Powóz Elizabeth zmierzał ku królestwu Williama. Konie gnały jak szalone przez leśne ścieżki. Las ten jest dość mroczny i niebezpieczny. Jedyny taki w okolicy. Już przy samym wjeździe po każdym człowieku przechodzi strach. Nic dziwnego, że konie tak pędziły. One również się bały. Za każdym drzewem może czyhać jakiś zbój, pogan czy jakieś dzikie zwierzę. Każde z nich może zaatakować. Ten las jest także owiany złą legendą. Przed laty zamordowano tu zbłąkaną królewnę, uciekającą od katującego ją męża. Podobno jej dusza także nawiedza ten las. Dlaczego więc wybrano taką drogę dla przyszłej królowej? Otóż chciano, aby Elizabeth dotarła jak najszybciej do królestwa i zdążyła na koronację, a ta droga była najszybsza. Kiedy droga zmierzała ku końcowi i powozy opuszczały to przeklęte miejsce, każdy odetchnął z ulgą, że nic im się nie stało, szczególnie Elizabeth. Była najważniejszą osobą ze wszystkich. Chwilę później powozy były już przed docelowym miejscem, królestwem Williama. Po całym królestwie zaczęło się rozlegać trąbienie na znak, że przyszła królowa już przyjechała.
Elizabeth
Moim oczom ukazała się wielka brama pałacu Williama, a za nią duży dziedziniec, a także ogromny pałac. To już tutaj.
Witaj nieszczęście- pomyślałam. Mój powóz pierwszy przekroczył tę bramę, a tuż za nim reszta powozów. Rozległo się trąbienie. Na dziedzińcu było sporo poddanych. Wszyscy byli ciekawi mojego wyglądu. Po chwili wysiadłam. Ludzie patrzyli na mnie z zaciekawieniem, ale również zaczęli mi się kłaniać. Posłałam im miły uśmiech, co od razu większość odwzajemniało. Nie zwlekając, wraz z dworkami i służbą udałam się do pałacu. Wszędzie dalej rozlegało się trąbienie z powodu mojego przyjazdu. W głównej sali, tam, gdzie znajdowały się trony, wszyscy czekali, aby mnie przywitać. Wszyscy, oprócz Williama.
No cóż, pewnie miał jakieś ważniejsze sprawy związane z państwem tuż przed koronacją — przemknęło mi się przez myśli. Zatrzymałam się pośrodku sali, czekając na to, co będzie się działo dalej. Od razu podeszła do mnie królowa Katharine - matka mojego przyszłego męża. Wyglądała bardzo dostojnie i pięknie. Na tę okazję ubrała się w piękną, ciemnozieloną suknię zdobioną złotymi nićmi, a swoje ciemnobrązowe włosy upieła
w koka. Oczywiście nie zapomniała o biżuterii. Jej uszy zdobione były złotymi kolczykami ze szmaragdem, a na szyji miała pasujący do kolczyków naszyjnik. Natomiast na głowie miała tiarę ze szmaragdami. Królowa stała ze złączonymi dłońmi przy brzuchu.-Witaj Elizabeth- przywitała mnie, promienie uśmiechając się.
-Witaj księżniczko Katharine - odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech, a także lekko pokłoniłam się, oddając jej szacunek.
-Mów mi po prostu Katharine. Zostaniemy rodziną, więc nie musisz zwracać się do mnie królowo- mówiąc to, ponownie uśmiechnęła się.
-Dobrze. Wybacz moją śmiałość, ale gdzie jest książę William? - zapytałam. Byłam zaskoczona tym, że go tutaj nie było. Powinien przecież przywitać swoją przyszłą żonę ze względu na szacunek.
Królowa od razu wpadła w zakłopotanie. Widać było, że za bardzo nie wiedziała, co ma odpowiedzieć.
-Myślę, że zatrzymały go jakieś sprawy państwowe, ale zaraz powinien być. Byłam u niego przed twoim przyjazdem i dostałam odpowiedź za drzwi. Powiedział, że zajmuje się ważną sprawą i że zaraz dołączy, aby Cię przywitać. Nie naciskałam, ale jak
widać, dalej go nie ma. Jeśli chcesz, to możesz iść go odwiedzić lub zaczekać do wieczornej koronacji i waszego ślubu.-Chcę go poznać, więc wybacz Katharine, ale już pójdę. Czy któraś z twoich służących mogłaby mnie do niego zaprowadzić? - zapytałam. Mimo iż nie chciałam z nim ślubu, to jednak chciałam zamienić z nim parę słów, poznać go i zobaczyć jak wygląda.
-Sama Cię do niego zaprowadzę. Zapraszam tędy — Katherine wskazała drogę ręką.
Po chwili zamierzałam już z Katherine ku jego komnacie przez
dlugie korytarze. Chwilę potem królowa zapukała do drzwi jego komnaty. Nie usłyszała słowa "wejść", więc bez wahania otwarła drzwi. Nawet straże nie zdążyły jej powstrzymać.William
Dzisiejszego ranka postanowiłem, że będę lepszym królem od ojca i że nie będę mieć kochanki. Jedno z postanowień złamałem. Wychodząc z komnaty, ujrzałem piękną, młodą służącą, na którą dotąd nie zwracałem uwagi i pomyślałem sobie, że skoro koronacja i ślub dopiero wieczorem to mogę przespać się z tą dziewczyną. Swoim wyglądem przyciągnęła mnie do siebie. Zatraciłem się z nią.
Wcześniej moja matka pukała do mojej komnaty, ale zignorowałem ją i powiedziałem, że zajmuje się ważną sprawą i zaraz dołączę do niej, aby przywitać Elizabeth. Potem juz kompletnie o tym zapomniałem. Podczas mojego zbliżenia ze służącą, moja matka wtargnęła do mojej komnaty i to nie sama, prawdopodobnie z Elizabeth.
CZYTASZ
Elizabeth i William | Władza i miłość
RomanceDwa różne królestwa. Elizabeth mieszka wraz ze swoim ojcem królem Henrym. Po śmierci żony, król Henry stara się unikać swojej córki, ponieważ bardzo przypomina mu zmarłą żonę. Pewnego dnia, do pałacu przybywa posłaniec z innego królestwa z listem, w...