Rozdział 13 - Zaskakujący Pocieszyciel

24 3 0
                                    

Widziałam, jak wszyscy gromadzą się w powozach, gdy opierałam się o bramę, jak o ścianę, obserwując. Na zewnątrz padał śnieg, więc ziemia była cała biała. Święta są moim ulubionym czasem w roku. Tylko tym razem zdecydowałam, że zostanę w Hogwarcie. Zobaczyłam, że trio na mnie patrzy. Wyglądało to tak, jakby chcieli mi coś powiedzieć.
- Granger - powiedział Harry i do mnie podszedł.
Spojrzałam na niego w nienawistny sposób, po czym przeniosłam spojrzenie z powrotem na ludzi nadal zbierających się w powozach.
- Jeżeli jesteś tu, żeby się nade mną litować albo mnie obrażać, proszę wyjdź. Dziś nie jest na to dobry dzień.
Ron i Hermiona również podeszli.
- Musimy ci coś powiedzieć - powiedziała Hermiona, dość poruszona.

Przewróciłam oczami i spojrzałam na nich.
- Co właściwie musicie mi powiedzieć? - skrzyżowałam ramiona.
Trio spojrzało między siebie.
- Myślimy, że Malfoy próbuje wpędzić cię w kłopoty, przez tą całą sprawę z Dziedzicem Slytherina. - westchnął Ron, patrząc na mnie. Uniosłam brew.
- Mówisz, że myślicie, że to on jest tym Dziedzicem Slytherina?
Ron przytaknął. Popatrzyłam między całą trójką i wybuchłam śmiechem.
- Och, proszę. Wątpię w to.

- Musisz nam uwierzyć! - zawołała Hermiona.
Znów tylko skrzyżowałam ramiona.
- Dlaczego miałabym uwierzyć trzem osobom, których nienawidzę najbardziej na świecie? - spytałam - Hm?
Zobaczyłam podchodzących do nas bliźniaków Weasleyów.
- Ej zobaczcie, dwaj Dziedzice Slytherina. Uważajcie, bo to strasznie źli czarownicy.
Przewróciłam oczami. Harry odwrócił wzrok. Widziałam, że temat od razu się zmienił.

- Wyluzuj, Harry. Fred i George wygłupiają się. - westchnął Ron.
- Ta. - Harry wzruszył ramionami - Nie tylko oni.
Przewróciłam oczami.
- Och, zejdź na ziemię, Harry! Nie jesteś Dziedzicem Slytherina i ja też nie. Nie obchodzi mnie, co inni ludzie o tobie myślą.
Trio odwróciło się i spojrzało na mnie.
- Wracam do swojego pokoju wspólnego. Dzięki za powiedzenie mi jakże nieprawdziwych informacji na temat Malfoya.
Trio jęknęło na mnie, a ja pomachałam im na pożegnanie w trochę wredny sposób i wróciłam do środka.

Malfoy? Próbujący wpakować mnie w kłopoty? I on będący Dziedzicem Slytherina? Wow.

Perspektywa Hermiony:

- Powiedziałam wam, że nas wyśmieje - warknęłam.
- Oczywiście, że by nam nie uwierzyła - westchnął Ron - Malfoy jest jak...
- Ona i Malfoy są w tym samym domu - przerwał mu Harry - Ludzie w Slytherinie zawsze troszczą się o siebie nawzajem. Choćby nie wiem co. Może ona go po prostu broniła?
Zmarszczyłam brwi, myśląc nad czymś.
- Nie wiem, ale zauważyłam, że patrzą się na siebie.

- Oni się lubią! - zawołał Ron. - Teraz jest jeszcze gorzej. - westchnął.
Pokiwałam głową, zgadzając się z nim.
- To źle, ale szczerze idealnie do siebie pasują. Oboje są zimni, nieczuli i starają się nie pokazać cienia słabości.
Spojrzałam na Harry'ego, który głęboko myślał. Zabolało mnie serce na myśl o nim. Nie zasługiwał na to całe wołanie o Dziedzicu Slytherina od innych uczniów. Wiem tylko, że moją siostrę też tym męczyli, ale ona właśnie na to zasługuje. Harry wtedy odwrócił się i wszedł do środka.
- Och, daj spokój, Harry. - westchnął Ron.

Harry wtedy się odwrócił.
- Słuchaj, nie wiedziałem, że jestem Wężousty.
Ron i ja zamilkliśmy. Westchnęłam i posłałam mu współczujące spojrzenie.
- Czego jeszcze o sobie nie wiem?! - zawołał.
Wtedy odetchnął, lekko roztrzęsiony i uspokoił się.
- Czy można coś zrobić, nawet... nawet coś okropnego i o tym nie wiedzieć?

Pokręciłam głową.
- Nie wierz w to, Harry. Ty nic nie zrobisz. A jeśli cię to pocieszy, Malfoy też zostaje na ferie.
Ron posłał mi dziwne spojrzenie.
- A jak to ma niby kogoś pocieszyć?
Spojrzałam na niego i posłałam mu spojrzenie mówiące 'serio?'.
- Zrozum, za kilka dni będzie gotowy eliksir. I za kilka dni dowiemy się kto naprawdę jest Dziedzicem Slytherina.
Harry spojrzał na mnie z nadzieją i pokiwał delikatnie głową.

Przeciwna Granger (Rok 2)Where stories live. Discover now