13¢|| Rozdział 13

1.7K 63 17
                                    

- Chcecie mi powiedzieć, że... Grindelwald może mieć w Londynie sprzymierzeńca?

Minęło trochę czasu, zanim Dumbledore zrozumiał o co chodzi spanikowanym uczniom Hufflepuf.

- Chcieliśmy prosić o pomoc i...

-  O wskazówki. Czy wiesz, kim on może być?

Bethany wkradła się do jego głowy, pokazując mu jej wspomnienia. Legilimencja była niesamowita, szczególnie w takich momentach.

- Cóż, było dużo podobnych do niego, lecz jest jeden, jakiego można podejrzewać. Gryfon. Na imię miał Reuo Black, znany jako...

- Dr. Deepe?

Bethany znała rodzinę Black. Często przychodziła do nich w odwiedziny, gdy była jeszcze mała. Szanowna rodzina czystej krwi. Nienawidzi mugoli i osób półkrwi.

- Dokładnie.

- Co możemy zrobić, aby go pokonać? Może pomógłby nam Pan?

- Nie wiem, czy to moja działka. Jestem tylko nauczycielem.

- Walczył Pan z Grindelwaldem. Nie może być Pan TYLKO nauczycielem.

Nastała cisza. Nawet ludzie z sąsiednich stolików dziwnie zamilkli.
Jakby chcieli dowiedzieć się więcej o całej sprawie.

- To nie odpowiednie miejsce na takie rozmowy. Pozwólcie.

Wystawił w ich stronę obie ręce. Oboje chętnie je złapali.

I cała trójka się teleportowała, zostawiając a sobą lekki powiew wiatru i świśnięcie.

°°°

- Pomogę wam go złapać. Prawdopodobnie wiem, gdzie on mieszka.

Rzekł, gdy znaleźli się w jego skromnej kawalerce. Bethany wpierw rozejrzała się.

Mieszkanie to prawie niczym nie różniło się od tego, w jakim żyła ona. Prawie robi jednak dużą różnice.

Ściany były koloru przytulnego brązu, a meble były krwistoczerwone.

Wyposażenie było znacznie uboższe niż u Lestrange.

- Grimmuald Place 12. Tam mieszka najbliższa temu miejscu rodzina Blacków.

- Pomożesz nam?

Spytał Scamander, gdy już uzgodnili, gdzie znajduje się ów ulica.

- Newt, od tego jestem.

Posłał im pełne pomocy spojrzenie. Betty zauważyła, że zachowywał się w stosunku do nich jakby był ich rodzicem, osobą na którą zawsze mogą liczyć. Nie zważając na wiek.

- Dziękujemy.

°°°
Patrick rozglądał się po ulicy z niepokojem. Miał się na niej spotkać z Lottą, po jej długich zakupach. Szukała ona ubranka dla ich przyszłego dziecka.

Niestety, 16.00, na którą byli umówieni dawno minęła. Obawiał się, że mogło się jej coś stać. Z uwagi na ostatnie wydarzenia związane z Dr. Deepe ruszył na jej poszukiwania.

Usłyszał jakieś ruchy w jednej z opuszczonych uliczek.

- Lotta?

Wyciągnął z płaszcza różdżkę, na wszelki wypadek. Bał się, Reuo był nieprzewidywalny.

Krew stanęła mu w żyłach, gdy zobaczył całą scenę.

Black przykładał różdżkę do jej gardła, zdecydowanie chciał coś od niej się dowiedzieć.

Zdenerwowany mężczyzna rzucił na czarnoksiężnika parę zaklęć,lecz ten zdawał się mało interesować pracownikiem Ministerstwa Magii.

Nagle zechciał się aportować, na co brunet złapał się jego szaty...

Znalazł się w jaskini zła.

°°°

Bethany wyczuła okropne myśli i Blacka, i Patricka. Lotta była bardziej zestresowana  i Lestrange nie umiała się tam dostać.

Teleportowała się czym prędzej do domu Scamandera. Ten napewno nie spodziewał się gości, gdyż Betty dostrzegła walizkę na środku jego sypialni.

Otworzyła ją i szybko do niej wskoczyła. Serce biło jej z zawrotną szybkością, była pewna, że na starość będzie z nim miała nie lada problemy.

Gdy odwróciła się spojrzała wprost w zielone tęczówki Newta.

Ten zauważył jej strach, więc natychmiast spoważniał.

- On zabrał Patricka i Lottę.

°°°

Krążył po mieszkaniu zestresowany.

Newt wiedział, że akcja jest niebezpieczna i że może zakończyć się niepowodzeniem, ale wiedział także, że mają w swoim gronie jednego Gryfona.

A Gryfon i Gryfon to mieszanka wybuchowa.

Valeer był wściekły. Nie, tego stanu nie można było opisać jednym słowem.

Był ogromnie pobudzony, nawet Faleen nie była w stanie zakpić z tego.

Eleonora obmyśliła plan działania. Mieli namierzyć Blacka dzięki legilimencji Beth, teleportować się tam i unieszkodliwić wroga. Szczerze mieli ochotę odebrać mu życie, a 2 szczególności Gryfon, ale wiedział, że trafi za to do Azkabanu...

Cała sprawa była wspierana przez Dumbledora. On aportuje się z nimi.

Akcja była ryzykowna i pełna obaw. Nikt nie był pewny, czy przeżyje, i czy uda się uratować tajność czarodzieji.

19 listopada zgromadzili się w domu Patricka. Przybyło ich odrobinę.

Kilka aurorów, po 40, podobno znających się na rzeczy. Eleonora zyskała poparcie w swoich braciach, Fracu i Gideonie.

Valeen szukał sojuszników w Stanach Zjednoczonych. Zgłosiło się tylko 5 osób, z czego wszyscy byli animagami.

Sprawa rozgłośniła się, lecz wszyscy zawarli pakt  milczenia.

Ani słowa.

Bethany namierzyła Dr. Deepe na...

- Grimmuald Place? Nie kryłby się we własnym domu...

- Warto zaryzykować. Dwóch naszych ludzi zaginęło, więc trzeba im pomóc bez względu na wszystko...

°°°

PUCHOŃSKI SZALIK |  newt scamander ❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz