Obudziłam się o ósmej. Było już bardzo jasno. Przypomniałam sobie o wszystkim. Jednak nie czułam przy sobie Jeffa. Odwróciłam się, nie było go. Byłam sama. Wstałam z łóżka, przeciągnęłam się, ziewnęłam i zawołałam:
-Jeff! Gdzie jesteś?
Nikt nie odpowiedział.
Zawołałam jeszcze raz:
-Jeff! Chodź tu!
Dalej bez skutku.
Postanowiłam, że pójdę to łazienki się ogarnąć. Gdy tam szłam nie czułam niczyjej obecności. Kiedy wracałam do pokoju zawołałam:
-Jeff! Proszę przyjdź tu! Nie będę tu sama siedzieć! Chodź, proszę. Chcę być tu z Tobą... bardzo...
-A nie powinnaś. - usłyszałam z tyłu.
To był Jeff.
-Czego nie powinnam?
-Chcieć tu ze mną być.
-Dlaczego?
-Bo... nie zasługujesz na to.
-Na co?
-Na zmarnowanie.
-Jeff do cholery, o czym ty mówisz?
-Mówię jak jest.
-Nie! Tak nie jest! Jeff! Ja stąd nie odejdę! Zostanę tu z Tobą! Na zawsze! Rozumiesz? Jeff... ja... ja Cię kocham, wiesz?
Zbliżyłam się do niego.
-Nie wolno Ci mnie kochać.
-Wolno. Dlaczego nie?
-Bo ja nie jestem do kochania.
-A do czego jesteś?
-Do zabijania. Przecież jestem mordercą.
-Mi to nie przeszkadza.
-To się tylko tak wydaje. Słuchaj (Twoje imię), jesteś wolna, odejdź i zapomnij o mnie.
Odwrócił się. Chciał odejść.
Powiedziałam stanowczo.
-Nie Jeff, ja stąd nie odejdę. Będę tu z Tobą. Nie chcę być nigdzie indziej.
-Nie możesz tu być.
-Dlaczego?
-Bo nie jesteś tu bezpieczna.
-Przecież nikogo tu nie ma oprócz mnie i Ciebie. A ty mnie nie zabijesz.
-Mylisz się.
-Jak to?
Zdziwiłam się.
-Nie jesteśmy tu sami. Znaczy, na razie tak. Ale w każdej chwili może nadejść niebezpieczeństwo.
-Jakie niebezpieczeństwo?
-Chodź do pokoju. Wszystko Ci opowiem...
Poszliśmy do pokoju. Jeff opowiedział mi wszystko...
CZYTASZ
Your Story With Jeff♡
FanfictionJeff the Killer to samotnie żyjący morderca, po wielu przejściach. Wyobraź sobie, że trafiasz w jego ręce. Jak to się skończy? Czy będziesz w stanie rozkochać w sobie zabójcę, a może pomożesz mu naprawić błędy przeszłości? Moja powieść to fanfiction...