Maraton Wyznanie uczuć

3.8K 153 11
                                    

Woojin

Rozdział dedykowany: exomonx
Specjalna dedykacja (ponieważ dała mi siłę na pisanie rozdziałów, pewnie nawet nieświadomie. Dziękuję kochana!): v_v023

Pewnego chłodnego zimowego dnia, miałaś się spotkać z Woojin'em, jednak dzień wcześniej bez większych wyjaśnień odwołałaś spotkanie. Wiedziałaś, że gdy powiesz Woojin'owi, że porządnie się pochorowałaś, ten bedzię się martwił. A po co ma cały czas zaprzątać sobie głowę, nie pierwszy raz jesteś chora, nie pierwszy raz bierzesz antybiotyk. Już raz tak było. Byłaś chora i ani ty ani chłopcy nie mogli go powstrzymać od codziennego przychodzenia, sprawdzania jak się czujesz, w trakcie jego czasu na odpoczynek, a warto nadmienić, że mimo iż przesiadywał u ciebie trochę, pilnował byś jadła, to więcej czasu przeznaczał na dotarcie i powrót niż spędzał z tobą. Łatwo się więc domyślić, iż chodził później zmęczony, do czego w żadnym wypadku nie chciał się przyznać. Wracając, po odwołaniu spotkania, praktycznie bez słowa wyjaśnienia, chodził przygnębiony, wszyscy widzieli, że między wami iskrzy, wy także jednak nie chcieliście nic robić na siłę, ani niczego przyspieszać. Dlatego też, kiedy nie odpowiadałaś, zaczął myśleć, że to on coś źle zrobił i przez niego wasza przyjaźń może się zniszczyć. Chan zmartwiony jego stanem sam spróbował się z tobą skontaktować i bardzo się zdziwił gdy od razu odebrałaś, wiedząc w zasadzie o co chodzi. W trakcie rozmowy chłopak cię w stu procentach zrozumiał, lecz oboje postanowiliście znaleźć lepsze rozwiązanie. Mimo wszystko, do niczego nie doszliście, a w każdym razie teraz. Na ten moment po prostu Chan miał zapewnić Woojin'a, że wszystko w porządku, po prostu przez parę dni nie będziesz mogła się za bardzo kontaktować, a wasze wyjście odbędzie się, lecz w innym terminie. Po części uspokoił się dzięki temu, ale wiedział, że musi się dowiedzieć o co chodzi i to już. Dlatego następnego dnia zaraz po próbie, a w zasadzie po jej południowej części, wybrał się niezauważony przez nikogo do ciebie.

Zdziwiłaś się słysząc dzwonek do drzwi, bo dopiero za godzinę miała się zjawić twoja znajoma ze studiów i wręczyć ci najważniejsze notatki.
- Już idę - zawołałaś, po czym opatulona kocykiem i nosem czerwonym niczym rudolf skierowałaś się do drzwi. - Oh, Woojin, nie żebym wcale się nie spodziewała, że w końcu się pojawisz, ale mogłeś chociaż zadzwonić.
- Czemu po prostu nie powiedziałaś, że jesteś chora? - wytłumaczyłaś mu wszystko, a on prawie się rozpłynął na twoją, według niego, uroczość. Zrozumiał jednak i obiecał, że nie będzie się tak przemęczał.

W praktyce okazało się, że wziął jeden dzień wolnego i postanowił spędzić go w całości z tobą. Było ci ciepło na serduszku, gdy ci to oznajmił stając w twoich drzwiach. Kto by się nie cieszył na cały dzień spędzony pod znakiem wielkiego misia, jakim jest Woojin. Nie ważne ile razy mówiłaś, że przecież się zarazi, ten wiedział swoje, a ty tak naprawdę wcale z jego ramion nie chciałaś uciekać. Późnym popołudniem, gdy musiałaś szybko przejrzeć dostarczone ci notatki, chłopak postanowił umilić ci czas i wziąwszy gitarę, leżącą w twojej sypialni na której miałaś uczyć się grać, brzdąkał cichutko siedząc koło ciebie. Miał dobre chęci, ale jakoś wcale nie mogłaś się skupić na tym co powinnaś robić. Po dłuższej chwili po prostu się poddałaś, wiedząc, że z chorobą i Woojin'em u boku nic nie zdziałasz. Będąc też już zmęczoną całym dniem poprosiłaś aby ci zaśpiewał jedną z twoich ulubionych piosenek, których znał wiele. Ten z uśmiechem i dużym entuzjazmem zgodził się. Wziął gitarę a ty przymknęłaś oczy skupiając się na tylko i wyłącznie jego głosie.

When your legs don't work like they used to before
And I can't sweep you off of your feet
Will your mouth still remember the taste of my love
Will your eyes still smile from your cheeks

Stray Kids ReakcjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz