Minęły dwa tygodnie.
Dwa cholerne tygodnie ,w których nie było Bam'a.
Dwa cholerne tygodnie ,w których Klaudia codziennie płakała w poduszkę po każdej rozmowie przez telefon z Bam'em.
Mimo ,że znali się zaledwie miesiąc to bardzo się ze sobą zżyli. Nie wyobrażali sobie życia bez tej drugiej osoby ,która zmieniła wszystko w ich życiu. Mimo ,że przez te dwa tygodnie ,w każdej wolnej chwili pisali do siebie i dzwonili to i tak nie znaczyło to co pełne czułości przytulasy i słodkie słówka.
Dla BamBam'a Kaludia była najlepszą przyjaciółką.
A dla Klaudi BamBam był najlepszym przyjacielem.
***
- Jak tam po próbie?
Dzisiaj mija dokładnie 15 dzień bez BamBam'a
- Dobrze ,tylko jak zawsze wszyscy jesteśmy zmęczeni i nic nam sie nie chce robić. Menadżer chce żebyśmy błyszczeli swoimi talentami na scenie gdy odbędzie się koncert.
- Chce dla was jak najlepiej ,więc nie dziw się ,że jest wymagający.
- Ugh ,no wiem. A tak poza tym to ,co tam u ciebie? Nic praktycznie nie mówisz.
- Jest spoczko tylko jest teraz nudno i nie ma mi kto gotować.
- Jesz coś wogóle? Albo inaczej ,co jadłaś w ciągu tych ostatnich dni?
- No... Kakauko.
- Kakao jest do picia. Nie mów ,że tylko je piłaś...
- Nie pije tylko kakauka! Zjadłam jeszcze jajecznice wczoraj i tsukemen z paczki ,a dzisiaj zrobiłam sobie kanapki z pomidorem i ogórkiem!
- To i tak mało...
- Wcale nie! Ja zawsze tyle jem!
- Jak wróce zabiore cie na pizze i masz zjeść minimum dwie duże pizze oraz wypić jakiegoś dużego szejka (xd).
- Ale... Ale ja chce kakauko...
- Przebiałkujesz się. Ja ci mówię. Trafisz do szpitala za nim przyjade i kto cię uratuje? No kto?
- No jak to kto? Uratuje mn- jej wypowiedź przerwał dzwonek do drzwi- Poczekaj chwilke.
Klaudia ,nadal trzymając w ręku telefon ,przemierzyła korytarz i podeszła do drzwi odkluczając je i otwierając.
Nikogo nie było za drzwiami.
Trochę to zdziwiło Klaudię ,bo była pewna ,że usłyszała dzwonek do drzwi ,ale jak widać ,nikogo nie ma.
Już miała zamykać i powrócić do rozmowy ,ale jej wzrok przykuła biała koperta ,która leżała na wycieraczce. Znów się rozejrzała po okolicy ,ale nikogo nie było widać. Żywej duszy nie było na dworze.
Dziwne.
Wzięła niepewnie kopertę ,zakluczyła drzwi i poszła do kuchni po jakieś nożyczki.
- Halo? Klaudia? Jesteś tam? Żyjesz? CZY NIKT CIĘ NIE ZGWAŁCIŁ?!
- Nic mi nie jest! Dostałam tylko list ,więc uspokuj hormony mamo.- westchnęła i odcieła niepotrzebną część koperty po czym wyciągnęła list.
To co tam przeczytała przekraczało wszelkie możliwości. Można dostać w kopercie rachunek ,zaproszenie na czyjeś urodziny czy imprezę ,list od swoich rodziców czy innej rodziny ,ale nie tego.
"WIDZE ,ŻE DOBRZE SIĘ BAWISZ BEZE MNIE KLAUDIUŚ. ALE NIE NA DŁUGO. NACIESZ SIĘ TYM SWOIM BAMBAMEM PÓKI GO JESZCZE MASZ. NIE CHCIAŁAŚ MNIE TO I TY NIKOGO NIĘ BĘDZIESZ MIEĆ. TWOJE DNI SĄ POLICZONE. UWAŻAJ NA SIEBIE :) SKARBIE <3"
Kartka wypadła z jej drżących rąk. Wystraszyła się. Jeszcze nigdy nie miała styczności z czymś takim. Powinna komuś o tym powiedzieć? Zadzwonić na policje? Czy może sama to odkryć?
- Klaudia~ Odpowiadaj mi~
- W-Wybacz. Tylko list czytałam...
- Um... Coś się stało?
- C-Co? Nie. Jest wszystko dobrze.
- No ,bo tak dziwnie brzmiałaś i wogóle...
- Hah. Nie martw się. Jest wszystko dobrze.
Skłamała.
- Okej. Ja już muszę kończyć ,wołają nas na próbe.
- Oh... Okej.
- Do później. Pa ,pa!
- Pa ,pa...
Połączenie zakończone
Teraz Klaudi pozostało jedynie czekać ,na dalszy ciąg wydarzeń...
CZYTASZ
Miłość BamBam'a
Teen FictionPiszę tę książkę dla mojej przyjaciółki ,która ubóstwia GOT7 ,a jej UB to BamBam. Od zawsze chciała go poznać ,więc postanowiłam napisać powieść jak fikcyjnie spotyka i zaprzyjaźnia się z BamBam'em. Zapraszam do czytania^^ Rozpoczęcie ~ 27.10.2018r...