Wracamy do punktu wyjścia

323 28 5
                                    

POV LEXA

Clarke nabawiła się paranoi. Od pierwszego ataku paniki była pod stałą opieką psychiatry, zażywała leki. Przez fobię społeczną, która odezwała się u niej po 10 latach, musiała zrezygnować z pracy w szkole artystycznej na drugim końcu miasta, przez co ja zostałam zmuszona do cięższej pracy. Robiłam od 7 rano do 20, czasem brałam dodatkowo płatne nocne zmiany, aby zapewnić Clarke i Madi dogodne warunki życia. Poświęcałam się im całkowicie, często zapominając o moim zdrowiu, co skutkowało pogorszeniem mojego zdrowia fizycznego i psychicznego. Wracałam do mieszkania tylko na jedzenie i spanie. Na urodziny Clarke dostała ode mnie i Madi sztalugę, farby i dwa płótna. Wydałyśmy na to naprawdę dużo pieniędzy, ale było warto. Nie chciałam, aby miała zastój twórczy, bo wtedy całkiem by się załamała. Mimo wszystko, ona coraz częściej zaczęła zaglądać do butelki.

Długi i gorący dzień pracy na hotelowej kuchni zakończył się dwie godziny wcześniej, niż przewidywała ekipa. Uwinęliśmy się dość szybko. Wyszłam z pracy około 19. Chciałam zrobić Clarke niespodziankę i kupić jej nowe farby, ponieważ stare były już na wykończeniu.

Weszłam do mieszkania z małym pakunkiem w dłoni i uśmiechem na twarzy.

-Clarkey, wróciłam! - Zawołałam wesoło, lecz nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Moją pierwszą myślą było, że zasnęła, ale nie spodziewałam się tego, że zasnęła z przepicia. W pokoju unosił się obrzydliwy smród wymiocin, potu i wódki. Clarke leżała na podłodze, rozczochrana, zarzygana. Chciało mi się płakać. - Boże, co Ty ze sobą robisz... - Położyłam farby na komodzie i otworzyłam okno na oścież, aby wywietrzyć odór. Podniosłam Clarke od pachami i zawlokłam pod drzwi łazienkowe, gdzie rozebrałam ją do samej bielizny. Wciągnęłam ją z trudem pod prysznic i oparłam jej ciało o ścianę. Odkręciłam wodę, kierując strumień ze słuchawki na jej twarz. Obudziła się w wielkim trudem, ledwo kontaktowała.

-Clarke, ile wypiłaś? - Spytałam, wyłączając wodę. Spojrzała na mnie przepitym wzrokiem. - Ile, kurwa wypiłaś?! - Uderzyłam ją w twarz. Nie reagowała. Pomasowała się tylko po poliku. Ponownie nakierowałam słuchawkę na jej twarz i włączyłam wodę. W tym momencie otworzyła usta i zachłysnęła się wodą. Poderwałyśmy się obie; ona do muszli klozetowej, ja aby uniknąć obrzygania mnie. Trzymałam jej włosy, z których skapywała woda. Po pięciu minutach męczarni, wreszcie usiadła pod prysznicem. Siedziała tak jeszcze kilka minut, po czym zaczęła płakać.

-I czego ryczysz? - Spytałam z wyrzutem.

-Dlaczego ja żyję? Czemu muszę się tak męczyć? Nic nie zrobiłam, żeby sobie na to zasłużyć. - Jej głos coraz bardziej zaczynał się podnosić. - Jestem skończona.  Straciłam wszystko. Już nic mi nie zostało. - Popchnęła mnie tak, że uderzyłam głową o sedes.

-Przestań się drzeć, do jasnej cholery.  - Podniosłam się, miałam lekkie zawroty głowy. Byłam wycieńczona, a dostałam jeszcze w łeb. - Nie straciłaś wszystkiego, kretynko. Masz mnie i Madi. Masz pasję. Masz mieszkanie. Masz w ogóle szczęście, że wtedy wyszłam się nażreć, gdy matka wyrzuciła Cię z domu. Nie wiem gdzie Ty byś mieszkała. A ja już pewnie byłabym martwa.

Clarke spojrzała na mnie ze strasznym smutkiem w oczach.

-Przestań wyć. Chodź, pomogę Ci się umyć. Strasznie śmierdzisz. - Kiwnęła głową i podała mi rękę.

-Poradzę sobie sama. Jakoś się utrzymam na nogach.

-Będę stać pod drzwiami. Jakby co, wołaj.

Przyniosłam jej czyste ubrania i ręcznik. Brudne ciuchy wrzuciłam szybko do pralki i włączyłam ją. Stałam przy pomieszczeniu dobre pół godziny i czujnie nasłuchiwałam, czy z Clarke wszystko w porządku. Zastanawiałam się, jak mogłam dopuścić do tego, żeby coś jej się stało. Ignorowałam jej złe samopoczucie i ciągłe zwalnianie się wcześniej z pracy. Jej każde "jestem zmęczona" odbierałam w nieprawidłowy sposób. Czułam się winna jej pogorszenia stanu. Usłyszałam szczęk zamka w drzwiach, Madi wróciła do domu. Nawet się nie przywitała. Spuściła głowę i schowała się w swoim pokoju. Coś było na rzeczy, nie wyglądała dobrze.

Bezdomna /ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz