36 dzień

482 21 8
                                    

Finish maratonu

Obudziłam się o 7. Wstałam i wziełam krótki prysznic. Podkreśliłam oczy kredką czarną i tuszem do rzęs. Nałorzyłam pomadkę w kolorze nude i ubrałam czarne długie spodnie bo było dość nie za ciepło. Bordowy podkoszulek i jansową kurtkę. Napiłam się wody. Zabrałam wszystkie dokumenty i wsiadłam do auta mówiąc Sarze ,że wychodzę. Wsiadłam do mojego auta i wyjechałam z parkingu dla mieszkańców. Stojąc w korku  przeczytałam wiadomości od Dawida. Dojechałam na miejsce na czas. Doktor wyciągnął mi szwy i zaprosił na chwile do gabinetu. Wyciągnął kilka wyników badań i zaczął coś uzupełniać.

- Jest pani sama czy z kimś?- zapytał po skończeniu pisania.

- Sama- powiedziałam

- Aha. To nie wiem. Czy pani mówić- powiedział

- Niech Pan mówi jestem na wszystko odporna.- powiedziałam

- Dobrze więc tak. Badania ,które robiliśmy potwierdziły tego czego się spodziewałem. Ale wcześniej to cukier jest dobry  i reszta takich tam też. Operacja dobrze się udała. Nie porobiły się niepotrzebne skutki uboczne. Wszystko jest dobrze. I ostatnie badania wskazały ,że będzie pani musiała sobie znaleźć dobrego ginekologa, gratulacje- powiedział z uśmiechem

- Nie rozumiem. Po co mi ginekolog?- on tego nie powie to nie prawda

-Jest pani w trzecim tygodniu ciąży. Gratulacje- powiedział a mnie zbiło.

- Aha. Ale przecierz ja nie mogłam mieć dzieci.- zaczęłam przedstawiać kartę badań

- Tak ale doszło do tego ,że wszystko wróciło do normy i jest pani w ciąży. Gratuluje- powiedział uśmiechnięty

- Dziękuje. Dowidzenia.- zabrałam wszystko i wyszłam z gabinetu. Nie to nie prawda. Nie jestem w ciąży. To nie prawda! Chryste przecierz Dawid mnie zabije. To nie prawda!
Zaczeły mi lecieć łzy.
Wyszłam z budynku a raczej nawet i wybiegłam.
Weszłam do auta cała zapłakana.
Sara do mnie dzwoni. Odebrałam ale mimo to cały czas płakałam.

- Halo Bella co się dzieje. Gdzie jesteś?- pytała zaniepokojona

- Sara musimy pogadać!- powiedziałam- zaraz tam będę. Nie mów nic Dawidowi

- Okej.

Sara

Dzwoni do mnie Dawid. Już któryś raz może lepiej odbiore?

- Halo. Sara czemu Bella nie odbiera. Już na pewno wyszła

- no bo ona jedzie autem kretynie- próbowałam jakoś zakończyć temat

- Aha a ty czemu nie odbierałaś?

-No bo... Yy. Bo ja byłam w łazience a telefon miałam w pokoju pod poduszkął i no nie słyszałam

- Aha spoko. Będę tam za trzy godziny

- No spoko pa

Rozłączyłam się a do mieszkania weszła cała zapłakana i w rozsypce zdenerwowana Bella

- Bella co się dzieje?!- zapytała mnie Sara

- Sara bo ja . ja jestem w ciąży- powiedziała

- O japierdole. Co teraz. Jak Dawid się o tym dowie...- mówiłam zaniepokojona nigdy nie wiem jak on zareaguje

- Nie może się dowiedzieć. Co zrobimy. Przecierz będę musiała się ukrywać jak on zobaczy mnie z brzuchem to mnie zabije.

- Na pewno nie aborcja. Ostrzegam cię tylko nie to. Musimy coś wymyśleć- powiedziała przyjaciółka

- Bella mam tylko jedno rozwiązanie. Musisz wyjechać wcześniej. Pojade z tobą na ten ostatni tydzień.- powiedziała

-  Okej. Ide się pakować.

Pobiegłyśmy znaczy ja poszłam na górę a Sara pobiegła.

Zaczęłam się pakować. Kiedy już prawie skończyłam do domu przyszedł Dawid i wszedł do pokoju zdziwiony.

- Co ?robisz- zapytał zaniepokojony

- Dawid bo ja muszę wcześniej wyjechać. Bo mi na uczelni coś wypadło. Tak mi jest przykro ale muszę tam być na dziś wieczorem.

- Ale jak to. A co u lekarza?

- Dobrze wszystko dobrze. Sorry ale muszę się pakować

- Bella no ale ty mi teraz uciekasz. Nie możesz mnie tak zostawić.

- Dawid lepsze to niż użalanie się ze sobą przez resztę tygodnia. Trzeba to zrobić szybko i bez boleśnie.

- Pojade z tobą

- Nie bo pracujesz nad piosenką

- Ale...

- Nie ma ale. A teraz pomórz mi to znieść do auta.

- O a ty Bella gdzie? - zapytał Wrzosek a Igor zmarszczył czoło zastanawiając się dlaczego Sara znosi swoje walizki

- Muszę wyjechać . Sara jedzie ze mną n kilka dni

- o kurde. Żadnej imprezy nic. Ale zawaliliśmy

- Spoko nadrobicie- powiedziała Sara.

- zapakowane- powiedział Dawid i podszedł do mnie.- będę tęsknił. Odwiedze cię. - powiedział i mnie pocałował

- Mam nadzieje ,że może kiedyś ty do mnie przyjedziesz -powiedziałam

- Na pewno- powiedział i mnie pocałował

- Pa chłopaki.- powiedział Sara chodź idziemy Bella..

- Pa Dawid- powiedziałam i od niego
odeszłam

- Ej nie no serio nie możesz zostać.- powiedział

- Sorry Dawid. Przyjadę kiedyś paa

Powiedziałam i szybko wyszłam

Wsiadłam do auta i zalałam się łzami. Jak Sara usiadła ruszyłam szybko i zmierzałam ku wyjazdu z Warszawy.

.............

O matko co się tu dzieje😱😓😭
.............

40 dni z przyjaciółką.( DK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz