Your Story With Jeff♡

Tylko nie to...

Obudziłam się w moim pokoju, bardzo bolała mnie głowa, prawie nic nie pamiętałam. Przy moim łóżku siedział zmartwiony Jeff:
-Kochanie... obudziłaś się... jak dobrze... - powiedział.
Był bardzo przejęty.
-Jeff...
-Słucham skarbie.
-Co... co się ze mną stało?
-Znalazłem Cię w lesie. Zemdlałaś. Byłaś bardzo zmęczona. Mówiłaś coś o Liu.
W tym momencie do pokoju wszedł Liu. Drgnęłam. Przypomniałam sobie wszystko.
Liu powiedział do mnie:
-Wszystko dobrze?
Byłam okropnie wkurzona. Gdyby nie Jeff... nie wiem co by się stało w tym lesie.
-Sam sobie odpowiedz. - odrzekłam z wściekłością.
Jeff nie rozumiał o co chodzi.
-Liu coś zrobił?
Parsknęłam śmiechem, ale zaraz spoważniałam.
-Niech sam się przyzna.
Liu natomiast chciał się bronić.
-Czego ty ode mnie chcesz?
-To chyba ja powinnam zadać Ci to pytanie.
Jeff usiłował cokolwiek zrozumieć.
-Wyjaśnij mi, o co Wam chodzi -poprosił mnie.
-Jeff... ja nie wiem czy ci mówić... lepiej żebyś nie wiedział...
-Mów! - Jeff był coraz bardziej spięty.
-No... bo... w tym lesie jest taka chatka... leśna chatka... i tam Liu mnie porwał... i...
Jeff zaczął szybciej oddychać.
-I co?!
Liu był totalnie zawstydzony. I słusznie.
-I... on chciał... on chciał... żebym mu dogodziła... żebym była jego zabawką... własnością...
-SŁUCHAM?!
-Jeff, spokojnie, w końcu nic mi się nie stało.
Jednak jego widok mnie przerażał. Jego oczy zrobiły się czerwone, cały się trzęsł.
Popatrzył z nienawiścią na Liu.
-Rozumiem, skrzywdzić mnie. Ale ją? JĄ?! Nie daruję Ci tego!
Liu widział stan Jeffa. Szczerze to trochę się bał. W sumie to bardzo.
Jeff wybiegł z pokoju. Liu był cały blady, odsunął się w kąt pokoju i tam stał. Czekałam na to, aż Jeff wróci. Miałam nadzieję, że się uspokoi. Jednak, na nieszczęście, się myliłam.
Jeff wpadł do pokoju cały zdyszany, spocony, drżący i co najgorsze - z nożem w ręku.
-Zabiję Cię gnoju! - krzyknął Jeff.
Potem zaczął zbliżać się do Liu.
-Tylko nie to... - pomyślałam.