9 dzień

797 27 1
                                    

Dziś wyjeżdżamy. Dawid ma za chwile pożegnanie a ja i Sara znosimy walizki. Włożyłyśmy walizki do busa i patrzymy jak Dawid się z wszystkimi żegna. Trochę to smutne bo poznałam tu tyle ludzi. Ale się za niedługo zobaczymy.
Za tydzień w poniedziałek jedziemy do Grecji. Będzie fajnie ale jeszcze nie wiem czy chcę jechać.

Droga miała bardzo szybko ze względu na to ,że prawie cały czas razem z Sarą spałyśmy. Wrzosek z Dawidem stwierdzili ,że  ktoś dosypał nam środków nasennych. Zrobiliśmy sobie przerwę na stacji. Poszłam po wodę i kiedy już miałam podejść do kasy poczułam kogoś dłoń na ramieniu. Obruciłam się a za mną stała dobrze znana mi osoba.

- Tato!- Podeszłam do niego i się przytuliłam.

- Hej  Bella . Co ty tu robisz?- zapytał obejmując mnie mocno ramieniem.

- Wracam się ze znajomymi z obozu- powiedziałam odsuwając się o kilka kroków od jednego z rodziców. Tata jak zwykle ubrany był elegancko. Ciemne spodnie od garnituru i jasna biała koszula. Na ręce miał przewieszoną tego samego koloru co spodnie marynarkę.

- Kiedy przyjdziesz do domu?- uśmiechał się szeroko. Widać było, że to spotkanie nie mało go zaskoczyło. Z resztą mnie też.

- Nie wiem ,ponieważ w poniedziałek do Grecji lecimy.A ty skąd się wracasz ? Kiedy z Dubaju wróciliście?- zmieniłam temat. Dawni z mamą nie rozmawiałam i chyba powinnam zadzwonić. Na ale zawsze jak mam to robić coś albo ktoś mi to uniemożliwia.

-Fajnie. Ja się z Elblągu wracam z delegacji. A do Polski to w piątek wróciliśmy- poszerzył uśmiech poprawiając marynarkę.

- Tato ja już ide bo zaraz mnie tu zostawią.- powiedziałam i ruszyłam w stronę kasy.

- Dobra to cześć.- dałam mu buziaka i wyszłam z budynku.

- Gdzie byłaś tak długo?- usłyszałam zaciekawiony głos Dawida.

- Z tatą gadałam- odparłam

- To on tu mieszka?- Boże jaki on jest ciekawy.

- Nie ale się z delegacji wraca.- wyjaśniłam szybko zabierając łyk wody.

- Okej.

Reszta drogi minęła śmiesznie. Graliśmy w prawda i wyzwanie. Wszyscy się śmiali i było zabawnie.

Dojechaliśmy do domu coś około szesnastej.
Wdrapałyśmy się do mieszkania i pierwsze co zrobiłam to poszłam się umyć.
Po kąpieli weszłam na telefon ,,17:12,,Na ekranie wyświetliła mi się dymka czatu mojej kuzynki Kasi.

Od Kasi:
Hejo Bella. Słyszałam ,że jesteś w Warszawie. Może zobaczyły byśmy się jutro w Starbucks na mieście?

Do Kasi:
Spoko. To o której i gdzie?

Od Kasi:
To tak o 14? Pasuje

Do Kasi:
Tak spoko. Wyślij adres ulicy.

Kasia wysłała mi adres a ja poszłam do Sary.

- Hej jakieś konkretne plany na jutro?- wskoczyłam na wolne miejsce koło niej.

- Nie. Cały dzień wolny.- odparła przełączając na inny program w telewizji.

Uśmiechła się do mnie a ja poszłam zrobić sobie kolacje. Po chwili dodała.

- A czemu pytasz?

- Bo jutro chciałabym się z kuzynką spotkać i tak dla upewnienia chciałam sprawdzić czy czegoś jutro nie ma.- wyciągałam z lodówki sałatkę tłumacząc dziewczynie.

- Spoko jutro jest cały dzień wolny chyba ,że chłopaki coś wymyślą.

Po kolacji wziełam herbatę i kierowałam się w stronę pokoju. Włączyłam serial i po czterech odcinkach zasnełam.

40 dni z przyjaciółką.( DK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz