POV CLARKE
Świadomość tego, że wreszcie masz rodzinę, jest wspaniała.
Całe życie niekochana, nielubiana, odtrącana. Nigdy nie czułam miłości od strony rodziców. Gdy dowiedziałam się o ciąży matki miałam nadzieję, że wszystko się zmieni, że będzie normalnie. Ale ona wpadła w szał, nie chciała w ogóle słyszeć o tym, że miałaby wychować kolejne beznadziejne i niepotrzebne dziecko, drugą wpadkę, drugi pijacki finał. I ja i Madi byłyśmy niechciane. To zawsze ze mną było i będzie; własna matka nie kochała mnie tak, jak obca kobieta spotkana na środku ulicy pod gwieździstym niebem. I na zawsze zostanie ze mną ten widok - czarnowłosa tajemnicza dziewczyna w skórzanej kurtce, tlący się papieros, błyszczące w świetle lamp i knajp oczy. Kamienna twarz, wzrok dokładnie obserwujący każdy mój ruch. A teraz te oczy, ta zgrabna, atrakcyjna kobieta mieszka ze mną pod jednym dachem, prowadzi mnie za rękę w najtrudniejszych momentach. Obecność Madi w naszym życiu wpływała na nas najlepiej i myślę, że gdyby nie ta zwariowana małolata, drogi moje i Lexy już dawno by się rozeszły. To dzięki niej moja królowa wciąż żyje. Dlaczego królowa? Bo zawładnęła moim sercem. To jest jej królestwo, panuje w nim.
Kolejny ciężki dzień w pracy minął szybko. Nim się obejrzałam, wchodziłam do naszego domu. Przywitała mnie ciemność, lecz widziałam, że w kuchni coś się lekko tli.
-Kochanie wróciłam! Jesteś w domu? - Zawołałam i powoli szłam w stronę kuchni. Im bliżej byłam tym wyraźniej słyszałam, że z pomieszczenia dochodzi muzyka. Przekraczając próg ujrzałam nakryty stół, na którym stały kieliszki i kolacja. W całej kuchni rozwieszone były białe lampki choinkowe, które dodawały uroku całemu pomieszczeniu. Nagle zza rogu wyszła Lexa. Ubrana była w białą, elegancką koszulę i czarne rurki, idealnie opinające jej wysportowane i szczupłe nogi. Z wrażenia wypuściłam z ręki torebkę, którą Lexa od razu podniosła i odwiesiła na haczyku. Zdjęła ze mnie sweter i zaprowadziła do stolika, gdzie pomogła mi usiąść. Byłam zdumiona, gdy nagle wyjęła z lodówki dziwną butelkę szampana, która nie wyglądała nawet na przeciętną cenowo - co najmniej tysiąc dolarów. Nalała go delikatnie do kieliszków, po czym wreszcie usiadła naprzeciwko mnie.
-Coś się stało? - Spytałam zdziwiona. Lexa miała w zwyczaju organizować romantyczne kolacje, ale nie aż tak eleganckie.
-Nie podoba Ci się?
-Oczywiście, że podoba! Ale skąd ten pomysł? Wiem, że lubisz mnie zaskakiwać i bardzo mi się to podoba, ale kompletnie nie mam pojęcia dlaczego aż tak wystawna kolacja. Ile na to wydałaś?
-Czy chociaż raz możesz nie zadawać pytań i nie dociekać jaki był tego powód? Po prostu chciałam dać Ci kawałek ekskluzywnej restauracji bez wydawania milionów. Wszystko co dziś przygotowałam zrobiłam z tego, co akurat było pod ręką!
-Nie przypomina mi się, żebym w ostatnim czasie kupowała... sama nie wiem co to za rzeczy są, ale wyglądają... Mój Boże, jakie dobre! - Zaczęłam napychać usta posiłkiem. Słyszałam, jak Lexa dusi się ze śmiechu.
-Tydzień nie jadłaś czy co? Spokojnie, nikt Ci tego nie zabierze. Madi będzie dopiero za dwa dni, więc mamy cały weekend dla siebie. Smacznego, kotku. - Lexa zabrała się za jedzenie.
-Jak to? Miała przecież wrócić.
-Umówiła się z Adenem. Spokojnie, nic jej nie będzie.
-Matko, mam nadzieję, że ona się z nim nie...
-Zluzuj Clarke, ma już 16 lat. Poza tym, uświadamiałam jej wszystko, więc nie ma się o co martwić. Aden jest w porządku, nim też rozmawiałam.
-No dobrze, wierzę Ci.
---
Clarke wydawała z siebie odgłosy rozkoszy, gdy Lexa wychodziła i wchodziła w nią coraz mocniej i szybciej. Nowe zabawki były naprawdę dobrej jakości i sprawiały wiele przyjemności. Nagle przestała, a Clarke spojrzała na nią błagalnym wzrokiem. Czarnowłosa poprawiła włosy splątane w kucyk i zaczęła drażnić językiem blondynkę, która pomiędzy jękami błagała ją, aby pozwoliła jej wreszcie dojść. Lexa nie dawała za wygraną i przestawała co jakiś czas, aby za chwilę znów bawić się dziewczyną. W końcu Clarke nie wytrzymała i odepchnęła od siebie Lexę. Ta wstała i patrzyła się na mokrą od orgazmów i wysiłku Clarke, która podniosła się i cała roztrzęsiona złapała partnerkę za ręce, zgrabnie pociągając ją na łóżko tak, że teraz to ona dominowała.
-Zobaczymy czy Tobie będzie tak przyjemnie, a obie wiemy, jak reagujesz na silne doznania... - Powiedziała blondynka i zanurzyła swoją głowę między nogami czarnowłosej. Uwielbiała seks z Lexą, była to najprzyjemniejsza rzecz jaka do tej pory mogła poznać. Każde zetknięcie się ich nagich ciał, każdy pocałunek, każdy stosunek sprawiał jej wielką przyjemność, a każde zbliżenie miało naprawdę owocne zakończenia. Gdyby się dało, to kochałaby się z nią całymi dniami i nocami, ale niestety tak się nie da. Clarke wyczuwała, że orgazm Lexy zaczyna się zbliżać, więc przestała ja pieścić, a ta krzyknęła głośno jej imię. Blondynka zaczęła się śmiać, ale nie na długo - po chwili poczuła jak Lexa łapie ją za włosy i szarpie w swoim kierunku, przytykając jej usta do swojego krocza. Clarke była zbyt uległa, aby odmówić Lexie orgazmu życia. Czuła jak ta wije się na łóżku, ciągnie za jej włosy i wciąż wykrzykuje jej imię. W końcu Clarke poczuła, jak jej twarz zalewa przezroczysta, bezwonna ciecz.
-O Boże, tak! - Krzyknęła Lexa, po czym opadła bezwładnie na łóżko. Każdy mięsień w jej ciele drgał, a nogi wciąż wierzgały.
-To jeszcze nie koniec, pani fontanno. - Blondynka zaśmiała się i złapała wibrujący przedmiot leżący na stoliku obok łóżka. Włączyła go i nie czekała nawet, aż ciało Lexy będzie w całkowitym spoczynku, po prostu przyłożyła go do najczulszego punktu Lexy między nogami i coraz mocniej naciskała, aby ta odczuwała jeszcze większa przyjemność. Clarke pochyliła się nad Lexą. Wolną ręką złapała ją za szyję, lekko podduszając. Widziała jak jej czy błagają o więcej i więcej, ale nie chciała jej dać tej satysfakcji. Dłoń zsunęła na piersi które zaczęła masować i od czasu do czasu przyszczypywać. Całowała Lexę namiętnie, wędrując ustami a to na szyję, a to na wargi dziewczyny. Na szyi zdominowanej zaczęły pojawiać się malinki. Clarke przeszła trochę niżej, ssąc raz jedną, raz drugą pierś. Lexa ponownie doszła.
---
POV LEXA
Stałam na tarasie i dopalałam papierosa.
-Dziękuję za te noc, Lexi. Było wspaniale. - Clarke objęła mnie od tyłu, wtulając się we mnie. Ubrana była w sam szlafrok, podobnie jak ja. Uśmiechnęłam się i zgasiłam papierosa. Odwróciłam się przodem do Clarke i objęłam jej dłonie.
-Clarkey, pytałaś się, skąd wzięło mi się na kolację i mówiłam, że bez konkretnej okazji. Trochę Cię okłamałam z tym brakiem okazji. - Oczy dziewczyny zaświeciły się jak radarki. Chyba wiedziała, co szykuję.
-Nie gadaj, że...
-Clarke Griffin, czy zechcesz przejść przez resztę życia jako moja żona i jedyna miłość na tym świecie?
-TAK! - Wydarła się, po czym skoczyła na mnie z radości. to było definitywnie najpiękniejsze zakończenie dnia i rozpoczęcie nowego, cudownego życia z tą wariatką u boku.
Sens życia znów zawitał w moim sercu. Znów miałam rodzinę, ale tym razem stworzyłam ją sama. Na zasadach, które panowały od zawsze w moim sercu - nie płeć, a uczucie. Od tamtej pory moją motywacją do życia była blond kobieta o jasnoniebieskich oczach, której uśmiech i pocałunek witał mnie każdego dnia, a namiętny i pełen miłości seks kończył dzień. Teren był czysty, nikt od długiego czasu nie widział ani Paxtona, ani nikogo z jego ludzi. Zaczęły się wycieczki po całych Stanach, a niedługo po zaręczynach - plany na powrót do Australii. Znałyśmy ryzyko powrotu, ale Clarke chciała, abym pogodziła się z Octavią, ona zaś chciała zgody z matką. A ja znów zapragnęłam odnaleźć rodzeństwo. Odnaleźć dom, w którym kiedyś mieszkałam, aby móc go kupić i tam dokończyć dzieło życia jakim było dzielenie każdej chwili z Clarke i Madi.
A co stało się największym marzeniem mojej księżniczki? Maleństwo, które mogłaby nosić przez dziewięć miesięcy pod sercem i wychować na wspaniałego człowieka.
~~~
Wiiiiiitam! Na początku chciałabym przeprosić Was za tak okropną przerwę w rozdziałach, po prostu nie wyrabiałam ze wszystkimi obowiązkami, które przyklepywały problemy osobiste, a to wszystko odłożyło się na przerwę w pisaniu. ALE JEST, W KOŃCU, PO MIESIĄCU PRZERWY! Koniecznie dajcie znać czy rozdział Wam się podobał! <3
/vksummer
CZYTASZ
Bezdomna /Clexa
FanfictionLexę i Clarke łączy jedna rzecz - brak dachu nad głową. W jaki sposób poradzą sobie z wrogami, przeciwnościami losu i ciągłym podróżowaniem? Historia pełna dziwnych, niekiedy wzruszających i zabawnych wydarzeń z życia dwóch zupełnie obcych sobie kob...