19¢ || Rozdział 19

1.1K 42 18
                                    

Bethany tego dnia wstała lewą nogą. Jako nieśmiałek miało się zazwyczaj tylko jedną pozycję na całą noc, co nie było w jej przypadku wygodne.
Podniosła się, wyjmując z włosów zielone listki. Otrzepała się z niewidzialnego kurzu i wróciła do siebie.
Zrobiła sobie szybkie śniadanie, aby potem iść do Ministerstwa Magii. Newt wspominał jej o tym, że chce cofnąć zakaz wyjeżdżania za granicę, a ona może mu w tym pomóc.
Ubrała na siebie jasną sukienkę w fioletowe wzory, pomalowała paznokcie na szary, a włosy spięła w coś na wzór koka (sukienka w mediach, włosy tu na dole ~ dop. aut.).

Pomalowała oczy ciemnymi cieniami do powiek, twarz zakorektowała i nałożyła rozświetlacz oraz puder

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pomalowała oczy ciemnymi cieniami do powiek, twarz zakorektowała i nałożyła rozświetlacz oraz puder. Wcisnęła na nogi jasne szpilki.

Teleportowała się wprost pod drzwi Ministra Magii.

"Hmm" pomyślała "Moja teleportacja jest coraz silniejsza".

Zapukała trzykrotnie, jak to miała w zwyczaju. W środku zaczęły się szury i hałasy, aż przed drzwiami nie stanął Minister. Bethany wydawało się, że od ich ostatniego spotkania mężczyzna dużo przytył.

- Panna Lestrange! Witaj!

- Dzień dobry, panie ministrze. Mam pilną sprawę. Mogę wejść?

Urzędnik przepuścił ją w drzwiach, samemu zamykając je następnie. Pokazał jej ruchem dłoni, aby usiadła naprzeciw dużego biurka. Poczekała chwilę, aż mężczyzna sam nie usiądzie, aby następnie mówić.

- Chciałabym umówić Newtona Scamandera na rozmowę z Tenzeuszem Scamanderem.

- Hę? - widać nie takiej kwestii się spodziewał.

Lestrange znała Tenzeusza, a on znał ją. Jednak z Ministerstwie panowały reguły, że to szef musi zgodzić się na jakieś spotkanie, aby odbyło się na terenie Ministerstwa. Jeśli jest się poza nim - można spotykać się gdzie się chce. Ale w środku spotykało się w specjalnych salach.

- W jakiej sprawie?

- Aby Newt wziął go na swojego pomocnika do rozprawy na temat próby ponownego dostania pozwolenia na wyjazdy za granicę.

- To bracia, więc nie mogą spotkać się poza budynkiem?

- Sama zapłacę. I proszę, niech to zostanie między nami. Ile się należy?

-... 25 galeonów.

Podała mu wyznaczoną sumę, następnie zamykając portfel i wrzucając go gdzieś do torebki.

- Jesteś za dobra.

Uśmiechnęła się miło, dziękując i wychodząc. Musiała odpocząć, a szpilki były kilka rozmiarów za małe.
Na korytarzu wpadła na kogoś. Ta osoba złapała ją w pasie, aby nie upadła. Po chwili stała już w pionie.

- Oh, Tenzeusz, bardzo dziękuję. Mam do ciebie sprawę.

Zaczęli iść spacerem po korytarzach Ministerstwa Magii. Nie spotykali nikogo, rozmawiając spokojnie ma temat rozprawy. Mężczyzna się zgodził na pomoc bratu.

PUCHOŃSKI SZALIK |  newt scamander ❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz