Wbiegliśmy do jego klasy, kierując się w stronę jego gabinetu.
- Lockhart to oferma, ale spróbuje wejść do komnaty. Trzeba mu powiedzieć co wiemy.
Miałam bardzo złe przeczucie co do tego. Miałam wielkie wątpliwości czy naprawdę się przygotowuje.Wpadliśmy do jego gabinetu.
- Profesorze, mamy dla pana informacje!
Moje oczy się rozszerzyły, gdy zobaczyłam, że się pakuje.
- Wiedziałam! - syknęłam - Czy pan wyjeżdża?
Ron na niego wrzasnął.
- A co z moją siostrą?!
- Ach, ależ to bardzo przykre.
Podeszłam bliżej z wściekłym wzrokiem.
- Nauczycielowi Obrony nie wolno odchodzić. Nie w takiej chwili!
- Słuchajcie, - odpowiedział Lockhart - gdy tu przyszedłem, nie uprzedzono mnie, że kiedyś będę musiał--
Obszedł swoje biurko, ale Harry zagrodził mu drogę, tak aby nie mógł się ruszyć.
- Pan daje nogę? A te zwycięstwa, które pan opisał?
Ron wyglądał, jakby był zdenerwowany i zły, a ja byłam zaskoczona.- Książki czasem kłamią. - zawołał Lockhart.
Ja tylko prychnęłam.
- Ta. Naprawdę cholernie kłamią. - skrzyżowałam ramiona.
- Nawet pańskie? - krzyknął Harry.- Kiedy wreszcie oprzytomniejesz? Kto by kupił moje książki, gdyby ludzie nie wierzyli, że jestem ich bohaterem?
- To oszustwo! - warknęłam - Przypisał pan sobie zasługi innych czarodziejów.
- Czy pan coś w ogóle umie? - spytał Ron, dość zdegustowany.
- Tak, skoro pytasz. Umiem rzucać czary zmieniające pamięć. Inaczej tamci czarodzieje zaczęliby paplać i nie sprzedałbym żadnej książki. W tej sytuacji... - mówił - na was też rzucę Zaklęcie Zapomnienia.
Harry, Ron i ja skierowaliśmy swoje różdżki na niego, zanim w ogóle zdążył odwrócić się i spojrzeć na nas.
- Niech się pan nawet nie waży. - zaszydziłam z niego.
Lockhart opuścił swoją różdżkę i westchnął.Zaprowadziliśmy go do łazienki i zmarszczyłam brwi.
- Cóż, w takim razie dobrze.
Jęcząca Marta nas zauważyła.
- Och, cześć, Harry. - uśmiechnęła się - Czego chcesz?
Moja różdżka cały czas była skierowana na Lockharta, gdy Harry odpowiedział.
- Dowiedzieć się, jak zginęłaś.Twarz Marty spoważniała.
- To było straszne. A stało się to tutaj, dokładnie w tej kabinie. Schowałam się, bo Oliwia Hornby mówiła, że mam ohydne okulary. Rozpaczałam i wtedy usłyszałam, że ktoś wszedł.
- Kto to był? - spytałam.
Marta spojrzała na mnie i lekko załkała, zanim wrzasnęła.
- Skąd mam wiedzieć. Przecież płakałam! Ale mówili jakoś dziwnie. Jakby w nieistniejącym języku. Po głosie poznałam, że to chłopak, więc otworzyłam drzwi, żeby go stąd wyrzucić i koniec.- Umarłaś? Jak? - spytał Harry, marszcząc brwi.
- Zauważyłam tylko parę wielkich, wstrętnych, żółtych oczu, o tam, przy umywalce. - wskazała palcem umywalkę.
Obserwowałam Harry'ego, który podszedł tam, aby to zbadać. Przebiegł palcami po szczegółach, próbując znaleźć sposób, żeby to otworzyć. Wtedy odkręcił kurek na umywalce, żeby zobaczyć, czy leci z niego woda.Nic. Podeszłam i również zbadałam umywalkę. Zobaczyłam na niej węża i przejechałam po nim palcem.
- To tutaj. - powiedziałam - Chłopaki to tu. Zdaje się, że to jest wejście do komnaty.
Ron popatrzył pomiędzy nami.
- Odezwijcie się. Odezwijcie się w mowie węży. Jedno z was.
Zerknęłam na Harry'ego i cofnęłam się, pokazując tym, że on ma to zrobić, ponieważ ja nie chciałam.Harry wtedy odezwał się w mowie węży, ale nie zwracałam uwagi, żeby wiedzieć, co powiedział. Zanim się zorientowałam, usłyszałam dźwięk i strop się podniósł, a umywalki się rozsunęły. Moje oczy się rozszerzyły i cofnęłam się.
- Jasna cholera.
Lockhart zerknął w dół i wstrzymał oddech.
- Doskonale. Doprawdy. W takim razie już mnie... nie potrzebujecie.
Chciał przepchnąć się pomiędzy nami, ale odepchnęliśmy go, a on prawie spadł w dół. Gdyby tylko spadł.
- O, wręcz przeciwnie - warknął Harry - No proszę.- Oj, chłopcy, Auroro, co wam to da?
- Pójdzie szybciej - warknął Ron i spojrzałam na niego, zdziwiona jego tonem. Moje brwi wygięły się w łuk.
- Ech... Pewnie, co racja to racja.
Trzymał się mocno dwóch kolumn. Wtedy się odwrócił, spoglądając w dół. Po chwili z powrotem spojrzał na nas.
- Na pewno nie chcecie iść pierwsi?
Ron po prostu popchnął go, a on spadł, krzycząc.Moje oczy się rozszerzyły.
- Ron!
Ron spojrzał na mnie i warknął.
- Będziesz następna, jak się nie zamkniesz.
Harry zerknął na swojego kolegę.
- Uspokój się, Ron.
Ron chciał coś powiedzieć, ale głos Lockharta mu przerwał.
- Obrzydliwie brudno jest tutaj.- Dobra. Teraz my. - odezwał się Harry, patrząc pomiędzy naszą dwójkę.
- Ej, Harry. Jeśli zginiesz na dole, możesz zamieszkać w mojej toalecie. - powiedziała Marta.
Posłałam jej dziwne spojrzenie.- Ech, dzięki, Marto. - odpowiedział Harry, zanim zeskoczył.
Wtedy Ron mnie popchnął, zanim on sam skoczył. Krzyczałam głośno razem z chłopcami, gdy ślizgaliśmy się po zjeżdżalni niesamowicie szybko. Zanim się zorientowaliśmy, nareszcie uderzyliśmy o kości, które były na podłodze. Natychmiast wyjęliśmy swoje różdżki, z powrotem celując nimi w Lockharta.
- Pamiętajcie. Jak coś się poruszy, natychmiast zamknijcie oczy. - odezwał się Harry i wstał, po czym zaczął iść przez coś, co wyglądało jak rura.
Ron spojrzał na Lockharta i powiedział.
- No już.Obserwowałam ruchy Lockharta, czując, że zrobi coś głupiego. Weszłam za Ronem, gdy wszyscy szliśmy za Harrym. Wtedy przeszliśmy obok bardzo dużej zrzuconej skóry. Moje oczy się rozszerzyły.
- To skóra Bazyliszka. Zobaczcie jakie to wielkie! - zawołałam i podeszłam bliżej, dotykając jej - To ma co najmniej 20 metrów. Lub więcej.Usłyszałam, że coś gruchnęło o podłogę. To był Lockhart, więc parsknęłam.
- Co za sierota.
Wtedy wstał i chwycił różdżkę Rona, przez co moje oczy się rozszerzyły. Wiedziałam, że stanie się coś złego. Wygląda na to, że moje wewnętrzne przeczucia ostatnio się sprawdzają.- Koniec waszej przygody, chłopcy, Auroro. Nie bójcie się. Świat pozna tę historię. Dowie się, że nie zdążyłem uratować dziewczynki. A wasza trójka utraciła zmysły na widok jej martwego ciała. No, pan pierwszy, panie Potter. - wtedy wskazał różdżką na Harry'ego.
- Niech pan się pożegna z pamięcią.
YOU ARE READING
Przeciwna Granger (Rok 2)
ActionNAJPIERW PRZECZYTAJ ROK 1 "- Twoje nastawienie się zmieniło, Malfoy. - To dlatego, że nie jesteś tym, kim myślałem, że jesteś." Drugi rok Aurory w Hogwarcie nie jest zabawą i gierkami, jak chciała. Mierzy się z wyzwaniami do rozwiązania. Jednym z n...