*6 lat wcześniej*
Dziewczyna przemierzała korytarze Hogwartu. Za kilka minut miała odbyć się lekcja zielarstwa, prowadzona ze Ślizgonami.
Puchonka nienawidziła ich całym swoim czystym sercem- a najbardziej swoją siostrę.
Letę.
Lestrange weszła do szklarni. Nie zauważyła niczego szczególnego.
Kujony.
Prymuski.
Lalunie.
Sportowcy.
... opiekunowie.
Tak, a oto młody i boski Newt Scamander stał w samym rogu pomieszczenia.
Przystojny, mądry, delikatny.
Idealny.
Betty kochała takich.
A jego najbardziej.
Gdy po bitwie ze samą sobą już miała iść do niego i spytać się o pomoc z przeklętą mandragorą...
- Bethany. Odsuń się od niego brzydulo! - Leta zaatakowała siostrę, prawie wydłubując jej piękne oko grabkami.
Takie ukąśliwe uwagi zaczęły ponownie działać na wrażliwą 16-latkę.
Łza spłynęła po jej bladym, gładkim policzku.
Po chwili puchoński szalik poleciał wraz z nią w mury szkoły.
|°|°|
Przepraszam bardzo, że tak mało. Rozdziały będą takie 300/1000 słów, ale nauczycielka z geografii na mnie patrzy!!!!!
CZYTASZ
PUCHOŃSKI SZALIK | newt scamander ❌
FantasyKSIĄŻKA JEST ZAWIESZONA! Bethany nie miała łatwego dzieciństwa. Poniżanie ze względu na charakter? Skąd my to znamy. Czystokrwiści i ich żądza władzy, potęgi. A ona, mały aniołek siedział w tym wszystkim po uszy. Starsza siostra, czująca wyższość...