Prom, jakim Betty przedostała się do Ameryki był bardzo zatłoczony.
Trudno w nim było o kilka metrów kwadratowych bez jakiegoś obcasa na bucie, lub chociażby kilku odepchnięć przez te dziwaczne, mugolskie torebki.
Torba Bethany była niby normalną, pudroworóżową torebeczką, o wymiarach około metra na ledwo ćwierć metra.
W jej wnętrzu znajdowało się jednak wiele magicznych, fantastycznych istot, o których nawet nikt sobie z czarodzieji nie wyobrażał.
Od najzwyklejszych w świecie czarodziejów niuchaczy, przez kilka smoków, nieśmiałki oraz przepiękne żmijoptaki.
Patric w końcu doskonale wiedział, że dziewczyna nie ma zamiaru zostawić zwierząt na pastwę losu.
Nie minęło kilka żmudnych godzin, a Bethany zmrużył cichy, spokojny sen.
°°°
Gdy się obudziła, dochodziła już godzina 17:30 czasu lokalnego.
W końcu dzień płynie w Londynie odrobinę inaczej, niż w Nowym Yorku.
Zza zielonego, niewielkiego wzgórza wyłoniła się wielka, a jednak sto razy bardziej majestatyczna Statua Wolności.
Lestrange fascynowała powolna architektura mugoli.
Swoją drogą...
Bardzo ciekawe istoty.
Czarodzieje zdążyli odbyć kilka bitew, wybudować magiczne szkoły, a nietamtejsi mieszkańcy mają dużą radochę ze zwykłego gapienia się w wysoki posąg.
Jednak we krwi Betty została prawdziwa krew czystokrwistych czarodzieji.
Tłum ludzi wytoczył się na ląd. Gdy tylko stopy kobiety dotknęły ziemi, poczuła ulgę i radość.
W jednej chwili jednak spoważniała.
Wzięła walizkę i z dumnym uśmiechem na twarzy ruszyła na kontrolę. Przed tym wyszeptała krótkie "Nox", a zwierzęta zostały ukryte.
Ochroniarz przywitał Lestrange skinięciem i poprosił o otwarcie walizki.
Uczyniła to. Nic nie przeszkodziło mi w drodze do przyjaciółki.
Queenie Goldenstein była przyjaciółką blondynki z dzieciństwa. Jeśli tak można było nazwać 15-latki, które poznały się w pewien wakacyjny weekend.
Queenie - tutejsza czarownica - tak jak Betty władała legilimencją.
- Bethany! AAAAAA! - złotowłosa Amerykanka przytulił młodszą z życzliwością.
- Ciebie też miło widzieć, Quee - uśmiechnęła się.
- Tina oszaleje na twój widok! -
°°°
CZYTASZ
PUCHOŃSKI SZALIK | newt scamander ❌
FantasyKSIĄŻKA JEST ZAWIESZONA! Bethany nie miała łatwego dzieciństwa. Poniżanie ze względu na charakter? Skąd my to znamy. Czystokrwiści i ich żądza władzy, potęgi. A ona, mały aniołek siedział w tym wszystkim po uszy. Starsza siostra, czująca wyższość...