Lucas

114 9 0
                                    

Chwycił dłonią jej włosy i szarpnął mocno ,tak ,że z pomiędzy ust Klaudi wyrwał się stęk bólu.

Mimo ,że Klaudia się starał nie mogła sobie za nic przypomnieć owego chłopaka. Wspomnienia widziała jak przez mgłę. Nic poza jego oczami ,czarnymi jak noc, nie widziała. Próbowała przypomnieć sobie te wszystkie dzieci ,które chodziły z nią do klasy ,ale oprócz dziecięcych uśmiechów i płaczu nie potrafiła niczego innego sobie przypomnieć.

- MÓW KURWA! W CZYM TEN CHUJ NIBY JEST ODE MNIE LEPSZY?! TO JA CI DAWAŁEM POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA I MIŁOŚĆ! JESTEŚ MOJA  ,A NIE KURWA TEGO ZŁAMASA!- szarpał mocniej za jej włosy ,a drugą wolną ręką położył na jej policzkach boleśnie ściskając.

Kolejne łzy spłynęły po jej policzkach.

- Nie chciałaś mnie ,więc i ciebie nikt nie będzie chciał. Zobaczymy jak ten kutasiarz zareaguje gdy zobaczy cię martwą...- powoli opanowywał swój nagły przypływ złości zastępując go psychopatycznym śmiechem.

Puścił Klaudię ,a ta z przerażeniem patrzyła na niego nie wiedząc co zrobić.

Została sama z psychopatą.

- J-Ja nadal n-nie wiem kim j-jesteś...- odparła nie pewnie pociągając nosem ,a śmiech chłopaka ustał.

- Nie wiesz? NIE WIESZ?!- krzyknął po raz kolejny ,jednak zaraz się opanował i jednym ruchem dłoni ściągnął z twarzy bandane.

Mimo ,że światło lampy nie padało na niego idealnie ,ale i tak potrafiła dostrzec w jego dolnej wardze oraz nosie kolczyki. Jego skóra była jasna ,ale nie blada jak ściana. Czarne oczy idealnie wkomponowały się w burzę blond włosów.

Jednak mimo wszystko... To i tak gówno dało. Za chuja nie mogła do nikogo przypasować jego twarzy. Może pomylił ją z kimś? Albo po prostu ktoś ją wrobił w ten cały syf?

- I co? Nadal nie pamiętasz?- zapytał patrząc na nią bez wyrazu.

- Nie...- powiedziała cicho lekko kręcąc głową na nie.

Już przestała płakać. Chciała się jak najwięcej o nim dowiedzieć i postarać się jakoś przeżyć.

- Lucas. Hwang Lucas. Przez osiem lat chodziłem z tobą do tej samej szkoły ,a nawet klasy ,a ty nadal mnie nie pamiętasz... To ja zawsze ci pomagałem w lekcjach czy też uczyłem do sprawdzianów. To ja cie pocieszałem gdy dostawałaś złe oceny ,to ty mnie przytulałaś gdy byłaś najlepszą uczennicą w klasie ze wzrowym zachowaniem na koniec roku. To ty płakałaś w me ramię gdy twoja pierwsza miłość cię rzuciła.- zacisnął dłonie w pięści ,które niebezpiecznie zaczęły drżeć ,a on sam przeszywał Klaudię zabójczym wzrokiem.- Jak mogłaś zapomnieć kogoś kto był przez ciebie prześladowany i katowany w szkole ,a ty i tak miałaś to w dupie? Hmm? To przez ciebie byłem poniżany i traktowany gorzej od śmiecia. To przez ciebie trafiłem do szpitala gdy pobili mnie do nie przytomności. To ty mnie odrzuciłaś i zapomniałaś o mnie gdy dowiedziałaś się ,że jestem w tobie zakochany. To przez ciebie moi rodzice siedzieli przy mnie w szpitalu po pierwszej próbie samobójczej. To wszystko twoja wina!

Klaudia zaczęła intensywnie myśleć i analizować wszystko co powiedział jej "Lucas". Musiała się poważnie zastanowić czy faktycznie miała takiego przyjaciela ,ale jedynie co pamiętała to to ,że zawsze przebywała w towarzystwie dziewczyn. Czy to możliwe ,że jej mózg usunął najważniejszą dla niej osobę ze wspomnień?

Jednak jej przemyślenia nie trwały długo gdyż poczuła kolejne pieczenie na swoim policzku ,a jej głowa przekręciła się na bok.

Żarty się skończyły.

Klaudia szybko podparła się kanapy chcąc wstać ,ale uścisk na szyji zmusił ją do położenia się ,gdyż Lucas naparł na nią swoim ciałem.

Usiadł jej na biodrach i dokładając kolejną rękę do jej szyji ,zaczął dusić ją nie dając chwili wytchnienia.

Nie powstrzymywał się. Obrażał ją i klną na nią od A do Z. Czasem szarpał za włosy ,ale i tak nie zaptrzestawał jej duszenia.

Na jej szyji już pojawiły się silne ślady po rękach ,a twarz zrobiła się niesamowicie blada ,gdyż nie mogła nabrać powietrza do płuc.

Jedną rękę uniósł ponad swoją głowę biorąc zamach ,by uderzyć Klaudię. Ona tylko przymknęła oczy rozluźniając się i czekając na kolejny cios od swojego oprawcy.

Ale...

Takowy nie nadszedł. Nie poczuła nic oprócz rozluźniającej się ręki na jej szyji i dwa przyśpieszone odechy.

- Tylko spróbuj ,a obiecuje ci ,że nie wyjdziesz stąd żywy- głos tak bardzo dobrze znany Klaudia i ,którego tak dawno nie słyszała.

Uchyliła powoli swoje powieki nabierając do płuc garść powietrza.

Lucas ze złością wymalowaną na twarzy próbował wyrwać swoją rękę z żelaznego uścisku....

(a/n: no to do następnego😊)

Miłość BamBam'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz