POV CLARKE
Ocknęłam się w ciemnym, zimnym pomieszczeniu. Jedyne źródło światła pochodziło z lichej żarówki zwisającej z sufitu. Próbowałam wstać, ale przeszywający ból nogi nie pozwalał mi się ruszyć. I tak nie miałam już nic innego do roboty w tym śmiesznym pokoju. Było tam tylko łóżko, parę rysunków porozrzucanych po podłodze, zdjęcia na ścianach i parę mebli. Jednego wciąż nie przejrzałam - dwóch zeszytów leżących pod łóżkiem. Siedziałam tu tydzień, ale wciąż nikt do mnie nie przyszedł. Miałam jedynie wsuwane jedzenie przez malutki otwór pod drzwiami, raz dziennie dostawałam małą butelkę wody. Straciłam już jakąkolwiek nadzieję na to, że się stamtąd wydostanę. Coś ruszyło mnie, aby podczołgać się do łóżka po notatniki. Zacisnęłam zęby i powlekłam się w róg pokoju. Wyciągnęłam zeszyty i rozłożyłam je przed sobą. Oba wyglądały na dość stare, ktoś kto tu siedział musiał trzymać je tu długi czas. Otworzyłam jeden z nich, podpisany "M.M jeden".
Paxton dał mi dzisiaj nowe książki! Cieszę się z nich bardzo, dawno nie czytałam. Mieszkam u niego pół roku i dobrze mi tu. Raven gotuje smaczne obiady, a Octavia gra ze mną w planszówki. Czasem wpada do nas dziwna dziewczyna. Często znikała na kilka minut w biurze Paxtona, ale częściej awanturowała się. Raz jak byłam niedaleko wejścia do Alei to widziałam jak chłopaki do niej mierzyli z broni. Chyba średnio się z nią lubią.
Byłam w szoku. To właśnie był pokój Madi. Od tygodnia nieświadomie siedziałam w pomieszczeniu, gdzie moja mała siostra przechodziła piekło. Z jej notatek wyczytałam, że nie zawsze było tak strasznie. McCreary zajmował się nią jak własnym dzieckiem. Najbardziej zaniepokoiło mnie wymienienie Octavii. Ze mną nigdy nie grała w gry planszowe.
Godziny mijały, a ja czytałam kolejne strony dzienników. Doszłam do fragmentu w którym Paxton zatrudnił dwóch nowych dzieciaków, kiedy usłyszałam kroki zza drzwi. Były szybkie i ciężkie. Po chwili cisza. Pokuśtykałam w stronę odgłosów i czekałam. I znów kroki. Ktoś się rozmyślił i wrócił się. Nagle usłyszałam strzał. Mój strach osiągnął maksymalny poziom, kiedy strzały przeniosły się tuż pod drzwi obok których siedziałam - kula trafiła kilka centymetrów od mojej i tak już skręconej kostki. Przeczołgałam się w bezpieczniejsze miejsce z nadzieją, że uniknę jakichkolwiek obrażeń, ale to było chyba nierealne. Uznałam, że dobrze byłoby mieć coś do obrony, chociaż i tak na pewno nie uchroniłabym się kawałkiem szkła czy metalu przed ostrzałem z karabinu maszynowego, ale lepsze to niż nic. Znalazłam pod łóżkiem bandaż i sporych rozmiarów nóż. Usztywniłam nogę i złapałam swoją nową broń. Kostka wciąż bolała, ale nie tak bardzo jak przed założeniem opatrunku. Zawsze coś. Związałam włosy i stanęłam blisko drzwi. Złapałam za klamkę i otworzyłam je, delikatnie wychylając się na korytarz. Pod moimi nogami leżały zwłoki jakiejś dziewczyny. Modliłam się, żeby to nie była Lexa. Mimo, iż sama zerwała zaręczyny, wciąż ją kochałam. Szłam do głównego pomieszczenia, w którym skręcono mi kostkę. Tam były już dwa trupy. Dookoła panowała totalna cisza. Słychać było tylko moje kroki, które roznosiło echo po pustym pokoju.
-Clarke? - Odwróciłam się gwałtownie w stronę korytarza. To był głos Lexy. Stała w przejściu i patrzyła się na mnie smutnym wzrokiem. Chciałam do niej podbiec, ale zabroniła mi. Zaczęła iść w moją stronę. Zaraz za nią szedł Paxton, trzymał broń przy jej głowie. Nie mogłam się ruszyć, byłam jak sparaliżowana. Po jej twarzy spływał pot, który drażnił ranę na policzku, z niej zaś mocno sączyła się czarna maź. Stanęli około trzech metrów przede mną.
-To jak, komu odstrzelić łeb w pierwszej kolejności? - Paxton zaśmiał się jak psychopata. - Raven kochanie, przyjdź proszę popilnować naszej Strażniczki Lotosu. - Dziewczyna nie odpowiadała. Paxton wkurzył się i uderzył Lexę w głowę z taką siłą, że ta upadła na ziemię nieprzytomna. Zaczęłam płakać. Facet Blondyn podszedł do mnie i przyparł mnie do ściany, zabierając mi nóż z ręki i muskając moje obojczyki ostrzem.
CZYTASZ
Bezdomna /Clexa
FanficLexę i Clarke łączy jedna rzecz - brak dachu nad głową. W jaki sposób poradzą sobie z wrogami, przeciwnościami losu i ciągłym podróżowaniem? Historia pełna dziwnych, niekiedy wzruszających i zabawnych wydarzeń z życia dwóch zupełnie obcych sobie kob...