pokoju wróciłam z głupkowatym uśmiechem na twarzy i motylami w brzuchu.

Wizards of Hogwart | Malfoy [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz