3¢ || Rozdział 3

3.2K 182 8
                                    

Prom, jakim Betty przedostała się do Ameryki był bardzo zatłoczony.

Trudno w nim było o kilka metrów kwadratowych bez jakiegoś obcasa na bucie, lub chociażby kilku odepchnięć przez te dziwaczne, mugolskie torebki.

Torba Bethany była niby normalną, pudroworóżową torebeczką, o wymiarach około metra na ledwo ćwierć metra.

W jej wnętrzu znajdowało się jednak wiele magicznych, fantastycznych istot, o których nawet nikt sobie z czarodzieji nie wyobrażał.

Od najzwyklejszych w świecie czarodziejów niuchaczy, przez kilka smoków, nieśmiałki oraz przepiękne żmijoptaki.

Patric w końcu doskonale wiedział, że dziewczyna nie ma zamiaru zostawić zwierząt na pastwę losu.

Nie minęło kilka żmudnych godzin, a Bethany zmrużył cichy, spokojny sen.

°°°

Gdy się obudziła, dochodziła już godzina 17:30 czasu lokalnego.

W końcu dzień płynie w Londynie odrobinę inaczej, niż w Nowym Yorku.

Zza zielonego, niewielkiego wzgórza wyłoniła się wielka, a jednak sto razy bardziej majestatyczna Statua Wolności.

Lestrange fascynowała powolna architektura mugoli.

Swoją drogą...

Bardzo ciekawe istoty.

Czarodzieje zdążyli odbyć kilka bitew, wybudować magiczne szkoły, a nietamtejsi mieszkańcy mają dużą radochę ze zwykłego gapienia się w wysoki posąg.

Jednak we krwi Betty została prawdziwa krew czystokrwistych czarodzieji.

Tłum ludzi wytoczył się na ląd. Gdy tylko stopy kobiety dotknęły ziemi, poczuła ulgę i radość.

W jednej chwili jednak spoważniała.

Wzięła walizkę i z dumnym uśmiechem na twarzy ruszyła na kontrolę. Przed tym wyszeptała krótkie "Nox", a zwierzęta zostały ukryte.

Ochroniarz przywitał Lestrange skinięciem i poprosił o otwarcie walizki.

Uczyniła to. Nic nie przeszkodziło mi w drodze do przyjaciółki.

Queenie Goldenstein była przyjaciółką blondynki z dzieciństwa. Jeśli tak można było nazwać 15-latki, które poznały się w pewien wakacyjny weekend.

Queenie - tutejsza czarownica - tak jak Betty władała legilimencją.

- Bethany! AAAAAA! - złotowłosa Amerykanka przytulił młodszą z życzliwością.

- Ciebie też miło widzieć, Quee - uśmiechnęła się.

- Tina oszaleje na twój widok! -

°°°

PUCHOŃSKI SZALIK |  newt scamander ❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz