Od początku czułam, że coś było nie tak. Jeff od rana chodził zdenerwowany, nie mógł usiedzieć na miejscu. Z początku wolałam nie pytać, ale w końcu się zdecydowałam:
-Jeff, co się dzieje?
-Nic takiego.
-Przecież widzę!
-Wydaje Ci się.
-Jeff, proszę, przecież wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim.
Chłopak westchnął. Usiadł na moim łóżku.
-Pamiętasz jak opowiadałem Ci o moim bracie?
-Tak, Liu jak dobrze pamiętam.
-Dobrze pamiętasz. Słuchaj (Twoje imię), on żyje.
-To chyba dobrze?
-Nie wiem czy tak do końca dobrze.
-Czemu?
-Bo... on pewnie chce zemsty.
Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Jeff...
-Co?
-Musicie się pogodzić.
-Proszę Cię. Przecież on mnie nienawidzi. Nigdy mi nie wybaczy tego, że...
Zatrzymał się. Miał łzy w oczach.
-Skarbie... nie płacz....
Przytuliłam go.
-Wybaczy. Zobaczysz. Ja ci pomogę. Słyszysz? No już, nie płacz. Będzie dobrze.
Jeff się uspokoił.
-Wątpię. Ale dziękuję, że jesteś gotowa mi pomóc.
-Zawsze będę gotowa.
-Kocham Cię najmocniej, wiesz?
-Ja Ciebie też.
Pocałował mnie. Potem przytuliliśmy się i tak siedzieliśmy.
W końcu spytałam:
-Jeff...
-Hmm?
-A skąd wiesz, że przybędzie i się zemści?
-To, że przybędzie wyczuwam. To mój brat. On tu będzie. Już niedługo. Zobaczysz. A to, że się zemści to pewne. To co zrobiłem, jest nie do wybaczenia...
-Nie wiedziałeś, co robisz.
-Wiem, ale on na to nie będzie patrzył. Dla niego ważne jest to, że to zrobiłem.
-Będzie dobrze, zobaczysz.
-Oby... ale nie mam dobrych przeczuć.
-Mówię, że będzie dobrze, więc będzie dobrze.
Jeff się uśmiechnął.
-Jesteś moim największym skarbem.
-Ty moim też.
Uśmiechnęliśmy się do siebie. Nasze szczęście przerwały odgłosy z dołu. Ktoś pukał do drzwi...
CZYTASZ
Your Story With Jeff♡
FanfictionJeff the Killer to samotnie żyjący morderca, po wielu przejściach. Wyobraź sobie, że trafiasz w jego ręce. Jak to się skończy? Czy będziesz w stanie rozkochać w sobie zabójcę, a może pomożesz mu naprawić błędy przeszłości? Moja powieść to fanfiction...