~Witam Was ponownie! Miałam chwilową przerwę, ale postaram się to nadrobić❤ nie wierzę, że książka w ciągu tygodnia uzyskała ponad 300 wyświetleń i ma 15 miejsce w rankingu. Ogromnie dziękuję! Dziękuję za wszystkie głosy, komentarze i wyświetlenia, to mnie naprawdę motywuje! Postaram się bardziej rozkręcić akcję, bo mimo że narazie jest szczęśliwie, to nie koniec problemów Jeffa! Gorąco zachęcam do dalszego czytania💗 buziaki;**
~autorka~Minął już miesiąc. Liu mieszkał u Jeffa. Było bardzo wesoło i sympatycznie. Zaprzyjaźniłam się z Liu. On jest tak podobny do Jeffa! Jest tylko jedna rzecz, która mnie intryguje: Liu wyraźnie mnie podrywa jak Jeff nie patrzy. Nie wiem co on chce tym zdziałać, bo ja kocham Jeffa...
Tak, kocham...
Yyy...
No...
Cholera.
To mnie czasem irytuje, a czasem mi... pasuje.
Jezu, co ja gadam.
To tylko moje głupie rozkminy.
Pomijając tamtą sprawę, było fajnie.
Spędzaliśmy razem dużo czasu. W końcu Jeff powiedział:
-Chodźcie, przejdźmy się do ogrodu.
-Ty masz ogród? - spytałam zdziwiona.
-Tak, mam. - Jeff się zaśmiał. - chodźcie, sami zobaczycie.
Wyszliśmy z budynku. Jeff zaprowadził nas na jego tył. Zobaczyłam wysoki żywopłot, a w środku drzwi.
-To tutaj. - Jeff wyciągnął klucz. - Nikomu nie mówiłem o tym miejscu. Lubiłem przebywać tu sam. Tutaj też wiele myślałem. Gdy tu przebywałem, też wiele się we mnie zmieniło. Odrodziłem się jak ten ogród. Kiedyś nie było prawie nic, był zarośnięty chwastami. To miejsce to lustro mojej duszy. Odrodziło się tak jak moje wnętrze, tak jak moja dusza...
Weszliśmy do środka. Miejsce było cudowne, pełne barw, wyróżniające sie wokół ogólnej szarości poza ogrodem. Przede wszystkim było tu zielono, krzewy miały kwiaty różnych barw, słychać było śpiew ptaków. Na środku stała kamienna fontanna, z której tryskała woda, a na wielkim drzewie zawieszona była duża huśtawka, na której dwie osoby spokojnie mogłyby sobie usiąść.
-Jeff, tu jest cudownie. - rzekłam pełna zdziwienia.
-Możesz spędzać tu tyle czasu, ile tylko zechcesz. - uśmiechnął się.
Potem dodał:
-Zmieniłem się dzięki Tobie i dzięki temu miejscu. Gdy Cię obserwowałem, przychodziłem tutaj i myślałem nad sobą. Byłaś dla mnie przykładem, z którego wzięły się moje rozmyślania.
Uśmiechnęłam się. On też.
-W tym miejscu odrodziła się moja dusza. Słuchając śpiewu ptaków, wąchając zapachu kwiatów i myśląc o Tobie, narodziłem się na nowo. Teraz już nie chcę zabijać, chcę żyć, kochać, dawać szczęście i być szczęśliwym.
Przytuliłam go. Jego słowa mnie wzruszały.
Liu patrzył się na nas z uśmiechem, ale w jego oku widziałam odrobinę zazdrości. Czułam to. Wiedziałam, że wkrótce będą problemy, ale na razie cieszyłam się z Jeffem. Nie chciałam, żeby cokolwiek zepsuło jego szczęśliwy stan.
-Ja muszę iść. Później przyjdę. Zostaniesz tu?
-Jasne!
-Ja też z nią zostanę. - wtrącił Liu.
Spoważniałam. Jednak zaraz się uśmiechnęłam. Nie chciałam okazywać moich emocji przy Jeffie.
-Dobrze, więc zostańcie. Wkrótce przyjdę. Pa kochanie.
Pocałował mnie.
-Narazie Liu. Pilnuj mojego skarbu.
Uśmiechnął sie serdecznie i wyszedł.
Natomiast Liu cicho powiedział:
-Jasne Jeff, zajmę się jak najlepiej. Twój skarb trafił w dobre ręce.
Rzucił mi zalotne spojrzenie.
Zrobiłam krok do tyłu i przełknęłam ślinę.
-Tylko nie to... - pomyślałam. - Jeff, dlaczego mnie tu zostawiłeś...
CZYTASZ
Your Story With Jeff♡
Hayran KurguJeff the Killer to samotnie żyjący morderca, po wielu przejściach. Wyobraź sobie, że trafiasz w jego ręce. Jak to się skończy? Czy będziesz w stanie rozkochać w sobie zabójcę, a może pomożesz mu naprawić błędy przeszłości? Moja powieść to fanfiction...