- Nie mogę uwierzyć, że to robimy.
Mruknęła Betty, skradając się za Newtem.
Wyszli z domu Tiny i Queenie, choć kobieta czuła duże wyrzuty sumienia. W końcu jej przyjaciółki zrobiły dla niej tyle...
- Pomyśl tak: robisz to dla zwierząt. - rzekł Scamander, wychylając się zza rogu.
Oboje mieli na szyjach puchońskie szaliki, które ubrali melachonijnie.
Zauważyła coś ciekawego na wystawie sklepu, jaki mijali. Scamander podejrzewał, że będzie to jakaś biżuteria lub kolczyki...
- Czy niuchacz też Ci uciekł?
°°°
Nie myślcie sobie, że te upiorne kropki nad tym zdaniem ominą całą akcję, jaką widziała i w jakiej uczestniczyła Betty.
Biegli przez park. Śmieszny trik Newta odnośnie samicy buchorożca nie zadziałał, gdyż Kowalski postanowił wylać na siebie całą fiolkę substancji przyciągającej ten gatunek w czasie godów.
Lód okazał się zgubą dla zwierzęcia.
Lestrange przerażona weszła na lód po Newcie. Miała wielką ochotę przyczepić się do jego ramienia że strachu, lecz opamiętała się.
Dostawała palpitacji serca za każdym razem, gdy to stworzenie zakręcało, a jego zad uderzał o zaspy śniegu.
Wyciągnęła różdżkę. Szepnęła ciche zaklęcie spowolnienia, dzięki czemu Pan Kowalski miał trochę więcej czasu na ucieczkę.
Czar jednak działał na zaledwie 5,6 sekund. Wtedy już róg miał wbić się w czuły punkt Jacoba...
Newt wskoczył między mugola, a samicę, która wskoczyła do walizki z ekspresowym tempie.
Strach spłynął z ducha Bethany. Pobiegła do wciąż leżącego bruneta, pomagając mu wstać.
- Dobrze... Jeszcze ile? 2?
Zapytała, chowając przyrząd do wewnętrznej kieszeni bordowego płaszcza.
- Chyba tak. Ale to nie dzisiaj. Wchodzimy do mojej walizki?
Bethany poczuła nagłe pragnienie pochwalenia się swoją torbą przed nowym przyjacielem. Uznała jednak tak : nie pytał, to najwyraźniej nie chce.
- A gdzieżby indziej.
Skryli się tuż pod mostem. Wchodzili po kolei do dobrze znanego im miejsca, a na końcu Scamander.
Rozglądnął się pośpiesznie.
Czuł obecność innego czarodzieja w pobliżu, choć nie miał pojęcia, skąd może się on brać. Kilkakrotnie sprawdzał zaklęcie Cameleone, ale nie widział niczego niebezpiecznego.
Nie zastanawiąc się dużej wszedł za znajomymi do środka.
°°°
Lestrange usiadła na blacie drewnianego domku, do którego wchodziło się na drabinie. Obok niej przyrządzane były różnorakie mikstury i wywary.
Scamander stał obok blatu. Majstrował on przy książeczce o zielarstwie, pełnej zapisków dotyczących zieli i kilku dziwnych, nieznanych blondynce trucizn.
Pisał tak, skupiony, a ona patrzyła mu przez ramię.
Czuł on jej wzrok raz na nim, raz na jego dłoniach, a jeszcze raz na tekście. Nie czuł się skrępowany. Wposrt przeciwnie.
Z trudem nie uśmiechał się.
- Co jest Kotrekus?
Przez kilka sekund nie zrozumiał sensu pytania, lub wogóle go nie usłyszał. Gdy przyswoił sobie każde słowo po kolei, zamyślił się.
CZYTASZ
PUCHOŃSKI SZALIK | newt scamander ❌
FantasíaKSIĄŻKA JEST ZAWIESZONA! Bethany nie miała łatwego dzieciństwa. Poniżanie ze względu na charakter? Skąd my to znamy. Czystokrwiści i ich żądza władzy, potęgi. A ona, mały aniołek siedział w tym wszystkim po uszy. Starsza siostra, czująca wyższość...