1.9K 53 19
                                    

Piękny poranek rozpoczynający nowy dzień w Busan. Znaczy piękny...

Grudniowy poranek, minus sześć stopni na dworze, dużo śniegu na ulicach i jeden nastolatek idący do szkoły o godzinie szóstej czterdzieści dziewięć.

Dlaczego szedł do tej placówki o tej godzinie?

Bo facetka od matematyki, której chłopak kompletnie nie rozumiał, postanowiła, że chłopak sprawdzian będzie mógł poprawić tylko i wyłącznie, we wtorek, pierwszego grudnia o godzinie siódmej rano.

Świetne rozpoczęcie tego świątecznego miesiąca. Na szczęście nauczył się na tę poprawę, więc ma nadzieję, że poprawi ocenę z jedynki na minimum trzy plus, jak obiecał mamie.

Nastolatkowi podobało się jego życie. Miał kochającą mamę i tatę, rozkoszną, młodszą siostrę, zawsze pomocnego, starszego brata, i wspaniałych (według chłopaka) przyjaciół. Pieniędzy w domu też mu nie brakowało. Nie byli bogaci, ale biednymi też ich nie można było nazwać.

W szkole miał dobre oceny, nie licząc do tego matematyki i historii, których chłopak za cholerę nie mógł zrozumieć. Jednak i tak zawsze wyciągał oceny, chociaż na te jakoś wyglądające trzy.

Rodzice uważają go za wspaniałego dzieciaka, ale on przez cały czas się zarzeka, że on nie jest dzieckiem, bo w końcu ma już szesnaście lat.

Przyjaciele też go lubią. Oczywiście miał kilku wrogów lub osób, które za nim nie przepadały i z wzajemnością. Ale miał też swoich zaufanych przyjaciół. Takich jak na przykład Jimin, którego zna, odkąd bawili się w piaskownicy i byli takimi małymi gówniakami. Albo Jin który, kiedy był w drugiej klasie gimnazjum, pomógł młodszemu chłopakowi, gdy został zaczepiony przez kilku nieciekawych typków z ich szkoły. Tak się teraz potoczyło, że Jin jest z młodszym razem w klasie, bo nie zdał.

A przez jaki przedmiot?

No oczywiście, że przez matmę.

Chłopak dotarł do szkoły o szóstej pięćdziesiąt siedem i od razu po odłożeniu kurtki i zmienieniu butów w szatni, udał się do sali, gdzie miał poprawić sprawdzian.

- O Jeongguk. Czyli jednak przyszedłeś poprawić ten sprawdzian. - powiedziała kpiąco nauczycielka, której uczeń wyjątkowo nie lubił.

Była według Jeona już za stara, żeby uczyć. Miała dużo zmarszczek, trwałą w kolorze prawie że białego blondu. Ubrana była prawie zawsze w spódnice do kostek w przeróżne wzorki. Do tego na szyi miała zawiązaną codziennie tę samą chustę.

- No przecież nie zostanę z jedynką. - odpowiedział jej i usiadł do ławki. Był przygotowany (w miarę) i dobrej myśli.

- Później się nie dało przyjść? - zapytała jeszcze.

- Ale przecież jest szósta pięćdziesiąt dziewięć, a ja miałem przyjść o siódmej, więc i tak jestem przed czasem. - odpowiedział znowu i pokazał na zegarek, który wisiał na ścianie nad tablicą.

- Proszę, to twój sprawdzian. Masz czterdzieści pięć minut. Start. - podała uczniowi kartkę.

Nastolatek zaczął pisać w spokoju. Nawet nieźle mu szło, dopóki nie doszedł do zadań otwartych, gdzie trzeba było już trochę więcej pomyśleć. Po wielu trudnościach chłopak skończył pracę i oddał ją nauczycielce. Wyszedł z klasy, mówiąc na odchodne ciche "do widzenia".

Jeongguk jest ładnym chłopcem. Ma brązowe włosy, piękne czekoladowe oczy. Jest chudy, trochę wysportowany.

Poszedł pod klasę, w której miał zacząć swoje pierwsze tego dnia zajęcia i zobaczył tam Jimina.

School Story | [taekook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz