21 dzień

775 25 0
                                    

( Sobota 7 dzień obozu)

Okej nie wiem dlaczego ale wstałam bardzo wczesniej. Za żadne skarby świata nie mogłam zasnąć. Miałam taki plan ,żeby wziąść zimną wodę i oblać Kwiatkowskiego. Szybko z niego zrezygnowałam.

Przebrałam się w mój strój na trening i starałam się powoli i po cichu opuścić pokój. Niestety zanim zrobiłam drugi krok ktoś staną przede mną. Ugh Dawid jak ty ro robisz. Miałam dziś bardzo dobry chumor zresztą on też.

- A do kąd to się pani wybiera?

- Poćwiczyć

- Bezemnie?! Nie ładnie!

- Bardzo przepraszam

To było takiego bekowe. Obydwoje się z tego śmialiśmy.

- Po co ci ten podkoszulek?- spojrzał na tkaninę

- FF. Serio Dawid?! Nie będę ćwiczyć bez pod koszulka.

- No weź. Z takim umięśnionym ciałem i ładną figurą czego się bać.

- Widzę ,że chumorek dopisuje. Idziesz ze mną poćwiczyć czy zostajesz leniu?- obeszłam go obok a on złapał mnie w tali i podniósł do góry.

- Dawid ty kretynie!

- Leciutka jak piórko jesteś.- położył mnie na szafce.

- Znowu ta szafka?!

- Ona ma fajnie wspomnienia. A i tak wogóle to musimy poważnie pogadać.

- Boje się!- powiedziałam poważnie co mi nie wyszło i zaczęliśmy się śmiać.

- Więc tak. Porozmawiajmy o tym wieczorem. Zabiorę cię na kolacje do pobliskiej restauracji. Jest wspaniała

- Dawid ja nie wiem czy to...

- Nie przyjmuję odmowy.. Więc?

- No dobra

Poszliśmy na trening. Wróciliśmy do hotelu i ogarneliśmy się na śniadanie. Wziełam krótki prysznic i ubrałam białe spodenki z wysokim stanem i pudrowo-różowy crop top. Upiełam włosy w koka i nałożyłam lekki makijaż.

Dzień zapowiadał się bardzo pozytywnie. Mieliśmy zwiedzić jakieś muzeum Greckie.

Po jakiś 2 godzinach zwiedzania wróciliśmy na obiad do hotelu. W trakcie posiłku Igor przedstawił plan do końca obozu. Zjedliśmy i wyszliśmy na plażę.

Tańczyliśmy, śpiewaliśmy i graliśmy. Byłam zadowolona z tego jak przebiegał dzień. Poczułam wibracje w tylnej kieszeni spodni i wyciągnełam telefon. Kasia! Na śmierć o niej zapomniałam!

- Hej Bella. Trochę się nie odzwyałyśmy.

- No tak przepraszam zapomniałam.

- Spoko rozumiem. Po słuchaj wyda ci się to dziwne ale będziesz musiała przyjść na ślub z osobą towarzyszącą.

- Czemu?

- Bo Moja znajoma rozchorowała się okropnie i jest w Niemczech. Musi jej miejsce ktoś zastąpić bo pieniądze za jej osobę przepadną.

40 dni z przyjaciółką.( DK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz