Wybacz...

299 12 4
                                    

Obudziłam się w sumie rano. Przez okno widziałam wschodzące słońce. Ale to nie ono mnie obudziło. Obudził mnie dotyk czyjejś dłoni, która dotknęła mojej. Otworzyłam oczy. Zobaczyłam Jeffa.
-Jeff...
-Ciii. Nie mów nic. (Twoje imię) wybacz mi. Byłem wzburzony. Potraktowałem Cię okropnie. Pewnie się bałaś... jestem beznadziejny. Błagam przyjmij moje przeprosiny. Nigdy bym Cię nie skrzywdził. I nigdy nie pozwolę Cię skrzywdzić...
-Jeff...
-Tak?
-Pewnie, że Ci wybaczę. Tak swoją drogą, tęskniłam troszkę za Tobą.
Chłopak się uśmiechnął.
-Gdybym Cię stracił nie darowałbym sobie tego.
Poczułam się ważna.
-Jeff, powiedz mi, czemu właściwie jestem dla Ciebie taka ważna?
Chłopak spoważniał.
-Nie, nie smuć się, lubię patrzeć, jak się śmiejesz.
-Serio?
-Tak.
-Ja w ogóle lubię na Ciebie patrzeć. Masz śliczne oczy. I słodką buzię.
-Dziękuję, jesteś kochany.
-Nie kochany, tylko prawdomówny.
Uśmiechnął się.
-Oj, nie schlebiaj mi tak.
-Dlaczego nie, skoro na to zasługujesz?
-Czym sobie tak zasłużyłam?
-Niczym, po prostu już taka jesteś, cudowna. Cudom się schlebia.
-Nie przesadzaj.
Zarumieniłam się.
-(Twoje imię), pytałaś, czemu jesteś dla mnie ważna.
-Tak.
Czekałam na ten moment.
-Naprawdę chcesz wiedzieć?
-Chcę.
-A nie obrazisz się jak coś zrobię?
-A co zamierzasz zrobić?
Zbliżył się do mnie. Patrzył mi prosto w oczy.
-To.
Pocałował mnie.
Przyznam, to było zaskakująco miłe i słodkie. Uśmiechnęłam się. On wstał.
-Jeff...
-Teraz już wiesz...
Spuścił głowę.
-Wiem. Wiem i... się cieszę. Zostaniesz ze mną?
-Poważnie? Cieszysz się?
-Tak. Zostań ze mną dzisiaj. Nie chcę leżeć tu sama.
-Mam się położyć koło Ciebie?
-Tak. I przytulić się do mnie.
Uśmiechnęliśmy się oboje.
Jeff położył się koło mnie. Wtuliłam się w niego. To było wspaniałe uczucie, jakiego nigdy dotąd nie doznałam. Zasnęliśmy tak i spaliśmy. Było w sumie jeszcze rano. Spaliśmy do południa, ale przeleżeliśmy razem cały dzień i potem noc. Było cudownie.

Your Story With Jeff♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz