Poranek wkradał się do kuchni przez okno. Promienie słońca przechodziły przez szklankę, rzucając na blat malutką tęczę. Wlałam do naczynia wrzątek, wsypałam dwie łyżeczki kawy i dolałam mleka. Usłyszałam za oknem szmery między krzakami. W panice upuściłam świeżo zaparzoną kawę, parząc sobie przy tym dłonie i stopy. W popłochu rzuciłam się w kierunku okna i szybko zasunęłam rolety. W pomieszczeniu zapanował półmrok. Dopiero teraz zaczęłam czuć, że się poparzyłam.
-Clarke, co się stało? - Zawołała Lexa. Podbiegła do mnie i złapała moje dłonie. Zaprowadziła mnie do łazienki i zrobiła zimny okład.
-Nic, wystraszyłam się tylko... Miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. - Uśmiechnęłam się zakłopotana. - Nie przejmuj się.
Lexa objęła mnie i przycisnęła do siebie najmocniej jak potrafiła. Odkąd wyszła z zakładu bardzo się zmieniła. Była bardziej uczuciowa, chroniła nas wszystkich jak tylko potrafiła. Pomagał jej w tym wszystkim ojciec, a już niedługo - mój teść. Znalazłyśmy idealne miejsce do wyprawienia ceremonii, wszystko zostało opłacone. Spędziłyśmy dwa miesiące nad listą gości, ale najwięcej problemu przysporzyła mi moja matka. nie wiedziałam, czy powinnam ją zapraszać, ale uznałam, że to jedyna szansa na to, żeby naprawić z nią kontakt.
-Słuchajcie, mam nietypowe pytanie. - Max wyprostował się przeżuwając lazanię i skrzyżował ręce na piersi. - Będziecie obie w sukniach, czy któraś wskakuje w garnitur?
-Myślałyśmy nad tym, żebym ja była w białej sukience, a Lexa w czarnym kombinezonie. Co Ty na to?
-Dla mnie bomba! - Madi aż podskoczyła.
-Dla mnie również. To co, kiedy jedziemy w odwiedziny do przyszłej teściowej mojej córki?
-Szczerze mówiąc nie wiem, chciałabym mieć to jak najszybciej z głowy. Zastanawiałam się, czy w ogóle dobrym pomysłem byłoby jechać do niej... Od czego przecież jest poczta?
~~
Już jako małe dziecko Clarke marzyła o wielkiej, hucznej imprezie. Niestety z biegiem czasu jej plany nieco się zmieniły, a sytuacja w jakiej się znalazły wymagała, aby ich wielki dzień był spokojnym, kameralnym spotkaniem najbliższych osób. Lexa natomiast nigdy nie spodziewała się, że ktokolwiek będzie na tyle zwariowany, żeby wziąć z nią ślub. Jej wyobrażenia o sobie ograniczały ją do chodzenia od Alei do Alei w poszukiwaniu nowych klientów i walce o życie każdego dnia. Jak widać, życie lubi zaskakiwać.
Clarke stała przed lustrem w sypialni i przeglądała się uważnie. Chciała upewnić się, że wszystko jest idealnie. Nie miała wątpliwości co do tej decyzji. Tak jak była w stanie zawahać się przed wyciągnięciem Maxa z więzienia, tak poślubienie Lexy było dla niej najpewniejszą rzeczą w życiu. Stresowała się jedynie obecnością swojej matki. Dostała od niej odpowiedź bardzo szybko, że zjawi się na ślubie. Podczas gdy Clarke prostowała na swoim ciele ostatnie pomarszczone elementy sukienki, Lexa siłowała się z zawiązaniem muchy. Nie mogła sobie z nią kompletnie poradzić, cały czas coś było krzywo. W akcie desperacji zawołała swojego ojca, aby jej pomógł. W końcu był mężczyzną. Czuła się odrobinę nieswojo stojąc tak blisko Maxa, ale na szczęście coraz bardziej przywykała do jego obecności w jej życiu.
-Tato, jak wyglądał Twój ślub z mamą? - Spytała nieśmiało, zapinając mankiety w koszuli. Zdecydowała się jednak na damski garnitur, lepiej podkreślał jej figurę. Max uśmiechnął się, a w jego oczach zabłysnęła drobna łza.
-Pamiętam to jak dziś, Lexi. Twoja mama była chyba bardziej zestresowana niż ja. Gdy stałem przy ołtarzu a Twoją mamę wprowadził Theo, Twój dziadek, mało nie straciłem przytomności. Wyglądała tak pięknie w tej białej sukni... Stałem jak wryty, nie mogłem oderwać od niej wzroku. Pomyślałem wtedy, że też chciałbym odprowadzić swoją córkę tak, jak Theo swoją. I moje marzenie dzisiaj się spełni. - Max pragnął przytulić Lexę, ale nie wiedział, czy powinien. Lexa również tego chciała. Podeszła do ojca i objęła go najmocniej jak potrafiła. Zawsze była jego dzieckiem i żadna mroczna historia nie była w stanie tego zmienić.
CZYTASZ
Bezdomna /Clexa
FanfictionLexę i Clarke łączy jedna rzecz - brak dachu nad głową. W jaki sposób poradzą sobie z wrogami, przeciwnościami losu i ciągłym podróżowaniem? Historia pełna dziwnych, niekiedy wzruszających i zabawnych wydarzeń z życia dwóch zupełnie obcych sobie kob...