Kocham cię

109 8 4
                                    

Przepraszam za błędy!

Promienie słoneczne skutecznie przebijały się przez niezasłonięte i niedomknięte okno w pokoju. Ciche ćwierkanie ptaków było zagłuszane przez przejeżdżające auta ,ale to i tak nie przeszkadzało Klaudi w spaniu.

Dopiero mocno szarpnięcie za ramię i uczucie ciężaru na brzuchu ją rozbudziło. Otworzyła smętnie oczy i popatrzyła na osobę ,która wyrwała ją z tak błogiego stanu. Na jej brzuchu siedział Laki ,a obok mocno podekscytowany Bam. Zaraz po tym spojrzała na zegarek i westchnęła cierpiętniczo.

- Jest siódma rano głupku...- wymruczała i odwróciła się do niego plecami zrzucając z brzucha psa.

- Wstawaj! Mamy dziś piękny dzień! Trzeba go wykorzystać w pełni!- próbował ją zachęcić ,ale widząc ,że się nawet nie ruszyła postanowił zrobić to inaczej - Jeśli zaraz nie wstaniesz nie pójdziesz na kolejny koncert GOT7 i nie dostaniesz ode mnie niespodzianki.

Tyle wystarczyło ,by Klaudia zerwała się z łóżka i ubrała się ,czym prędzej. Dla GOT7 zrobi wszystko.

***

Dobra ,może przesadziła.
Dla GOT7 nie zrobi wszystkiego. Odkąd tylko wyszli z domu Bam nie powiedział jej gdzie idą. Prowadził ją w tylko mu znanym kierunku.

Pieszo.

I to od kilku godzin.

W strasznym upale.

Na totalnym zadupiu.

Bez telefonów i cywilizacji.

Z E R O ludzi.

Czyżby mój czas dobiegł końca i to już ten czas ,w którym Bam chce sie mnie pozbyć? Wywieść gdzieś? Zabić? Zakopać żywcem? A to dupek ,a ja mu dawałam amu i pozwalałam spać w moim łóżeczku. Przecież byłam grzeczna!

- Jeszcze kawałek i będziemy na miejscu ,obiecuje.

- No ja mam taką nadzieje.- wysapała zmęczona Klaudia wchodząc pod górę jakiegoś pagórka pokrytego piękną zielenią.

Wszędzie było zielono. W końcu wiosna nadchodzi. Było dużo drzew ,których liście już zakwitły na nowo. Krzewy z małymi pączkami kwiatów w środku. Małe kwiatki ,w przeróżnych barwach ,które wyróżniały się na zielonym tle. A ćwierkanie ptaków roznosił lekki wiatr.

Znajdowali się na prześlicznej polanie.

Pole widzenia Klaudi zostało nagle ograniczone...do minimum. Na jej oczach znalazła się mała ,czarna opaska zawiązana przez Bam'a.

- Co ty-

- Spokojnie ,zaraz będziemy na miejscu. Nie możesz jeszcze zobaczyć niespodzianki.- chwycił ją jedną ręką za rękę ,a drugą umieścił na jej biodrze ,by mógł w razie czego asekurować ją podczas nieplanowanego upadku.

Szli w ciszy. Bam się nie odzywał. Klaudia zaufała mu ,chociaż jej dłonie od czasu ,do czasu drżały. Z przerażenia? Nie ,bardziej z ekscytacji i tej niepewności ,która jej towarzyszyła od początku tego dnia.

Nie szli długo. Może z dziesięć lub piętnaście minut ,ale pomimo ciszy między nimi nie czuli się nie komfortowo. Wręcz przeciwnie ,ta cisza była dla nich na rękę ,gdyż musieli przemyśleć to co dla nich jest naprawdę bardzo ważne.

A dla nich było ważne szczęście i miłość drugiej osoby.

- Już jesteśmy.- powiedział cicho i powoli rozwiązał opaskę na oczy ,pozwalając Klaudi ponownie widzieć kolory.

Przed nimi stała masywna altanka ,którą gdzieniegdzie oplatał zielony bluszcz idealnie komponując się z białą ,marmurową rzeźbą i ,którą przyozdabiały liczne pęknięcia przez co dodawały jej tego magicznego uroku.

Chwycił ją delikatnie za rękę i wszedł na marmurowe schodki ciągnąc ją za sobą na kamienną posadzkę. Ukazał im się mały stolik okryty czarnym obrusem ,na którym znajdowały się różne potrawy ,które kusiły zapachen oraz bukiet czerwonych róż w wazoniku stojącym na środku i dwa drewniane krzesła obite również czarnym materiałem.

- Woah... Przygotowałeś to wszystko sam?- spytała będąc pod wrażniem nie mogąc oderwać wzroku od tego pięknego widoku.W końcu jedzenie zawsze kusi. (a/n: xd ,tak bardzo ja)

- Tak ,chciałem ci zrobić niespodziankę ,bo dziś jest bardzo ważny dzień.- odparł szczęśliwy.

- Ważny dzień?- spojrzała na niego niezrozumiale.

- Oj głuptasku ,nie pamiętasz?- zaśmiał się cicho ,ale widząc jak Klaudia kręci głową na tak lekko spoważniał.- Dziś są twoje urodziny. Wszystkiego najlepszego Klaudia.

I wszystko było ,by dobrze gdyby nie to ,że Bam dał jej całusa. Ale nie w czółko ,czy policzek. Tylko w usta. Klaudia przez chwilę niekontaktowała ,ale na każde pytanie  Bam'a przytakiwała.

W końcu zasiedli przy stoliku. Bam jak na gentelman'a przystało odsunął dla Klaudi krzesło i wsunął ,gdy tylko na nim zasiadła. Polał jej szoczku ,gdyż alkoholu jeszcze nie mogła i już mogli zajadać się tymi pysznymi potrawami przygotowanymi przez BamBam'a.

Klaudia była wniebowzięta. Jeszcze nikt nie zrobił dla niej czegoś tak wspaniałego i pięknego. To był taki pierwszy razy kiedy poczuła się naprawdę doceniona i to przez kogoś kogo darzyła niezwykłym uczuciem.

- Odkąd tylko cię poznałem wiedziałem ,że to będzie niezwykła znajomość. Chodziłaś zawsze uśmiechnięta i tryskałaś energią na prawo i lewo przez co sam się uśmiechałem. Dostrzegałeś te najmniej znaczące rzeczy i sprawiałeś ,że i one stawały się ważne. Pomagałaś innym mimo ,że tobie nikt nie pomagał i starałaś się robić wszystko sama. Chciałaś pokazać ,że umiesz sobie sama poradzić. Udawał ci się to. I nadal udaje chociaż nie zawsze idzie po twojej myśli. Jesteś naprawdę wspaniałą dziewczyną ,która zasługuje na wszystko co najlepsze. Jesteś cudowna, słodka, pomocna, czasem irytująca, ale mimo to i tak potrafiłaś znaleść jeden dobry szczególik w całym złu świata. Jesteś naprawdę niesamowita... I chcę żebyś to wiedziała i nigdy w siebie nie wątpiła.- uśmiechnął się delikatnie w jej stronę ,a a oczach Klaudi można było dostrzeć łzy.

- Bam...- jej głos zadrżał.

- Poczekaj ,to jeszcze nie koniec. Wiem ,że pewnie swoją decyzją o tym ,że zostaniesz moją dziewczyną mogłem cię urazić lub też jakoś zniechęcić ,ale wiesz... My jako idole nie możemy sobie pozwolić na takie czółości czy też mieć dziewczynę. Prędzej ,by nas wywalili z wytwórni niż mieli dziewczyny. Myślałem ostatnio sporo nad tym... Nad całym sensem tego i to kim dla siebie jesteśmy. Chciałbym... Chciałbym to wszystko zacząć od nowa. Oczywiście jeśli się zgodzisz! Bo wiem ,że... Że ja cię naprawdę kocham i to nie jak przyjaciółkę czy też siostrę. Kocham cię jak prawdziwą kobietę. Jestem pewny swoich uczuć i zapewnię tobie bezpieczeństwo oraz miłość. Dlatego ,Klaudio czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną?- zapytał klękając przed nią i biorąc w ręce jej dłonie.

Po policzkach Klaudi spływały ciurkiem łzy. Nigdy nie przypuszczała ,że kiedykolwiek ,ktoś w tak piękny sposób będzie chciął ją jako swoją dziewczynę. Natychmiast przytuliła BamBam'a i rozpłakała na dobre.

- Tak, tak, tak, tak...- szeptała cicho szczęśliwa.

- Kocham cię.- wziął w dłonie jej twarz kciukami ścierając jej łzy i uśmiechając się delikatnie.

- Ja ciebie też.- uśmiechnęła się przez łzy.

A to wszystko zostało przypieczętowane namiętnym pocałunkiem oznaczającym początek ich nowego rozdziału jak i koniec poprzedniego.

KONIEC

Miłość BamBam'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz