26 dzień

643 25 3
                                    


Obudziłam się w dużym łóżku. Koło mnie nie było Dawida. Popatrzyłam na telefon. 9:40. 

Przestawiłam się do pozycji siedzącej a do pokoju wszedł Dawid z kanapkami na takerzu.

- Hej jak się spało ,misiek?- zapytał szczerze uśmiechając się i podchodząc do mnie.

- Dobrze... A ty się wyspałeś?- zapytałam odwzajemniając uśmiech.

- No oczywiście ,że tak. Z tobą zawsze dobrze się śpi. Posłuchaj mamy sprawę do obgadania.- powiedział siadając koło mnie na łóżku. - Moja ciocia z Gorzowa ma urodziny w tą sobotę. Muszę tam pojechać i napewno zostanę tam do poniedziałku. Pytanie jest takie, czy ty zechciałabyś pojechać ze mną?- zapytał lekko zdezoriętowany.

Zabrałam kens i myślałam intensywnie.

- Ymnn... No wiesz... Ja nic nie robię , więc mogę z tobą pojechać.- powiedziałam uśmiechając się lekko w jego stronę.

- PF. To dobrze. - złapał się za serce i wypuścił powietrze.

Dokończyliśmy jedzenie i ogarnęliśmy się. Mieliśmy wyjść na miasto w celu zakupu jakiegoś prezentu dla cioci Dawida. Przystaneliśmy w Starbucks' ie na kawę i ciastko.


- Hej to co widzimy się dziś wieczorem?- zapytał

- Tak, cześć- wysłałam mu buziaka w powietrzu i weszłam do domu.

- Bella ja cię normalnie zabije!- Sara podeszła do mnie- Czemu nie odbierasz telefonu razem z Dawidem?!

- Przepraszam ale mi się rozładowała a Dawid ... Niech się sam tłumaczy.- powiedziałam przesyłając jej uśmiech. Poszłam na górę i wziełam krótki prysznic.

Zeszłam na du a na stole był przygotowany obiad ,który Sara zamówiła bo w lodówce nie było nic.
Zjadłyśmy i pozmywałyśmy naczynia. Wyszłyśmy na balkon  i usiadłyśmy na krzesłach.

- Jak ci się układa z Dawidem?- zapytała wyczekując na odpowiedź.

- Dobrze, bardzo dobrze- odpowiedziałam posyłając jej szeroki uśmiech

-Wiesz... Już się zbliża koniec wakacji... Co z wami? Ty jedziesz do Krakowa a on co?

- Szczerze to nie wiem jak będzie. Z dnia na dzień budzę się i zdaje sobie z tego sprawę ,że go tutaj zostawię. To będzie trudne... Muszę mu powiedzieć o ślubie Kasi.- powiedziałam nabierając łyk soku ze szklanki

- No no no. Bo ci niecały tydzień został.

Pogadałyśmy jeszcze trochę. Usłyszałam dźwięk powiadomienia więc włączyłam telefon.

Od Dawida:
Hej może zostałabyś u mnie dziś na noc, co?
Od Belli:
No... Dobra
Od Dawida:
Spoko. To ja przyjade po ciebie o 17 ,ok?
Od Belli:
Tak spoko, do zobaczenia
Od Dawida:
😘😘😘

Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i poszłam się przebrać. Ubrałam jasne spodenki i czerwono biały podkoszulek.
Porzegnałam się z Sara i wyszłam z domu.

- Hej- podeszłam do niego od tyłu

- Hejj.- dał mi buziaka mocno przyciągając do siebie, kiedy się odsunął , uśmiechłam się.

Pojechaliśmy do kina. Po kinie poszliśmy na lody. Kiedy przyjechaliśmy do domu, Dawid zapiął Weedego na smycz i wyszliśmy na spacer do pobliskiego parku. Powiem szczerze oni są uroczi.

Kiedy wróciliśmy zaczęliśmy robić kolację. Kroiłam truskawki po czym poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tył. Dawid mocno się do mnie przytulił. Zaczą całować po szyji i obojczyku. Skończyło się to tym ,że truskawki zeszły na drugi plan a Pan Kwiatkowski posadził mnie na blacie.

- Bella ja cię strasznie kocham, bardzo!- powiedział składjąc pocałunek na moich ustach

- Ja ciebie też

Zabrał mnie na ręce i skierowaliśmy się do sypialni.

40 dni z przyjaciółką.( DK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz