Jungkook wstał rano, bezczelnie obudzony przez Jimina.
- Jungkook! Wstawaj! Pali się! - krzyczał przerażony chłopak.
- Nie żartuj sobie nawet. Daj mi spać. - Jeon myślał, że jego przyjaciel robi sobie żarty.
- Japierdole! Wstawaj, to nie są ćwiczenia! Zobacz! Wszędzie jest dym! - brunet wtedy podniósł się i zobaczył, że faktycznie całe pomieszczenie wypełnione jest dymem.
- O cholera. - wstał szybko i naciągnął na siebie spodnie. - Musimy stąd jak najszybciej wyjść. - powiedział i wziął swój telefon i portfel do ręki, w drugą rękę złapał tą należącą do Jimina i wyszedł z nim z pokoju. Zarówno na piętrze, jak i na parterze było dużo dymu. - Słuchaj mnie. Mamy jedną szansę. Na trzy biegniesz jak najszybciej i nie puszczasz mnie, rozumiesz? - Jimin przerażony skinął głową. - Raz, dwa. - chłopaki byli przygotowani na bieg. - Trzy! - krzyknął i razem zaczęli biec. Usłyszeli jak za nimi coś mocno upada i się rozwala. Nagle jedna belka upadła tuż przed nimi. - Skacz! - obaj pokonali przeszkodę i opuścili dom. Jimin od razu wpadł w ramiona matki.
Do Jungkooka nadal nie dochodziło wszystko co się przed chwilą stało. Miał wrażenie, że to tylko sen z którego zaraz się obudzi. Wydawało mu się to tak nierealne. Był przerażony i było mu strasznie zimno. Nie zdążył nawet wziąć ze sobą żadnej bluzy, a na dworze było jakieś minus dziesięć stopni. Jednak bezpieczeństwo jego przyjaciela było dla niego ważniejsze.
Stał na dworze i patrzył jak strażacy, próbują odratować dom państwa Park. Złapał się mocno za głowę. Nie wiedział co miał teraz zrobić.
- Jungkook? Nic ci nie jest? - zapytał pan Park.
- N-nie. - odpowiedział mu brunet.
- Na pewno?
- Tak. Dziękuję.
- Zadzwoniłam już do twojej mamy. Niedługo tu przyjedzie i zabierze cię do domu. - oznajmiła mama Jimina, która razem z synem podeszła do chłopaka.
- D-do domu? - Jungkook nie chciał tam wracać. - To ja już pójdę. - powiedział i zaczął odchodzić.
- Jeongguk, gdzie ty idziesz? Przecież moja mama powiedziała, że twoja mama już jedzie. - wołał za nim Jimin, jedna Jeon nie odpowiedział mu ani słowem. Był w szoku i nie do końca wiedział co robi,
•••
Jeon zapukał delikatnie w drzwi. Nie miał siły, było mu strasznie zimno i już wiedział, że będzie chory. Okazało się jednak, że nikogo nie ma w domu. Usiadł więc na ławce i czekał. Sam właściwie nie wiedział na co. Jeśli ktoś zapytałby go w tym momencie czemu nadal tu siedzi, a nie wraca do domu, to sam nie wiedziałby co by odpowiedział. Miał w głowie pustkę.
Po kilku minutach podjechało auto. Jedna szyba otworzyła się.
- Wsiadaj i żadnej dyskusji. - oznajmiła kobieta w aucie. Chłopak zrobił to co kazała. - Czemu na mnie nie poczekałeś?
- Nie chce wracać do domu.
- Skarbie. Na dworze też przecież nie możesz zostać. Wrócimy do domu i wszystko będzie dobrze. Zobaczysz. Długo wczoraj rozmawiałam z twoim ojcem, tak samo jak Wonwoo, nadal nie akceptuje tego, jednak zrozumiał, że nadal jest twoim ojcem i nie może cię wyrzucić z domu. - wyjaśniła kobieta. Jungkook nic nie odpowiedział. Próbował się ogrzać.
- Mamo? Co teraz będzie z Jiminem? - zapytał chłopak. Martwił się o przyjaciela.
- Nie wiem. Jego mama nic nie mówiła, a nie chciałam za bardzo wypytywać.

CZYTASZ
School Story | [taekook]
FanficPewnego dnia do klasy Jungkooka dochodzi nowy uczeń. Jeon z początku nie przepada za nim, jednak po bliższym poznaniu go, dowiaduje się, że ma on problemy ze swoim chłopakiem i postanawia mu pomóc. czyli Taehyung dołącza do nowej szkoły pod wpływem...