Your Story With Jeff♡

Wszystko dzięki Tobie

Jeff opowiedział mi o wszystkim. O tym jak aresztowali jego brata Liu, kiedy chciał się zemścić na Randy'm, (bo to przez niego jego brat niesłusznie trafił za kratki, tak naprawdę to on był winny) i go... zabił. Nie wytrzymał. To był przełom. Wtedy dokonał pierwszego w życiu morderstwa. Jego psychika była totalnie zrujnowana. Jeff stawał się coraz bardziej nienormalny. Z dnia na dzień było coraz gorzej...
Aż w końcu kompletnie stracił panowanie nad sobą. Zabił swoich rodziców i usiłował brata, ale ten zdążył uciec. Dlatego Jeff ukrywa się. Ma pseudonim Killer - morderca. Tak wygląda jego przeszłość.
Gdy usłyszałam jego opowieść zamurowało mnie.
-Jeff...
-Co?
Był w totalnej rozsypce.
-Nienawidzisz mnie, prawda?
-Nie, ja... ja... ja ci... bardzo, bardzo, współczuję. Jeff, tak mi przykro...
Chłopak westchnął.
-(Twoje imię).
-Tak?
-Wiesz czemu nigdy bym Cię nie zabił?
-Czemu?
-Bo mnie odmieniłaś.
-Co?
-Odmieniłaś mnie. Ja już nie chcę zabijać. Nikogo już nie zabiję. Nigdy.
-Ale jak to?
-Obserwowałem Cię przez bardzo długi czas. Jesteś cudowną osobą. Pomagasz każdemu, kto tego potrzebuje, bez względu na to kim jest. Pokochałaś mordercę, takiego śmiecia jak ja...
-Jeff, nie jesteś śmieciem.
-Jestem.
-Nie.
-Tak.
-NIE!
-Dlaczego uważasz, że nie?
-Bo widzę w Tobie wielką wartość.
-We mnie? Phi, niby jaką? Co ja osiągnąłem? Kim jestem? Jestem nikim, gratem na złom.
-Nie mów tak. Wcale tak nie jest. Jesteś wyjątkową osobą. A wiesz czemu?
-No, dlaczego?
-Bo potrafiłeś sam zrozumieć swój błąd i zmienić się.
-I co z tego?
-A to, że mało ludzi tak potrafi. Jestem przeszczęśliwa, że również pod moim wpływem się zmieniłeś.
Uśmiechnęłam się. On też.
-Nie (Twoje imię), to wszystko dzięki Tobie, bez Ciebie nic by się nie stało.
-Nie Jeff, ja byłam tylko wskazówką. To ty masz dobre serce, które uczyniło w Tobie tę zmianę.
-(Twoje imię), dziękuję, że jesteś.
-Jestem i będę. Zawsze.
Przytuliłam się do niego. Oboje byliśmy bardzo szczęśliwi.